Wielki Post jest w zamierzeniach
Kościoła okresem przygotowania do Wielkanocy, drugiego z wielkich świąt
chrześcijańskich. Wraz z Chrystusem ma umrzeć w nas stary człowiek, by
wraz z Nim powstać do nowego, Bożego życia. Dokonało się to po raz
pierwszy w Sakramencie Chrztu Świętego, a odnawia się i pogłębia przez
pokutę. Dlatego Kościół w pierwszych dniach Wielkiego Postu poucza nas o
różnych ćwiczeniach prawdziwej pokuty. W Środą Popielcową liturgia
Kościoła z naciskiem mówi o poście, jako o ćwiczeniu pokutnym, które
dało nazwę całemu temu okresowi.
Kościół rozpoczyna dzisiaj nabożeństwo symbolicznym aktem: posypuje głowy nasze poświęconym popiołem, błogosławiąc nam na drogę pokuty. My sami zresztą poczuwamy się do obowiązku pokuty i podejmujemy ją dobrowolnie. W Lekcji Mszy św. Kościół wskazuje nam zaraz prawdziwe ćwiczenie pokutne. Woła do nas słowami Joela Proroka: „Nawróćcie się do mnie ze wszystkiego serca waszego, w poście i w płaczu i w żalu" (2,12). Prefacja zachęca nas do pokuty, wysławiając wspaniałe owoce postu: „Panie święty, Ojcze wszechmogący, wiekuisty Boże, który przez post ciała występki powściągasz, ducha podnosisz, dajesz cnotę i nagrodę”. Niech to obfite błogosławieństwo postu zachęci nas do praktykowania go, choć jest dla nas uciążliwy.
Post powściąga grzeszną pożądliwość. Kościół ma tu na myśli przede wszystkim nieuporządkowane przyjemności cielesne. Wprawdzie słabość fizyczna może w pewnych wyjątkowych wypadkach zwiększyć pobudliwość, najsilniej jednak występują popędy wtedy, gdy dogadzamy ciału.
Post podnosi w nas ducha. Każde dobrowolne wyrzeczenie się zadowolenia zmysłowego, utrzymane w granicach rozsądku, wyzwala ducha spod panowania materii i ułatwia wzniesienie się w dziedzinę ponadzmysłową. W uroczystość św. Piotra z Alkantary modli się Kościół, „abyśmy ciało umartwiając, łatwiej niebieskie dobra otrzymali”. Umiarkowana surowość w stosunku do ciała utrzymuje nas w stałej gotowości do modlitwy, zaś „zbytnie folgowanie ciału obciąża serce” (Konst. kap.).
Post daje siłę do pełnienia cnót. Ograniczanie rozkoszy podniebienia jest zwycięstwem woli nad zmysłowością w punkcie szczególnie trudnym. Wzmacnia to i wyrabia wolę, która jest w życiu moralnym czynnikiem rozstrzygającym. Zapewnia jej panowanie nad zmysłowością, daje gotowość do wyrzeczenia się i przezwyciężenia nawet najsilniejszego z popędów zmysłowych. „Bądź wstrzemięźliwy, a wszelką cielesną skłonność snadniej pohamujesz" - mówi Naśladowanie (I, 19,4).
Post jest źródłem zasługi. Nie tylko zwykłej zasługi każdego dobrego uczynku. Od czasu gdy Chrystus odkupił świat przez swą Mękę i Śmierć, ochotny udział w Jego Męce i Śmierci - przede wszystkim przez zewnętrzne umartwienie - daje nam uczestnictwo w Jego zbawczej sile. Potwierdzają to wielokrotnie dzieje apostolstwa. Siła oddziaływania apostoła zależna była i jest zawsze od ducha pokuty. Papież Benedykt XIV pisze: „Post stanowi siłę naszych zastępów. To nas odróżnia od wrogów Krzyża Chrystusowego. Post odwraca od nas ostrze gniewu Bożego i umacnia nas do walki z księciem ciemności. Zaniedbanie tego świętego ćwiczenia powoduje uszczuplenie czci Bożej i niebezpieczeństwo dla dusz”.
Zastosowanie: Zachowanie postu nakazanego przez Kościół lub Regułę, to najmniejsza cząstka naszej pokuty. Silna wola i serce pełne miłości Bożej mogą wiele, zdolne są nawet przezwyciężyć słabość ciała. Nasza natura zmysłowa zawsze będzie odczuwała post jako ofiarę - i tak być musi. Sportowcy ponoszą nieraz wielkie ofiary „aby otrzymać wieniec znikomy” (1 Kor 9,25). Jeżeli ze względu na słabe zdrowie lub wytężoną pracę jesteśmy zwolnieni od postu, powinniśmy tym wierniej i z większą radością umartwiać się w tym, co dla nas dostępne: przez wstrzemięźliwość, przez drobne ofiary podczas posiłków, przez zachowanie punktualności, ścisłego milczenia, przez sumienną pracę, ciche znoszenie cierpień związanych z chorobą, wiekiem itp. To wymaga nieraz o wiele więcej ducha pokuty niż post.
Odrzucanie z pogardą wszystkich umartwień zewnętrznych i uważanie ich za przesadną średniowieczną ascezę, byłoby niechrześcijańskie i sprzeczne z duchem franciszkańskim.
O. Bernardyn Goebel OFM Cap, Przed Bogiem. Rozmyślania na wszystkie dni roku, Kraków 1965, s. 373-375.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz