Szokujące fakty na temat życia osób niepełnosprawnych w Polsce!
Opublikowano
Problemy
niepełnosprawnych referowane przez nich samych były głównym tematem
odbywającej się w sobotę w Sejmie pod patronatem portalu Prawy.pl i
miesięcznika Moja Rodzina konferencji „Zdaniem niepełnosprawnych”.
Trudności w przemieszczaniu się, w znalezieniu jakiejkolwiek pracy,
a nawet w integracji z nadal nieprzygotowanym na niepełnosprawnych
społeczeństwem to zaledwie wierzchołek góry lodowej problemów, z jakimi
zmierzyć się musi osoba o ograniczonej sprawności. Całe życie osoby
niepełnosprawnej oraz jej rodziny to walka, jakiej zdrowy i sprawny
człowiek nie potrafi sobie nawet wyobrazić. Dotyczy to osób ze wszelkiej
maści upośledzeniami, w tym również osób niedosłyszących. Walka, w
której niepełnosprawnemu należy udzielić wsparcia.
Monika Szymanek-Szawracka, doktorantka pedagogiki stacjonarnej na KUL, która mówiła o niedosłuchu i jego przyczynach, przeprowadziła badania, z których wynika, iż osoby z tym rodzajem niepełnosprawności potrafią sobie świetnie poradzić w życiu. – 75 proc. badanych podjęło studia wyższe – mówiła, zwracając uwagę na ogromną rolę rodziców niedosłyszącego dziecka, których głównym zadaniem jest wspieranie go w czynieniu postępów. – Jest ważne, aby niedosłyszącemu dziecku nie pozwolić zaprzestać mówienia – stwierdziła.
Monika Szymanek-Szawracka, doktorantka pedagogiki stacjonarnej na KUL, która mówiła o niedosłuchu i jego przyczynach, przeprowadziła badania, z których wynika, iż osoby z tym rodzajem niepełnosprawności potrafią sobie świetnie poradzić w życiu. – 75 proc. badanych podjęło studia wyższe – mówiła, zwracając uwagę na ogromną rolę rodziców niedosłyszącego dziecka, których głównym zadaniem jest wspieranie go w czynieniu postępów. – Jest ważne, aby niedosłyszącemu dziecku nie pozwolić zaprzestać mówienia – stwierdziła.
Co ciekawe, osoby niedosłyszące mimo że wykształcone i zdolne, mają
trudności ze znalezieniem pracy. Z badań przeprowadzonych przez
Szymanek-Szawracką wynika, że aż 28 proc. z nich miało trudności ze
znalezieniem zatrudnienia. – Miałam trudności w znalezieniu pracy w
Polsce, ale bez problemu znalazłam pracę w Niemczech – mówiła jedna z
respondentek. Okazuje się, że łatwiej niedosłyszącym znaleźć pracę
zagranicą niż w Polsce, ponieważ polscy pracodawcy boją się zatrudniać
niedosłyszących. Z doświadczeń tych ostatnich wynika, że w aplikacjach o
pracę nie należy wspominać o swojej wadzie słuchu. Dzieje się tak mimo
tego, że większość niedosłyszących normalnie mówi i się porozumiewa. Z
badań wynika, iż tylko 18 proc. osób z niedosłuchem posługuje się i mową
i migowym, a 2 proc. – tylko migowym.
W szczególnie trudnej sytuacji są osoby jednocześnie głuche i
niewidome, ponieważ ich możliwość funkcjonowania w społeczeństwie jest
mocno ograniczona. O ile osoby głuche mają do dyspozycji wzrok i są w
stanie zrozumieć język migowy, a osoby niewidome – słuch, o tyle osoby
głuchoniewidome są ich pozbawione.
Jak
zwracały uwagę Małgorzata Książek (pracownik Towarzystwa Pomocy
Głuchoniewidomym w Warszawie) i Elżbieta Paradowska (pracownik Akademii
Pedagogiki Specjalnej w Warszawie), dla optymalnego funkcjonowania
potrzebują one wsparcia otoczenia, odpowiedniego środowiska zewnętrznego
i wsparcia technologii.
