sobota, 5 stycznia 2019

Abp Paweł Lenga: Protestantyzm – „niebezpieczeństwo od diabła”

 

Jak wiemy, protestantyzm to jest jedna z głównych gałęzi chrześcijaństwa, która powstała na skutek ruchów reformacyjnych wewnątrz Kościoła katolickiego, rozpoczętych wystąpieniem Marcina Lutra w XVI wieku.

Potem były rozruchy, przemiany, rok po roku, stulecie po stuleciu, w tych już zreformowanych kościołach i powstawały nowe odłamy: luteranizm, kalwinizm, prezbiterianizm, anglikanizm, baptyzm, metodyzm, adwentyzm i pentekostalizm. Ciężko nawet wymówić te wszystkie nazwy tych odłamów, które się pojawiły jeden po drugim przez lata. Obecnie na świecie te protestanckie kościoły głównych odłamów skupiają około 800 milionów protestantów, co stanowi prawie 40% chrześcijan całego świata i te protestanckie kościoły dynamicznie rozwijają się szczególnie w naszych czasach. Jak mówi statystyka, że nawet codziennie przybywa prawie do 60 tysięcy nowych protestantów na świecie. Codziennie. Z nich prawie 40 tysięcy to charyzmatycy, a reszta to reprezentanci tych starych, klasycznych denominacji protestanckich.
 
Jeżeli pamiętamy, że jeszcze niedawno w 50. latach XX wieku bardzo dynamicznie rozwijał się Kościół katolicki i w Stanach Zjednoczonych, i w Afryce, i w Azji, to widzimy, że dzisiaj Kościół katolicki nie rozwija się tak, a te właśnie ruchy rozwijają się bardzo mocno. Doktryna tych wszystkich protestantów to faktycznie jest podobna jednych do drugich. Oni trzymają się mniej więcej tych samych założeń. Można powiedzieć, że jest pięć takich założeń.

Oni ufają jedynie w Pismo Święte, które dla nich jest autorytetem w sprawach wiary i praktyk chrześcijańskich.

Dla nich jest jedynie Jezus Chrystus prawdziwy Bóg i człowiek, jedyny pośrednik między Bogiem i człowiekiem.

Oni uważają, że jedynie łaska Boża jest podstawą usprawiedliwienia grzesznika poprzez wiarę i niezależnie od jego uczynków.

Również dla nich jest ważne, że jedynie Bóg jest godzien oddania Mu czci przez każde stworzenie.

Taka jest mniej więcej ich koncepcja wierzeń.
Protestanci odrzucają tradycję, odpusty, czyściec, kult Maryi, świętych, celibat księży, prymat papieża.

 Prowadzą między sobą spory, o to czy w sakramencie Eucharystii, jest realnie obecny Chrystus czy symbolicznie.
Spierają się też o to, czy chrzcić dorosłych, czy chrzcić dzieci. Oni raczej wybierają dorosłych.

Przed XVI wiekiem były już podobne rodzaje protestantów, przed reformacją jeszcze. W całej historii Kościoła były różne schizmy i herezje, które miały taki kierunek protestancki, jak jest w dzisiejszym czasie. To były ruchy, w XII w. Piotra Waldo i „ubogich z Lyonu”. Potem był taki ruch Jana Wiklifa. To był XIV wiek w Anglii. Również Jan Hus i husytyzm w Czechach w 1417 roku też byli podobni do dzisiejszych protestantów. 

Również Girolamo Savonarola. On też kierował się właśnie takim duchem protestantyzmu, chociaż dzisiaj Kościół jeszcze do końca nie może o nim powiedzieć, czy on święty, czy grzesznik. Jakby między jednym, a drugim. Może chciał coś dobrego, ale nie do końca poznał prawdziwą wiarę, może nie do końca był jakiś wykształcony w tej wierze. Od tego czasu, od tych różnych protestanckich wyznań pochodzą nowe, które nabierają charakteru nieściśle protestanckiego, powiedzmy, świadkowie Jehowy, scjentyści, mormoni, adwentyści, kwakrzy i wielu innych.

Trzydzieści lat temu w Stanach Zjednoczonych było 15 tysięcy różnych religii i sekt. 15 tysięcy. Żeby o każdej religii chociażby jeden dzień coś poczytać, jakie ma ona znaczenie i jaka jest jej doktryna, no to trzeba prawie dziesiątków lat żeby z tym wszystkim się pobieżnie zaznajomić. To życia nie starczy, żeby te wszystkie odłamy, różne zepsucia, które człowiek sobie sam wyfantazjował, żeby je poznać.

