Od jakiegoś czasu aborcjoniści zaczęli szermować argumentem, że w Piśmie
Świętym nie ma nic o aborcji, i że nie ma dowodów na to, że Bóg ją
potępia. Tyle, że to zwyczajne kłamstwo. Każdy, kto przeczytał Pismo
Święte ma świadomość, że jest ono pro life! A najlepszym tego dowodem
jest pięć wybranych przez nas jego fragmentów.
1. Bóg zna nas od momentu poczęcia
„Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię” (Jr 1,5)
2. To Bóg daje życie, a nie człowiek
„Ty bowiem utworzyłeś moje nerki,
Ty utkałeś mnie w łonie mej matki” (Ps 139, 13)
3. Bóg jako jedyny jest dysponentem ludzkiego życia
„Ja zabijam i Ja sam ożywiam,
Ja ranię i Ja sam uzdrawiam” (Pwt 32,29)
4. Bóg nadaje cel naszemu życiu
„Gdy jednak spodobało się Temu, który wybrał mnie jeszcze w łonie
matki mojej i powołał łaską swoją, aby objawić Syna swego we mnie, bym
Ewangelię o Nim głosił poganom, natychmiast, nie radząc się ciała i
krwi” (Ga 1,15-16)
5. Przelanie krwi brata jest złem
Od czasów starożytnych uznawano też następujący fragment księgi
Rodzaju za odnoszący się nie tylko do zabójstwa, ale także do aborcji.
„[Jeśli] kto przeleje krew ludzką,
przez ludzi ma być przelana krew jego,
bo człowiek został stworzony na obraz Boga” (Rdz 9,6)
Fragmenty te nie pozostawiają wątpliwości, że człowiekiem jesteśmy od
chwili poczęcia, a jedynym władcą naszego życia jest Bóg. Człowiek nie
ma do tego koniecznej władzy.
Tomasz P. Terlikowski
http://malydziennik.pl/5-fragmentow-pisma-swietego-ktore-pokazuja-ze-bog-jest-przeciwko-aborcji,2501.html
sobota, 11 lutego 2017
wtorek, 7 lutego 2017
Alternatywna prawica w Kościele - Piotr Pętlicki
W sobotę 4 lutego
świat obiegła informacja o pojawieniu się na ulicach Rzymu kilkuset plakatów
skierowanych przeciwko papieżowi Franciszkowi. Autorzy przedstawiają na nim
Ojca Świętego z marsową miną i kierują do niego w dialekcie rzymskim pytanie:
"Ej, Franek, wprowadziłeś zarząd komisaryczny w kongregacjach, usunąłeś
księży, sprawiłeś, że poleciały głowy w Zakonie Kawalerów Maltańskich i u
Franciszkanów Niepokalanej, zignorowałeś kardynałów. Gdzie jest twoje
miłosierdzie?". Treść pytania odnosi się do wyczyszczenia rzymskich
kongregacji z wszystkich "ratzingerystów", zniszczenia ortodoksyjnie
i bezkompromisowo katolickiego zgromadzenia Franciszkanów Niepokalanej,
który
inspirował się duchowością św. Maksymiliana Kolbe, niedawnego
bezprecedensowego
przymuszenia do dymisji Wielkiego Mistrza Suwerennego Zakonu
Maltańskiego,
który podpadł – a jakże – obroną moralności katolickiej oraz do
zignorowania
tzw. dubiów, czyli wątpliwości, jakie czterej kardynałowie (w tym
Amerykanin –
zdegradowany z rzymskiej Roty do roli kardynała-patrona Zakonu
Maltańskiego
kard. Raymond Burke) wystosowali do papieża w związku z heterodoksyjnymi
sformułowaniami w adhortacji Amoris Laetitia, która dopuszcza do
komunii świętej
cudzołożników. Po raz pierwszy od czasów starożytności byliśmy świadkami
swoistego vox populi ludu rzymskiego.
Dwa dni wcześniej
wspomniany wyżej kardynał Burke spotkał się w swoim mieszkaniu w Watykanie z
przywódcą włoskiej prawicowo-populistycznej Ligi Północnej, europosłem Matteo
Salvinim. Spotkanie trwało 90 minut i było dość bezprecedensowe. Wszak
nieczęsto się zdarza, by książę Kościoła udzielał audiencji przywódcy jednej z
opozycyjnych partii politycznych. Kardynała Burke'a i Matteo Salviniego z
pewnością połączyło poparcie dla Donalda Trumpa. Po listopadowych wyborach
amerykański hierarcha w ten sposób bronił prezydenta elekta przed zarzutami o
niechrześcijańską postawę wobec imigrantów, jakie skierował wobec niego
Franciszek:
"Nie sądzę, by
w kwestii imigracji nowy prezydent inspirował się nienawiścią. Są pewne pytania
o roztropność – ilu imigrantów może przyjąć kraj? Chodzi tu o odpowiedzialność
kraju za swoich własnych obywateli. Chrześcijanin nie może zamykać swojego
serca przed prawdziwym uchodźcą, nie ma tu wątpliwości, ale musi to być
czynione z odpowiedzialnością i prawdziwą miłością. Miłość zawsze wymaga
wiedzy. Kim właściwie są ci imigranci? Czy są prawdziwymi uchodźcami?".
Wyraził też nadzieję związaną z konserwatywnymi, przychylnymi religii i
ochronie życia poglądami zwycięzcy wyborów. Stwierdził, że w głosowaniu naród
amerykański wyraził wolę zmiany establishmentu na takich polityków, którzy będą
się kierować interesem ludu i go słuchać. Kilka miesięcy wcześniej zaś
ostrzegał przed zalaniem Europy przez muzułmańską imigrację. Identyczne w
zasadzie poglądy głosi partia Matteo Salviniego. Sprzeciwia się migracji,
globalizmowi i niszczeniu rodziny przez kulturowy marksizm. Sam Salvini
utrzymuje również kontakty z Aleksandrem Duginem.
foto:Steve Bannon
To nie jedyny
przypadek kontaków kard. Burke'a ze światem prawicowej polityki. W 2014 roku
ówczesny wydawca portalu alternatywnej prawicy Breitbart.com Steve Bannon
przybył do Rzymu na uroczystości kanonizacyjne Jana Pawła II. Jedną z osób, z
którymi wówczas się spotkał, był właśnie kard. Burke. Od tamtego czasu są ze
sobą w stałym mailowym kontakcie. Obecnie Bannon jest głównym doradcą
prezydenta Stanów Zjednoczonych i szarą eminencją Białego Domu. Spotkanie
zorganizował zaufany człowiek kard. Burke'a Benjamin Harnwell, założyciel
Instytutu Dignitatis Humanae, konserwatywnego katolickiego think-tanku.
"Kiedy poznaje się osobę, która poświęca się by pozostać wierna swoim
zasadom, która toczy tę samą walkę, ale na innym polu, na polu kulturalnym, nie
dziwi mnie takie spotkanie" – powiedział Harnwell o sympatii
amerykańskiego hierarchy do Bannona. Sam Bannon, który jest też katolikiem,
jakiś czas później wygłosił na konferencji Instytutu przemówienie o potrzebie
powrotu do "Kościoła walczącego".
foto:Roberto de Mattei
Kilkanaście dni temu
w Stanach Zjednoczonych obiegła plotka jakoby dymisję Benedykta XVI wymusiły
amerykańskie służby specjalne posługując się przeciekami dokumentów (tzw. afera
Vatileaks) oraz blokadą transakcji dokonywanych przez Bank Watykański. Celem
było osadzenie na Tronie Piotrowym papieża, który popierałby globalistyczną
agendę ówczesnego prezydenta USA Baracka Obamy. I rzeczywiście, polityka Obamy i
Franciszka była zaskakująco spójna – dla obydwu z nich priotytetami były walka
z "globalnym ociepleniem" i o prawa imigrantów (jak pisał Sołowjow w
swojej "Krótkiej opowieści o Antychryście" Antychryst objawi się jako
pacyfista, ekumenista i ekolog...). Teraz po zwycięstwie Trumpa Franciszek
wydaje się być liderem światowej lewicy. I choć teorię o obaleniu Benedykta XVI
przez CIA należałoby odłożyć raczej między bajki (podobnie jak podobne,
funkcjonujące wśród tradycjonalistów teorie spiskowe o wyborze w 1958 roku na
papieża kardynała Siriego, a nie kardynała Roncalliego – Jana XXIII, czy też o
sobowtórze Pawła VI) należy sformułować jedno spostrzeżenie. Kościół katolicki
od kilkudziesięciu lat idealnie wpasowuje się w światowe trendy polityczne. I
tak Paweł VI zgodnie z linią sowiecką postulował powszechne rozbrojenie i walkę
z biedą, Jan Paweł II zgodnie z linią amerykańską propagował liberalną
demokrację i kapitalizm, zaś Franciszek szedł w jednym szeregu obok kulturowego
marksisty Obamy. Czy i tam razem Kościół dostosuje się do panujących trendów,
które przynoszą swoiste konserwatywne rewolucje przy urnach i wzrost poparcia
dla narodowej, antyimigranckiej prawicy? Czy doczekamy się "dobrej
zmiany" w Watykanie?
Kandydata już mamy.
Imię dla niego – też.
“Tolerance doesn’t
live here anymore. It’s been evicted.”
Czekamy.