– W kontakcie bezpośrednim trzeba zmienić dystans, mieć
cierpliwość, śledzić, czy dana osoba to rozumie, a przede wszystkim mieć
czas – tłumaczyły. Zaprezentowały przy tym alfabet Lorma, którym
głuchoniewidomi kontaktują się z innymi.
Obydwie panie zwracały uwagę na konieczność ujednolicenia systemu
oznakowań przejść dla pieszych. – Ogromną pomocą jest oznakowanie
schodów, powierzchni szklanych (na poziomie wzroku) – wyliczały.
Zwróciły przy tym uwagę, iż system sygnalizacji dźwiękowej nie jest
jednorodny i wymaga ujednolicenia. Ale system dźwiękowy to za mało,
bowiem dla osób głuchoniewidomych potrzeba systemu z wibracjami.
Potrzebny jest system tłumaczy-przewodników dla osób głuchoniewidomych. W
Szwecji funkcjonuje specjalna instytucja, która trudni się
zatrudnianiem takich tłumaczy-przewodników, która dotychczas nie
doczekała się swojego polskiego odpowiednika.
Iwona Gossens, która jako młoda kobieta straciła wzrok, mieszka przy przejściu dla pieszych bez świateł i bez sygnalizacji dźwiękowej. – Liczę na równowagę psychiczną kierowców, że mnie nie najadą – przyznała. – Nie zawsze są osoby chętne do pomocy przy przejściu dla pieszych, chociaż w Warszawie ludzie są bardzo sympatyczni i pomagają – dodała. Problemy pojawiają się również w sytuacji, kiedy są przystanki na żądanie, ponieważ niewidoma osoba nie zobaczy zbliżającego się autobusu i nie zatrzyma go. Taki problem miała również Iwona Goossens – jedna z sióstr zakonnych poprosiła lokalną drukarnię, aby zrobiła jej tabliczkę z numerem autobusu, na który czeka.
Iwona Goossens zwróciła uwagę, iż wielką sprawą byłoby umieszczenie w popularnych serialach osób niewidomych w codziennych, życiowych sytuacjach, ponieważ to – jej zdaniem – wpłynęłoby znacząco na postawy społeczne.
Iwona Gossens, która jako młoda kobieta straciła wzrok, mieszka przy przejściu dla pieszych bez świateł i bez sygnalizacji dźwiękowej. – Liczę na równowagę psychiczną kierowców, że mnie nie najadą – przyznała. – Nie zawsze są osoby chętne do pomocy przy przejściu dla pieszych, chociaż w Warszawie ludzie są bardzo sympatyczni i pomagają – dodała. Problemy pojawiają się również w sytuacji, kiedy są przystanki na żądanie, ponieważ niewidoma osoba nie zobaczy zbliżającego się autobusu i nie zatrzyma go. Taki problem miała również Iwona Goossens – jedna z sióstr zakonnych poprosiła lokalną drukarnię, aby zrobiła jej tabliczkę z numerem autobusu, na który czeka.
Iwona Goossens zwróciła uwagę, iż wielką sprawą byłoby umieszczenie w popularnych serialach osób niewidomych w codziennych, życiowych sytuacjach, ponieważ to – jej zdaniem – wpłynęłoby znacząco na postawy społeczne.
Goossens, która – przypomnijmy – sama jest niewidoma, kładła nacisk
na konieczność wdrażania osób niewidomych do normalnego życia,
podkreślając, iż nadmierne finansowanie tych osób temu nie sprzyja.
Jak przyznali obecni na sali niepełnosprawni, osoby słabowidzące i
niewidome unikają chodzenia z laską, ponieważ często są napadane. Mają
też poważne problemy ze znalezieniem terminu ważności produktów. Muszą
również zmierzyć się z ludzką nieuczciwością, nagminnym okazuje się
bowiem, że sklepowe wrzucają jako resztę pieniądze z czasów PRL.
Bo ty masz nie żyć!!!
