10 maj 2014 był drugim dniem rekolekcji maryjncyh w przeoracie w Gdyni. Ksiądz Karol Stehlin omawial swoja najnowszą książkę IMMACULATA, która jest podsumowaniem jego pracy badawczej nad mariologią.
Po wykladziej nastąpiło już oficjalne pożeganie. Wystąpiły dzieci i młodzież w specjalnym programie.
Narrator:
Szanowny Ojcze Karolu, chcąc Cię dziś pożegnać, pragniemy wrócić do przeszłości, by na koniec ufnie popatrzeć w przyszłość.
Dawno, dawno temu, z nie swojej woli pojechałeś jako diakon do Gabonu, który z czasem stał się dla Ciebie, jak dla Mojżesza ziemią obiecaną. Gdzie za tak dużo co dałeś, dostawałeś od swych duchowych dzieci wszystko co mieli.
Wchodzą murzynki na boska, pomalowani trochę w oddartych ubraniach.
Podchodzą do księdza Karola, głaskają go po sutannie, składają i mówią:
"Padre Szarl, Padre Szarl"
"Ty słuchać, a my śpiewać"
Śpiewają:
„Ave, Ave Maryja, Zdrowaś, zdrowaś, zdrowaś Maryja”
Narrator
Po pewnym czasie, z kraju gdzie słowo pisane nie jest w cenie, trafiłeś do kraju wysokiej cywilizacji, gdzie słowo pisane i pieczątka znaczy więcej niż słowo mówione. Zacząłeś z kaset słuchać jakże interesujących i egzotycznych dźwięków jak: sz, si, ś, cz, ci, ć, dz, dź, dż, chy, h. Trochę przypominały Tobie dźwięki dochodzące wcześniej z gabońskiej dżungli. Po przybyciu do Polski, zaczęło się wielkie organizowanie i wielkie budowanie, czyli wielkie improwizowanie, w której Polacy są mistrzami Europy.
Wchodzą robotnicy w kufajkach, beretach na głowie, jeden z kielnią
I zaczynają śpiewać, naśladując murowanie. Śpiewają razem z widownią.
„Niech się mury pną do góry kiedy serca młode są,
budujemy nowy, nowy, przeoratowy dom”
Narrator: Był też epizod z budową domku dla sióstr zakonnych.
„Budujemy naszym siostrom domek mały, domek mały, domek mały
Aby z nami zostawały, zostawały, zostawały”
Narrator: Ale my tu z Gdyni, Sopotu, Gdańska i pobliskich wiosek jesteśmy wdzięczni za nasz kościół.
Allelujah, Allelujah, Allelujah… [z „Mesjasz” Haydna]
Narrator: Nie byłoby to możliwe bez twoich żebraczych wypraw za Wielką Wodę
"Money, money, money... "[z ABBA-y]
Narrator: Twój apostolat w Polsce to nie tylko budowanie, ale też praca duchowa np. z dziećmi specjalnej troski, a szczególnie z grupą dziewcząt.
Lucyna: Pamiętacie te wyprawy w góry?
Magda i Zosia potakują (No, no, tak)
Magda: A pamiętacie tę sytuację kiedy chciałyśmy zobaczyć śnieg?
Lucyna i Zosia potakują.
Zosia: Tak, i wtedy naszym przewodnikiem był ks. Karol. Niestety zboczyliśmy ze szlaku żeby zobaczyć śnieg latem.
Lucyna: Mieliśmy z tego dużo śmiechu.
Magda: Śpiewałyśmy także umilając sobie czas, naszą ulubioną piosenkę.
Lucyna: Jak ona leciała...
Chwilę się zastanawiają, później razem rozpoczynają śpiewać.
Po skończeniu piosenki. [tu ojciec Karol włączył się czynnie w śpiewanie francuskiej piosenki]
Zosia: To były piękne czasy...
Wszystkie potakują i wychodzą.
Narrator:
Napisałeś tak dużo artykułów, książek, listów, konferencji, wykładów, emali, że Polska Akademia Nauk na specjalnym posiedzeniu postanowiła zebrać je wszystkie i wydać w dziele „OPERA OMNIA CAROLUS STECHLINUS ORBIUM COELESTIUM ”. Powyższe dzieło stało się podstawą pisania prac magisterskich, doktorskich, przewodów profesorskich i habilitacji. Stały się przedmiotem zażartych debat młodzieży.
Wchodzą Konrad, Jakub, Mateusz uginając się ciężarem wnoszonych ZW i książek. Stawiają przed ks. Karolem.
Konrad
Szanowni Panowie, co myślicie o pytaniu retorycznym ks. Karola zapisany w 47 numerze Zawsze Wierni, strona 2, akapit 5 „Cóż więc czynić? ”
Mateusz:
Pragnę zauważyć szanowny przedmówco, że pytanie powyższe koreluje ze stwierdzeniem zawartym w editorze z 126 numeru Zawsze Wierni: „Sytuację pogarszały roszczenia polityczne sąsiadów i okupacja znacznej części kraju (…)”.