A to Chrystus dał tą jedyną prawdziwą wiarę i posłał apostołów swoich, żeby oni głosili tą prawdziwą wiarę. Jeżeli ktoś odchodzi od prawdziwej drogi, wtedy błądzi, albo w rowie z prawej strony tej drogi, albo w rowie z lewej strony tej drogi. I ta droga niewłaściwa i ta droga niewłaściwa.


Wiemy, jak powstała herezja Lutra. Luter próbował dopasować Pismo Święte do swoich grzechów. I oddawał majątki kościelne, które nie były jego majątkami, bogatym panom. Spowodował w ten sposób 30-letnią wojnę w Europie. Luteranizm doszedł i do Polski i do Węgier i do państw skandynawskich. To wszystko opierało się na jego fantazjach i, nie mogąc się uporać ze swoimi grzechami, on faktycznie zaczął folgować im i przerabiać Pismo Święte według swoich zachcianek, no i potem, jak wiemy, porzucił klasztor, ożenił się z zakonnicą i pokazał całemu światu, zakładając w taki sposób luterański kościół, który widzimy, że jest w błędzie po dzisiejszy dzień.

On jest biedny ten kościół luterański, szczególnie szkoda tych ludzi, którzy nie mają ani sukcesji apostolskiej, ani nie mają normalnych biskupów, nie mają normalnych kapłanów, nie mają Mszy Świętej prawdziwej, nie mają Komunii Świętej, nie mają Matki Bożej.
Protestanci posługują się stereotypami w odniesieniu do Kościoła katolickiego, zarzucają nam te rzeczy, o których sami nie mają pojęcia.

Powstał też Kościół anglikański. Król Henryk VIII był królem, który otrzymał od papieża tytuł obrońcy wiary. Ten obrońca katolickiej wiary, nie miał następcy. Miał 6 różnych żon, pozabijał je i chciał się jeszcze raz ożenić i unieważnić swoje ostatnie małżeństwo. Zniszczył faktycznie Kościół katolicki na wyspach brytyjskich, bo papież nie poddał się presji króla i nie unieważnił jego małżeństwa. Wtedy król podporządkował Kościół w swoim państwie samemu sobie. Zrobił z siebie jego głowę.

Jak wiemy, niewielu wierzących pozostało wiernych Kościołowi katolickiemu. Wiemy, że jeden biskup Jan Fisher, który właśnie pozostał wierny papieżowi do końca, został stracony. Jak również prawdziwym katolikiem okazał się świecki, Tomasz Morus, kanclerz królewski. On też został stracony.

Oni pokazali, jak trzeba trwać przy wierze katolickiej, nawet do przelewu krwi.
Niestety, dzisiaj widzimy opłakane skutki zabawiania się z protestantyzmem, nawet najwyższych hierarchów Kościoła katolickiego, wraz, niestety, z Bergoglio.
Dyscyplina kościelna, wierność tradycji, wychowanie wiernych na przykładach świętych i męczenników poszły w zapomnienie. Hierarchowie jakby zapomnieli o swoich obowiązkach – nauczać jak Chrystus. Sami stracili prawdziwą wiarę, szacunek do Najświętszego Sakramentu i próbują stworzyć Kościół według ludzkich swoich błędów, a nie woli Bożej.


Niestety, skutki tego widzimy w dzisiejszym kościele i ten zamęt, który dzisiaj się sieje. Wszystko zmierza do tego, że wierni Chrystusowi będą prześladowani, a ci, którzy poszli za duchem tego świata, będą uważać, że oddają cześć Bogu, prześladując prawdziwie wierzących, prawdziwych wyznawców i naśladowców Chrystusa.
Zasada, która została przyjęta w czasach Lutra – „Jaka władza, taka religia” dzisiaj zaczyna też być urzeczywistniana. Tego się boję, również w odniesieniu do Kościoła katolickiego.

Zbliżamy się do ohydy spustoszenia, gdzie może być zmieniona konsekracja w czasie Mszy Świętej i nastąpi synkretyczny Kościoła bez Chrystusa. To są te skutki tego zabawiania się protestantyzmem i życia nie według pouczeń Chrystusa.
Takie są skutki tego, że nie idzie się drogą tradycji Kościoła i ciągłości jego nauczania, a idzie się za duchem świata.