Ogromnie ważną kwestią, na którą zwrócił uwagę ks. Łukasz
Mikołajczyk (orionista, organizator rekolekcji w Brańszczyku, opiekun
wspólnoty Drabiny Jakubowej – wspólnoty osób niepełnosprawnych oraz
wolontariuszy), jest edukowanie społeczeństwa. – Ważne jest, żeby w tej
osobie na wózku zobaczyć pełnowartościową osobę. – Musimy tworzyć wokół
siebie kulturę, która będzie otwarta dla niepełnosprawnych. Dzieci w
szkołach powinny uczyć się, jak postępować z osobą niepełnosprawną –
wskazywał, zwracając jednocześnie uwagę na potrzebę tak modnej
współcześnie (jako słowo) empatii, aby nie dochodziło do takich
sytuacji, jak te z „czarnego marszu” kiedy to zwolennicy aborcji
domagali się mordowania dzieci z wadami. Przyznał, że jego podopieczni
bardzo przeżyli te postulaty, zdając sobie sprawę, iż ci ludzie domagają
się zabicia właśnie nich. – Współczesna kultura bardzo dużo mówi o
empatii, z drugiej strony kult konsumpcji sprawia, że osoby
niepełnosprawne to temat niewygodny w świecie, gdzie wzorem człowieka
jest lalka Barbie, zauważył poseł Robert Winnicki, przewodniczący
pierwszej części konferencji. – Są to ludzie, których obecność w
przestrzeni publicznej burzy komfort tych, którzy dokonali aborcji. Jest
to odpowiedzialność mężczyzn również – dodał. – Aborcja to jest sprawa
kobiety i mężczyzny, a przede wszystkim dziecka, nie zaś samej kobiety.
Zawsze protestuję, kiedy mówi się, że jest to tylko sprawa kobiety –
zaznaczył.
–
Każdy w domu ma nowoczesny kranik do wanny, do zlewozmywaka, a nikt
sobie nie zdaje sprawie, że ten kranik powstał dzięki osobie
niepełnosprawnej, która nie miała dłoni i łokciem go otwierała. Jeżeli
ta osoba zostałaby skazana na aborcję, nigdy byśmy go nie mieli –
zauważył obecny na sali starszy mężczyzna z niepełnosprawnością.
Swoją drogą jest niezmiernie interesujące, ile osób z tzw. czarnych protestów miałoby na tyle odwagi, żeby stanąć twarzą w twarz z osobą niepełnosprawną i powiedzieć jej „Ty masz nie żyć”, co stale postulują na swoich spędach.
Nauka integracji już od wczesnych lat
Swoją drogą jest niezmiernie interesujące, ile osób z tzw. czarnych protestów miałoby na tyle odwagi, żeby stanąć twarzą w twarz z osobą niepełnosprawną i powiedzieć jej „Ty masz nie żyć”, co stale postulują na swoich spędach.
Nauka integracji już od wczesnych lat
Szkoła, niezależnie od tego, czy podstawowa, czy średnia, stanowi
poważny problem dla osób z niepełnosprawnościami. Brak przygotowania
nauczycieli w połączeniu z agresją uczniów czynią tą instytucję trudnym
wyzwaniem, jeżeli nie gehenną, dla osoby, która posiada
niepełnosprawność bądź upośledzenie. W niewielu placówkach prowadzone są
zajęcia integracyjne, w czasie których tłumaczy się uczniom, co to
oznacza być niepełnosprawnym. Podobnie jest w przedszkolach. Barbara
Szymańska (pedagog, wiceprezes Fundacji Audiodeskrypcja) zwróciła uwagę,
że przedszkola nie są zainteresowane zajęciami integracyjnymi z osobami
niewidomymi, chyba że znajdzie się zainteresowany tematem pedagog,
wówczas dopiero takie zajęcia są prowadzone.