Źródła:
poniedziałek, 6 lutego 2017
Pierwszy taki remont
Agata Bruchwald
Kaplica na terenie klasztoru sióstr benedyktynek misjonarek w Kwidzynie
archiwum Wspólnoty Trydenckiej w Kwidzynie
XIX-wieczną nastawę ołtarzową kupiono poprzez… aukcję internetową.
25 lutego w kaplicy na terenie klasztoru sióstr benedyktynek
misjonarek w Kwidzynie zostanie odprawiona Msza św. trydencka z requiem w
intencji żołnierzy wyklętych. Jest to jedyna kaplica w diecezji
elbląskiej przystosowana jedynie do celebrowania Mszy trydenckiej. To
zasługa poprzedniej przełożonej sióstr benedyktynek, s. Dolores, oraz
obecnej - s. Krystiany.
Był czas, kiedy nikt nie korzystał z kaplicy. Przed dwoma laty postanowiła to zmienić s. Dolores. Z jej inicjatywy rozpoczął się remont kaplicy. Na pierwszą Mszę trydencką, odprawioną przez ks. Jacka Haca, proboszcza parafii św. Jana Chrzciciela w Ostaszewie, przyszło ok. 60 osób, w większości ludzi młodych. Obecnie uczestniczą w niej nie tylko mieszkańcy Kwidzyna, ale i okolicznych miast, m.in. Gniewa, Tczewa, Pelplina, Sztumu, Starogardu Gd. czy Iławy. Osoby współtworzące wspólnotę zapewniają, że nie chcą działać „po partyzancku”, lecz zgodnie z listem apostolskim motu proprio „Summarum Pontificum” Benedykta XVI.
- Chcemy, by wszystko odbywało się oficjalnie, tak jak zostało to napisane w dokumencie papieskim. Dlatego w sierpniu udaliśmy się do ks. bp. Jacka Jezierskiego. Wyraził zgodę na celebrację Mszy trydenckiej. Teraz czekamy na formalny dekret biskupa, jak ma to miejsce w innych diecezjach - mówi pan Łukasz, przedstawiciel Wspólnoty Trydenckiej w Kwidzynie.
W Kwidzynie jest ona celebrowana nie częściej niż raz w miesiącu. Zazwyczaj w trzecią niedzielę miesiąca o 15.30. Wspólnota czeka na moment, gdy na miejscu będzie kapłan regularnie celebrujący Mszę w rycie przedsoborowym. Być może stanie się tak już niebawem, gdyż jeden z kapłanów uczy się tego. Nie ma za to problemu z ministrantami. Łacińską ministranturę opanowało już kilku, m.in. 10-letni Ziemowit i ponad 40-letni Tomasz.
Dzięki zaangażowaniu sióstr oraz hojności darczyńców do kaplicy zakupiono XIX-wieczną nastawę ołtarzową z kościoła w Bawarii. Zakupu dokonano poprzez… aukcję internetową. W podobny sposób nabyto część ornatów. Powstała także ambona, balaski oraz chór i stele, ołtarz, nowa posadzka, antepedia. Wspólnocie brakuje jeszcze dwóch świeczników.
W kaplicy są cztery relikwiarze. Trzy są współczesne, z relikwiami św. Jana Pawła II, św. Andrzeja Boboli i św. Klary. Czwarty zaś jest zabytkowy. - W ołtarzu jest relikwiarz, który pochodzi z kościoła w Łucku na Ukrainie. Łuck to miasto, w którym w 1917 roku zostało założone Zgromadzenie Sióstr Benedyktynek Misjonarek. Z Łucka pochodzi także ponad 100-letnia pieta - opowiada pan Andrzej ze Wspólnoty Trydenckiej w Kwidzynie.
Kiedy w wyniku wojny i komunistycznej zawieruchy siostry musiały uciekać, relikwiarz został wykuty z ołtarza. Po latach wmurowano go do ołtarza w kwidzyńskiej kaplicy. - Nie wiemy, czyje to są relikwie. Nie dociekamy tego. Relikwiarz jest z fragmentem ołtarza. Pieczęć informująca, czyje one są, jest wewnątrz. Chcąc się tego dowiedzieć, musielibyśmy go uszkodzić - kontynuuje pan Andrzej.
Cały tekst w "Gościu Elbląskim" 05/2017 na 5 lutego.
Był czas, kiedy nikt nie korzystał z kaplicy. Przed dwoma laty postanowiła to zmienić s. Dolores. Z jej inicjatywy rozpoczął się remont kaplicy. Na pierwszą Mszę trydencką, odprawioną przez ks. Jacka Haca, proboszcza parafii św. Jana Chrzciciela w Ostaszewie, przyszło ok. 60 osób, w większości ludzi młodych. Obecnie uczestniczą w niej nie tylko mieszkańcy Kwidzyna, ale i okolicznych miast, m.in. Gniewa, Tczewa, Pelplina, Sztumu, Starogardu Gd. czy Iławy. Osoby współtworzące wspólnotę zapewniają, że nie chcą działać „po partyzancku”, lecz zgodnie z listem apostolskim motu proprio „Summarum Pontificum” Benedykta XVI.