Protestantyzm dzisiaj wraca do Kościoła i wsiąka w Kościół jak w gąbkę.
Jak sucha gąbka napełnia się wodą, tak i Kościół napełnia się tym, co niosą za sobą te wszystkie protestanckie ruchy, szczególnie ten ruch zielonoświątkowców.
Ten ruch, tak mi się wydaje, jest najbardziej dla katolicyzmu niebezpieczny, bo nie jest to duch Chrystusa, nie jest to Duch Święty, który jest trzecią osobą Trójcy Świętej, a jest to duch raczej księcia ciemności, który wykorzystuje ten upadek prawdziwego ducha w Kościele katolickim, wykorzystuje to zejście z drogi Chrystusa, rezygnację z niesienia swego krzyża.

Dziś idzie się w Kościele na łatwiznę, wybiera się w praktyce synkretyzm – taką łączność wszystkich ze wszystkimi i to tylko na płaszczyźnie ludzkiej, a raczej nie ludzkiej, a diabelskiej płaszczyźnie, która wykorzystuje iluzję do tego, żeby odwrócić się od Boga, a pójść właśnie drogą diabła.

To jest bardzo niebezpieczne, bo ci ludzie, którzy dzisiaj są wierni Kościołowi, będą zmuszeni iść do katakumb, a już mogę powiedzieć z pełną świadomością i odwagą to, że już dzisiaj po cichutku zaczyna się prześladowanie tych, którzy naprawdę wiernie służą Kościołowi, wiernie służą Chrystusowi, są wierni tradycji.
Już to po cichutku to prześladowanie ma miejsce. Nie na taką skalę, żeby to wszystko było widoczne, ale już to cichcem to wszystko działa, niestety. I to wiemy, płyną te sygnały od tych właśnie wiernych Kościołowi ludzi, którzy naprawdę odczuwają ten nacisk i presję właśnie od najwyższych hierarchów Kościoła.

Tak to protestantyzm, w taki sposób wracając dzisiaj do Kościoła katolickiego, staje się jakby jego awangardą.

Wszyscy ci biskupi zaczynają takimi nowymi słowami mówić, taką nieprawdziwą mową, nie tak-tak, nie-nie, a coś takie między jednym i drugim.
Właśnie to jest od diabła niebezpieczeństwo bardzo groźne.
A to przecież nie jest sprawa jedzenia, nie jest sprawa picia, a sprawa zbawienia. A zbawienie jest tylko w Chrystusie i w wykonaniu Jego woli, a nie w ludzkich zachciankach i przerabianiu Ewangelii pod dzisiejszy świat.
To nie Ewangelię trzeba przerabiać pod dzisiejszy świat, lecz Ewangelią Chrystusa zmieniać ten świat, w którym żyjemy. Amen.
Książka liczy sobie180 stron i kosztuje w sprzedaży wysyłkowej 30,00 zł (razem z kosztami wysyłki).

Można zamawiać ją: savoir@savoir-vivre.com.pl
lub: 601-519-847.

Od redakcji: ks. abp Jan Paweł Lenga (ur. 1950) przez ponad 60 lat był poza Polską, przez ponad 30 lat był misjonarzem, apostołem, duszpasterzem w Azji Środkowej. Gdy przyjechał do Polski poznał ją i poznał Europę, doznał olbrzymiego wstrząsu. zorientował się, że trafił do świata i Kościoła, który duchowo umiera, że w tym świecie hierarchia i kapłani, łącznie z tym, który dziś zasiada na Stolicy Piotrowej w znacznej mierze zdradzili Chrystusa, zdradzili Kościół, oddali swoje dusze i umysły we władanie temu światu, pochowali głowy w piasek, przestali głosić Ewangelię.
Dziś stwierdził, że nie można już milczeć, że trzeba odkryć i ujawnić do końca prawdę o tym i zacząć ewangelizować Polskę i Europę w taki sam sposób jak robili to pierwsi apostołowie.

Ks. abp Jan Paweł Lenga MIC

piątek, 4 stycznia 2019

Takie rzeczy tylko w Polsce! Orszaki Trzech Króli w gotowości





Takie rzeczy tylko w Polsce!  Odkąd  ustawowo przywrócono święto Objawienia Pańskiego zwanego potocznie Świetem Trzech Króli (od 6 stycznia 2011 r.) rozmnożyły się w wielu miastach, miasteczkach i wioskach publiczne, iście średnioweczne misteria jasełkowe.
Jak ponformuje Fundacja Orszak Trzech Króli w tym roku pochody wyruszą, aż w 752 miejscowości w Polsce i 22 poza jej granicami.