Tymczasem, jak słusznie zauważył poseł Robert Winnicki, tego typu
zajęcia powinny stanowić integralny element nauczania w szkołach. W
przeciwnym bowiem wypadku nie będzie można zapobiec prawdziwym dramatom
dzieci. Bite i wyszydzane przez nauczycieli naprawdę cierpią, w
szczególności jeżeli są dotknięte zespołem Aspergera, kiedy to
cierpienie jest mnożone – jak uwrażliwiała dr Marta Cywińska, mama syna z
zespołem Aspergera – razy nieskończoność.
– Szkoła nie jest przygotowana do uczenia dzieci z zespołem
Aspergera – przyznała Cywińska. – Nauczyciele i koledzy bardzo często
używają przemocy (fizycznej i psychicznej) wobec dziećmi z Aspergerem –
dodała. Potwierdziła to obecna na sali babcia chłopca z tymże zespołem –
przemoc wobec tych dzieci jest naprawdę ogromna. – Zachęcam rodziców,
żeby nie bali się reagować, że ich dzieciom dzieje się krzywda –
apelowała Cywińska.
– Główne bariery w integracji wynikają ze strachu bądź z braku
wiedzy, a często brak wiedzy wynika ze strachu – mówił Daniel Kordulski,
pracownik Centrum Aktywizacji Osób z Niepełnosprawnością Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Czy jednak można powiedzieć, że
przemoc również wynika ze strachu, jak usiłowała przekonywać jedna z
uczestniczek konferencji? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Prelegenci
byli jednak zgodni, że nie. Jedno jest pewne, integracja, a co za tym
idzie zrozumienie osoby niepełnosprawnej z pewnością zmniejszyłoby
liczbę aktów przemocy wobec tych dzieci.
Bariery są tylko w głowie
– Słysząc „świat osób niewidomych” burzę się, ponieważ ja żyję w
dokładnie tym samym świecie, co osoby widzące. Świat nie jest
podzielony, ale świat dzielą ludzie – przyznała Barbara Szymańska.
Prowadzona przez nią fundacja, działająca na rzecz rozpowszechniania
autodeskrypcji, a co za tym idzie – umożliwienia udziału osobom
niewidomym w życiu kulturalnym, wiele zmieniła w podejściu państwa do
osób z tą konkretną niepełnosprawnością. Z pewnością jeszcze wiele jest
do zrobienia, ale jak stwierdzają sami niepełnosprawni, niemożliwym jest
takie dostosowanie miast, aby w 100 proc. odpowiadały potrzebom
wszystkich niepełnosprawnych, nawet gdyby były na to nieograniczone
środki finansowe, ponieważ osoba na wózku potrzebuje innych udogodnień
niż niewidoma, niekiedy wykluczających się nawzajem. – Niewidomy
potrzebuje krawężnika o wysokości co najmniej 4 centymetry, ponieważ nie
poczuje, że wszedł na jezdnię, natomiast dla osoby na wózku taki
krawężnik stanowi poważną przeszkodę – zwracał uwagę Bawer Aondo-Akaa
(Prawica RP), działacz społeczny a zarazem osoba poruszająca się na
wózku.
Jednocześnie zwrócił się z postulatem, aby budynków nie przedkładać
nad ludzi. – Zabytki architektoniczne nie powinny stać wyżej niż stoją
ludzie – mówił, zwracając uwagę, że architektura powinna być w służbie
osoby z niepełnosprawnością, a nie człowiek w służbie architektury. W
jego ocenie konserwatorzy zabytków powinni pozwalać instalować w
zabytkowych kamienicach udogodnienia dla osób poruszających się na
wózkach.
– Wszystkie bariery architektoniczne są w głowach architektów.
Gdyby była dobra wola architektów, to wystarczyłby jeden podpis, aby
naprawił dany defekt w danym budynku – zauważył.
Uczestnicy konferencji przyznali, że w niektórych obszarach
uczyniono naprawdę wiele, aby poprawić komfort życia osób z
niepełnosprawnościami, jednak wiele jest jeszcze do zrobienia, zarówno
na gruncie architektonicznym, jak i społecznym.
Fot. Anna Wiejak
za: http://prawy.pl/59430-szokujace-fakty-na-temat-zycia-osob-niepelnosprawnych-w-polsce/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz