sobota, 14 stycznia 2012

Święty Antoni i cud z mułem

Święty Antoni, który jest tak dobry dla tych, którzy go wzywają, potrafił się okazać żarliwym obrońcą wiary katolickiej, przez co zasłużył na miano młota na heretyków. Musiał się zmierzyć z heretykiem katarskim, który pustoszył w owym czasie sporą część Francji. Kiedy głosił kazania w Bourges, jeden z najzacieklejszych prozelitów albigeńskich spierał się z nim, szczególnie zaś negował rzeczywistą obecność Pana Jezusa w Eucharystii. "Nie wystarczy mi wierzyć, ja muszę zobaczyć!" mówił.

Przepełniony współczuciem na widok takiej zaciekłości, przyjmując wyzwanie, święty Antoni zaproponował co następuje: "Jeżeli twój muł uklęknie przed Eucharystią, czy uwierzysz w dogmat rzeczywistej obecności?" "Przyjmuję to wyzwanie", odpowiedział heretyk. "Zamknę mojego muła i nic mu nie dam do jedzenia przez trzy dni. Potem go tu przyprowadzę, i pokażę mu owies. Ty przyniesiesz hostię. Jeśli zgłodniałe zwierzę zostawi owies i uklęknie przed hostią, wówczas uwierzę".

Święty spędził trzy dni na poście i modlitwie. Chodziło o Bożą cześć. Ustalonego dnia, święty wstępuje na plac z Przenajświętszym Sakramentem, w głębokim skupieniu. Heretyk przyprowadza muła. Ten, ku zdziwieniu tłumu, zdecydowanie zbliża się ku świętej Hostii, klęka przed nią, i wstaje dopiero na rozkaz świętego Antoniego. "Wstydźcie się, niewierzący", woła ten ostatni, "kiedy zwierzę bezrozumne daje wam podobną lekcję!"

Wierny swojej obietnicy, heretyk się nawrócił, pociągając za swoim przykładem tych, którzy jeszcze się chwieli w wierze.

Święty Antoni, przyjdź z pomocą naszej wierze!

Za: Le Pain des Pauvres de Saint Antoine, nr 11, 6 stycznia 2011, Morgon, Kapucyni Tradycji

czwartek, 12 stycznia 2012

Serca Jezusa i Maryi

Kardynał Pierre de Bérulle (1575-1629), teolog, "Życie Jezusa" 497, 502

« Jego Matka te wszystkie rzeczy zachowywała wiernie w swoim sercu »

"Serce Dziewicy jest pierwszym ołtarzem, na którym Pan Jezus ofiarował swoje Serce, swoje Ciało, swego Ducha jako hostię wiecznej chwały, i na którym Chrystus składa swą pierwszą ofiarę i wieczną oblację z samego Siebie."

NASZ KOMENTARZ:

Często nasza pobożność oddziela Chrystusa od Maryi Panny. Nic bardziej błędnego. Przecież Ona była Świątynią Boga od pierwszej chwili swego istnienia, od Niepokalanego Poczęcia, zjednoczona z Trójcą tak, jak to tylko możliwe dla człowieka. A gdy nadeszła chwila Wcielenia, Bóg Syn zamieszkał w ciele w tej Świątyni i zaczął w niej swoje kapłańskie i królewskie dzieło. Dzieło Ofiary Ojcu dla naszego Zbawienia. Jakie musiały być Jego modlitwy w tym przeczystym mieszkaniu Jej łona? Jakie pragnienie, by kiedyś umrzeć na krzyżu dla naszego zbawienia? I Ona tego pragnęła. I tak bicie tych dwóch Serc już od Wcielenia jest wspaniałą harmonią, słodką muzyką na chwałę Najwyższego. Te dwa Serca biły i biją zawsze razem, w tym samym celu, dla tych samych wzniosłych planów Bożych. Dlatego idąc do Chrystusa, idziemy przez Maryję, a idąc do Maryi, idziemy do Chrystusa. Nie rozdzielajmy tego, co Bóg na wieki połączył.

Toplista Tradycji Katolickiej
Powered By Blogger