Mottem przewodnim, będą słowa Jana Pawła II wypowiedziane podczas pierwszej pielgrzymki papieża w Warszawie w 2 czerwca 1979 r.

„Wołam, ja, syn polskiej ziemi,  zarazem ja, Jan Paweł II, papież. Wołam z całej głębi tego Tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze Ziemi!... Tej Ziemi!” 

Mają  zachęcić do głębokiej refleksji nad do zbiorowego wysiłku na rzecz budowania lepszego świata, budowania dobra w naszej Ojczyźnie i do osobistej pracy nad przemianą naszych serc.
Z grecka Epifania  była pierwszym oficjalnym świętem ustanowionym przez Kościoł po ustaniu antycznych prześladowań i w zasadzie była pierwotnie świętem Bożego Narodzenia.
Przypomnijmy że w powojennej Polsce 6 stycznia był dniem wolnym od pracy do 16 listopada 1960 roku. Święto zostało zniesione ustawą Sejmu PRL przez komunistów.

Orszaki Trzech Króli są drugim po procesjach Bożego Ciała publicznym wyrażeniem Świętej Wiary. Mają niesamowity wpływ na formowanie dusz dzieci w ich przyszłym życiu religijnym.
Jak co roku, będziemy świadkami Walki Dobra ze Złem. Diabły będą próbowały nas przekonać, abyśmy nadal trwali w naszych grzechach, nie pracowali nas sobą, odrzucili postanowienia poprawy i zaniedbali spowiedź. Na szczęście, Aniołowie zwyciężą!

Film zapraszajacy: https://www.youtube.com/watch?v=_zlLt0i2Z0A

materiały za:
http://orszak.org/dla-mediow

#wrealu24#koscioliwiara

czwartek, 3 stycznia 2019

Niech imię Pańskie będzie błogosławione!

Niech imię Pańskie będzie błogosławione!


Jednym z najbardziej lekceważonych Przykazań Bożych, niestety także przez wielu całkiem pobożnych katolików, jest Przykazanie Drugie: Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno. W ogóle często jest ono przedmiotem drwin niedowiarków i kieszonkowych wrogów Pana Boga, którzy pytają z nutką rozbawienia w głosie: Co to znaczy brać nadaremno i co w tym złego?

Tutaj z pomocą zarówno tym nieszczęśnikom, jak i nam wszystkim, przychodzi Pismo Święte, opisujące spotkanie Mojżesza z Bogiem na Górze Synaj. Stwórca dyktując świętemu Izraela Prawo moralne, nie pozostawił żadnych wątpliwości, co oznacza ten zakaz, przestrzegając równocześnie, że złamanie go nie pozostanie bezkarne: Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Bóg nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy (Wj 20, 7).

Jestem, który Jestem

U podnóża góry Synaj tenże Mojżesz usłyszał od Boga, objawiającego się w krzewie gorejącym, Jego imię Jahwe (JHWH), które oznacza „Jestem, Który Jestem” (por. Wj 3,14). W tym tajemniczym imieniu wyraża się istota bytu i kwintesencja istnienia, które nie ma początku ani końca. Jest ono tak święte, że Żydzi podczas czytania Biblii nie wymawiali go zastępując je słowem Adonai – Pan (Wszechwładny). Święte imię JHWH mógł wypowiadać jedynie arcykapłan i to jeden raz w roku, gdy w Dniu Pojednania (Jom Kippur) stawał w Świętym Świętych (Kodesz Ha-Kodaszim) sam na sam z Bogiem. Gdy wymawiał imię Boże, wszyscy zgromadzeni w Świątyni Jerozolimskiej z bojaźnią padali na twarz. Tego samego imienia wielokrotnie odważnie używał w odniesieniu do siebie Chrystus Pan (mimo krańcowego zgorszenia uczonych w Piśmie), dowodząc, że On jest prawdziwym Bogiem.

W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy o imieniu Jahwe: Jest ono imieniem objawionym, a zarazem w pewnej mierze uchyleniem się od objawienia imienia, i właśnie przez to wyraża ono najlepiej, kim jest Bóg, który nieskończenie przekracza to wszystko, co możemy zrozumieć lub powiedzieć o Nim; jest On „Bogiem ukrytym” (Iz 45, 15). Jego imię jest niewymowne, a zarazem jest On Bogiem, który staje się bliski ludziom (KKK 206). 
(...)

Całość na: 

Read more: http://www.pch24.pl/niech-imie-panskie-bedzie-blogoslawione-,40173,i.html#ixzz5bXnbeQx5

środa, 2 stycznia 2019

Rycerstwo Niepokalanej – tradycjonalistyczne


Militia Immaculatae (w języku łacińskim, w tłumaczeniu polskim: Rycerstwo Niepokalanej)
 jest dziełem św. Maksymiliana Kolbe.
Ojciec Kolbe założył w 1917 roku w Rzymie razem z kilkoma franciszkanami katolicką organizację
 Militia Immaculatae (MI). Po I wojnie światowej zbudował niedaleko Warszawy centrum misyjne: Niepokalanów. Zgodnie z zamiarem św. Maksymiliana chodzi o duchową armię w służbie
 Niepokalanej walczącą o ratowanie dusz.
Oryginalne statuty Rycerstwa Niepokalanej
Zgodnie z programem Rycerstwa Niepokalanej założonym przez św. Maksymiliana Kolbego celem Rycerzy Niepokalanej Tradycyjnej Obserwancji jest:
(przekazujemy na obrazku wyróżniajacym w formie, w jakiej zostały ręcznie napisane przez św. Maksymiliana)
„Ona zetrze głowę twoją.” (Rdz 3,15)
„Wszystkie herezje Samaś zniszczyła na całym świecie.” (z brewiarza rzymskiego)
I. Cel:
Starać się o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków itd., a zwłaszcza masonów oraz o uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Niepokalanej.
II. Warunki:
Oddać się całkowicie Niepokalanej jako narzędzie w Jej Niepokalanych rękach.
Wpisać się do księgi Rycerstwa w miejscu, gdzie Rycerstwo Niepokalanej Tradycyjnej Obserwacji jest założone.
Nosić Cudowny Medalik.
III. Środki:
Odmawiać codziennie akt strzelisty do Niepokalanej:
„O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy,
 i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za masonami
 i poleconymi Tobie.”
Wykorzystać dla sprawy Niepokalanej wszystkie środki godziwe, na jakie pozwala stan, warunki i okoliczności — co zostawia się gorliwości i roztropności każdego rycerza.
Zaleca się rozpowszechnianie Cudownego Medalika
://militia-immaculatae.info/pl/rycerstwo/
Kontakt:
Militia Immaculatae (Polska)
Militia Immaculatae
ul. Garncarska 32
04-886 Warszawa
Polska
polska@militia-immaculatae.info
Od Redakcji dodamy:
Czym wyróżnia się Rycerstwo Niepokalanej Tradycyjnej Obserwacji?
NIE jest – Ekumeniczne, NIE jest – Liberalne, NIE – dostosowuje się do świata

wtorek, 1 stycznia 2019

niedziela, 30 grudnia 2018

Biskupi w Polsce boją się poruszać temat kryzysu w Kościele

 


"No, niestety w Polsce, ...  jestem już 8 lat, nie znalazł się ani jeden biskup, który chciał się podnieść takiego tematu (...)  ja ich rozumiem... oni nie mają tej odwagi nawet żeby gdzieś cicho porozmawiać, w pokoju jakimś... oni się boją wypowiedzieć swoje zdanie... to jest fałszywe, trzeba rozmawiać...

...to znaczy ja nie wiem, czy to jest taka zmowa milczenia, czy presja strachu, uwikłanie nie wiadomo do czego. Jeszcze nie mogę dać sobie na to odpowiedzi... ale od Boga jednak to nie pochodzi. Gdyby pochodziło od Boga, to z obfitości serca mówiły by usta...

Odpowiedział na telewizji wRealu.24.pl  (audycja nadana 11.12.2018) ks. abp. Jan Paweł Lenga na pytanie dr Stanisława Krajskiego "Czy ksiądz arcybiskup rozmawia  innymi kapłanami czy biskupami,  na te tematy, o kryzysie w Kościele,  jaki powinien być dobry kapłan i dobry biskup?"

Od siebie dodajmy postawienie diagnozy co do stanu Kościoła, oznaczałoby koniec "świętego spokoju", gnuśności duchowej i zdefiniowaniu przyczyn kryzysu.

 ://www.youtube.com/watch?v=ng6NHy9ppcc  od 8'39''
https://wrealu24.pl/biskupi-w-polsce-boja-sie-poruszac-temat-kryzysu-w-kosciele/
Toplista Tradycji Katolickiej
Powered By Blogger