Jakub:
Szanowni Profesorowie. Myślę, że idąc tym tropem myślenia znajdujemy rozwiązanie na stronie 7, w 168 numerze Zawsze Wierni, w jakże kluczowym dla zrozumienia tej kwestii stwierdzeniu „Jałowe dyskusje zabierają czas i osłabiają ducha”.
Konrad:
O jakże mądre słowa! Ale w takim razie, co czynić by nie osłabiać ducha i nie marnować czasu, oto jest pytanie!
Mateusz:
Bardzo ciekawe ujęcie tematu.
Jakub:
A może spojrzeć na to ze strony fenomenologów egzystencjalnych,… a może lepiej neotomistów ze szkoły lowańskiej, chociaż nie …chodźmy do Tomasza…
Wychodzą dyskutując, kiwając głowami i potakując. „Słusznie, słusznie…”
Narrator:
Znana są powszechnie umiejętności lingwistyczne ks. Karola. Dziękujemy, że nauczyłeś się języka polskiego, poznając nasze deklinacje, koniugacje, czasy, tryby, wyjątki, idiomy i niuanse, które pozwoliły Tobie przetrwać na pełnym słownym pułapek i wilczych dołów europejskim Wschodzie. Teraz przed Tobą otwierają się wrota Azji, gdzie zdobędziesz lingwistyczny wieniec chwały.
Wchodzi Chinka, Japonka, Filipinka
Chinka:
Bardzo cieszymy się, że ksiądz, chce nauczyć się chińskiego języka, ale pytamy którego?
W tv i w szkole mamy sztuczny język putonghua. A może najbardziej znany mandaryński ale który? Północny, nadrzeczny, czy południowo-zachodni mandaryński? Poza tym mamy język: wu, xiang, gan, hakka, min, yue. Ale aby jeszcze wszystko skomplikować to nie są języki tylko grupy języków, których według „Atlasu Językowego Chin” jest 42. Ale mamy jeszcze język dungański, który używają nasi rodacy mieszkający w Kirgistanie, Kazachstanie i Rosji. Gdybyś chciał poznać je wszystkie to dostarczymy Tobie 6-tomowy „Wielki Słownik dialektów współczesnych języków chińskich”. Którego wiec języka chińskiego chcesz się nauczyć?
Japonka:
- Iesu· Kirisutodearu koto shōsan shita. Ohayō Karol- san.
Witam ponownie na ziemi św. Maksymiliana Kolbe.
Szyk wyrazów w języku japońskim mamy inny niż w Europie czyli najpierw podmiot-dopełnienie-orzeczenie. Mamy trzy rodzaje pisma hiragana, katakana oraz kanji. A dla cudzoziemców dodatkowo rōmaji (dosł. ‘znaki łacińskie’), czyli zapis alfabetem łacińskim.
Jak będziesz uczył się języka japońskiego to pamiętaj, że mamy japoński męski i japoński żeński. Oczywiście naucz się tego pierwszego.
Filipinaka:
My Filipińczycy mamy dobra wiadomość, my mówimy po angielsku. Ale znając twoje zdolności, pewnie nauczysz się naszego drugiego języka filipino opartego na języku tagalog. Pierwszą książką drukowaną w tym języku była wydana w 1593 Doctrina Christiana en lengua española y tagala. Gramatykę języka tagalskiego jako pierwszy opracował dominikanin Francisco de San José w wydanej w 1610 w Manili pracy „Arte y reglas de la lengua tagala” Zapraszamy Cię do zwiedzenia naszych 7107 wysp archipelagu filipińskiego, gdzie mówimy w około 90 głównych spokrewnionych między sobą języków i dialektów.
I teraz zaczynają przez siebie mówić do Ojca w swych językach.
Narrator:
Stop, stop! Bo głowa pęknie.
Po tych językowych podstawach wschodniej części Azji mamy dla Ojca dobrą wiadomość. Polacy są jak Żydzi. Są wszędzie na świecie. Zawsze można spytać ich o drogę na lotnisko.
Szanowna publiczności, gdzie jest lotnisko w Rębiechowie?
I publiczność zaczyna pokazywać zupełnie różne kierunki
Zanim kochany ojciec Karol znajdzie drogę na lotnisko w Rębiechowie, by udać tam gdzie słońce wschodzi, zaśpiewajmy na podziękowanie jego pracy misyjnej
Wręczenie prezentu
„Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam…”
Oprócz książki ofiarowanej przez wiernych z kościoła z Gdyni, ks. Karol otrzymał piękny zabytkowy różaniec św. Brygidy (składajacy się z 6 dziesiątek) od wiernych z kaplicy w Olsztynie, ktorego wręczenie poprzedzila piękna i mądra laudacja.
Ojciec Karol po takich pieknych chwilach poczuł się "wywołany na mówinicę" gdzie w pięknych, krótkich słowach opowiedział o swojej dotychczasowej pracy misyjnej.
Pocieszał nas, że teraz świat stał się mały więc nie ma problemu z komunikowaniem się. Przeor z Gdyni ks. Edmund oczywiście zaprosił ks. Karola na kolejne wykłady do Gdyni.
Po zakończeniu części oficjalnej, kto mógł prosił o. Karola o autograf w jednej z jego książek albo zamieniał ostatnie już słowa podziękowania i pożegnania.