- Chcemy, by wszystko odbywało się oficjalnie, tak jak zostało to napisane w dokumencie papieskim. Dlatego w sierpniu udaliśmy się do ks. bp. Jacka Jezierskiego. Wyraził zgodę na celebrację Mszy trydenckiej. Teraz czekamy na formalny dekret biskupa, jak ma to miejsce w innych diecezjach - mówi pan Łukasz, przedstawiciel Wspólnoty Trydenckiej w Kwidzynie.
W Kwidzynie jest ona celebrowana nie częściej niż raz w miesiącu. Zazwyczaj w trzecią niedzielę miesiąca o 15.30. Wspólnota czeka na moment, gdy na miejscu będzie kapłan regularnie celebrujący Mszę w rycie przedsoborowym. Być może stanie się tak już niebawem, gdyż jeden z kapłanów uczy się tego. Nie ma za to problemu z ministrantami. Łacińską ministranturę opanowało już kilku, m.in. 10-letni Ziemowit i ponad 40-letni Tomasz.
Dzięki zaangażowaniu sióstr oraz hojności darczyńców do kaplicy zakupiono XIX-wieczną nastawę ołtarzową z kościoła w Bawarii. Zakupu dokonano poprzez… aukcję internetową. W podobny sposób nabyto część ornatów. Powstała także ambona, balaski oraz chór i stele, ołtarz, nowa posadzka, antepedia. Wspólnocie brakuje jeszcze dwóch świeczników.
W kaplicy są cztery relikwiarze. Trzy są współczesne, z relikwiami św. Jana Pawła II, św. Andrzeja Boboli i św. Klary. Czwarty zaś jest zabytkowy. - W ołtarzu jest relikwiarz, który pochodzi z kościoła w Łucku na Ukrainie. Łuck to miasto, w którym w 1917 roku zostało założone Zgromadzenie Sióstr Benedyktynek Misjonarek. Z Łucka pochodzi także ponad 100-letnia pieta - opowiada pan Andrzej ze Wspólnoty Trydenckiej w Kwidzynie.
Kiedy w wyniku wojny i komunistycznej zawieruchy siostry musiały uciekać, relikwiarz został wykuty z ołtarza. Po latach wmurowano go do ołtarza w kwidzyńskiej kaplicy. - Nie wiemy, czyje to są relikwie. Nie dociekamy tego. Relikwiarz jest z fragmentem ołtarza. Pieczęć informująca, czyje one są, jest wewnątrz. Chcąc się tego dowiedzieć, musielibyśmy go uszkodzić - kontynuuje pan Andrzej.
Cały tekst w "Gościu Elbląskim" 05/2017 na 5 lutego.
http://elblag.gosc.pl/doc/3685964.Pierwszy-taki-remont
niedziela, 5 lutego 2017
Rzym: W mieście pojawiły się plakaty krytykujące papieża Franciszka
Foto: PAP/EPA
"Ze spokojem i dystansem" papież Franciszek
zareagował na wiadomość o tym, że w sobotę rozwieszono w Rzymie
dziesiątki krytykujących go plakatów. Informację o reakcji papieża
podała Ansa. Włoska agencja wyjaśniła, że Franciszek dowiedział się o
plakatach od swoich współpracowników.
Tekst na plakatach napisany został w rzymskim dialekcie, a zaczyna się od zawołania: "A France'", co można przetłumaczyć: "Ej, Franek". Dalej tekst brzmi: "Wprowadziłeś zarząd komisaryczny w kongregacjach, usunąłeś księży, sprawiłeś, że poleciały głowy w Zakonie Kawalerów Maltańskich i u franciszkanów Niepokalanej, zignorowałeś kardynałów".
Po tych zarzutach postawiono pytanie skierowane do papieża: "Gdzie jest twoje miłosierdzie?".
Nikt nie podpisał się pod tymi plakatami, ale jak zauważają watykaniści, można je wiązać z konserwatywnymi środowiskami kościelnymi, które od dłuższego czasu krytykują linię pontyfikatu Franciszka, między innymi za jego adhortację apostolską "Amoris laetitia", gdzie zaproponował większe otwarcie i zrozumienie dla osób rozwiedzionych będących w nowych związkach.
Przeciwko temu dokumentowi, wydanemu po dwóch synodach na temat rodziny, protestuje kilku kardynałów, domagając się od papieża korekty tekstu. Watykan odpowiada, że takiej korekty nie będzie.
http://www.rp.pl/Papiez-Franciszek/170209490-Rzym-W-miescie-pojawily-sie-plakaty-krytykujace-papieza-Franciszka.html#ap-1
Subskrybuj:
Posty (Atom)