piątek, 3 kwietnia 2015
czwartek, 2 kwietnia 2015
Przewodnik po "trydenckim" Wielkim Tygodniu
Data publikacji: 2015-04-01 09:50
Data aktualizacji: 2015-04-01 10:31:00
fot. dimitri_c / sxc.hu
Przy
pomocy rytów i obrzędów przypominamy sobie i uobecniamy najważniejsze
momenty z historii naszego zbawienia – mówi dla portalu PCh24.pl ks.
Grzegorz Śniadoch z Instytutu Dobrego Pasterza, moderator Duszpasterstwa
Tradycji Katolickiej w Białymstoku.
Zanim porozmawiamy o liturgii w Triduum Paschalne i znaczeniu tych dni dla katolików chciałbym zapytać o to, co w liturgii w nadzwyczajnej formie przeżywaliśmy od Wielkiego Poniedziałku do Wielkiej Środy.
Cały Wielki Tydzień to jedno wielkie przygotowanie do Świąt Paschalnych. W tradycyjnym rycie podczas Wielkiego Tygodnia począwszy od niedzieli palmowej czyta się wszystkie cztery ewangeliczne opisy Męki Pańskiej. W Wielki Poniedziałek czytamy w Ewangelii jak Chrystus sześć dni przed Paschą przybył do Betanii do domu Szymona, gdzie spożywał wieczerzę wraz z uczniami i Łazarzem. Marta im usługiwała a Maria Magdalena namaściła Jezusa na dzień pogrzebu. W Wielki Wtorek czyta się Pasję wg św. Marka a w Wielką Środę wg św. Łukasza. Czytania z proroctw Izajasza i Jeremiasza wprowadzają nas dodatkowo w podniosły nastrój pasyjny.
Chrystus ustanowił w Wielki Czwartek dwa sakramenty: Eucharystii i kapłaństwa. Czy można stwierdzić, że rozumienie tych dwóch sakramentów we współczesnych czasach jest mocno zagrożone?
Sam nastrój Wielkiego Tygodnia wprowadza nas do wydarzeń, które odbyły się w wielkoczwartkowy wieczór. Pan nasz ustanowił Eucharystię, której nie można oddzielić od nadchodzącej Męki, ponieważ jest to nierozerwalna całość. Często wesoły nastrój współczesnej liturgii Mszy, zupełnie obcy dla tradycji łacińskiej, bardzo utrudnia uświadomienie sobie, że oto przed nami rozgrywa się dramat i kaźń Męki Pańskiej. Kapłaństwo zaś zostało ustanowione właśnie w kontekście Eucharystii. Dlatego podstawowym obowiązkiem kapłańskim jest sprawowanie ofiary Nowego Przymierza. Odnoszę wrażenie, że kult Boży u wielu współczesnym kapłanów nie znajduje się na należnym pierwszym miejscu.
Czy spotkał się Ksiądz podczas swego kapłaństwa z niechęcią lub nawet nienawiścią skierowaną wobec Księdza ze względu na to, że jest Ksiądz kapłanem?
Paradoksalnie nie spotkałem się z agresją za granicą, natomiast w Polsce wielokrotnie byłem publicznie znieważany. Tylko raz przyjaciele stanęli w mojej obronie, w pozostałych przypadkach nikt. Zaraz po wejściu do Sejmu RP ugrupowania pana Palikota ilość agresywnych zachowań jakby się zwiększyła. Podejrzewam, że wrogowie chrześcijan, a przede wszystkim katolików, poczuli się silniejsi, ale oni „karmią” się naszą biernością.
W Wielki Czwartek w niektórych kościołach sprawowany jest obrzęd mandatum, czyli obmycie nóg dwunastu mężczyznom. Jak wygląda on w starszej formie rytu rzymskiego?
Obrzęd umycia nóg nazwany jest Mandatum. Wyraz ten pochodzi od słowa „rozkaz”, czyli przykazanie. Słowo to rozpoczyna antyfonę, śpiewaną podczas tego obrzędu: „Mandatum novum do vobis, ut diligatis invicem, sicut dilexi vos” – „daję wam przykazanie nowe, abyście tak się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem”. Zwyczaj umywania nóg praktykowany był także niekiedy poza liturgią, na przykład na dworze cesarza austriackiego czy króla hiszpańskiego. Tak było zresztą przed reformą obrzędów Wielkiego Tygodnia za pontyfikatu Piusa XII, gdzie obrzęd ów był wykonywany poza Mszą świętą i przede wszystkim w konwentach zakonnych, w których przełożony w ten sposób okazywał pokorę. Od 1955 r. obrzęd ten jest już ad libitum (według upodobania) elementem wielkoczwartkowej liturgii mszalnej i wygląda zupełnie tak samo, jak w nowym rycie Mszy. Przy czym zawsze podkreślało się jego związek z Eucharystią i sakramentem kapłaństwa.
Dlaczego Kościół nie sprawuje Najświętszej Ofiary w Wielki Piątek? Jaki przebieg ma dzisiejsza liturgia w nadzwyczajnej formie?
W Wielki Piątek na pamiątkę tej jednej jedynej Ofiary Chrystusa Kościół nie sprawuje ofiary Mszy. Przed rokiem 1955 tego dnia sprawowano starożytną formę tak zwanej Mszy z darów uprzednio konsekrowanych (w Wielki Czwartek), zupełnie podobnie jak to ma miejsce w rytach bizantyjskich. Po piusowej reformie liturgia Wielkiego Piątku jest bardzo podobna do nowego rytu z tą różnicą, że zachowano tradycyjne wezwania modlitwy powszechnej.
Chciałbym szczególnie zatrzymać się tutaj właśnie nad modlitwą powszechną. Za kogo kierowane są wezwania? Jaka była historia wezwania za wyznawców judaizmu?
Zaraz po motu proprio Summorum Pontificum rozgorzała dyskusja, w której poniekąd słusznie zarzucano, że stary mszał jest nieekumeniczny w posoborowym znaczeniu tego słowa. Powstał pewien paradoks, ponieważ papież Benedykt XVI powiedział, że stary mszał jest tym samym prawem wiary, co nowy. Przypomnijmy, że tradycyjna liturgia zachowuje tradycyjne dziewięć wezwań: 1) Za Kościół święty; 2) Za Ojca Świętego; 3) Za duchowieństwo i wiernych (wymieniając wszystkie stopnie wyższych i niższych święceń, co jest zupełnie logiczne, bo do tej pory ich się udziela w obrządku łacińskim i wschodnich); 4) Za rządzących państwami; 5) Za Katechumenów; 6) W potrzebach Wiernych; 7) O jedność Kościoła (aby heretycy i schizmatycy porzucili swoje błędy i wrócili do Kościoła Katolickiego); 8) O nawrócenie Żydów; 8) O nawrócenie pogan (aby porzucili swoje bałwany). Pod wpływem żydowskich nacisków papież Benedykt XVI zmienił treść starożytnej modlitwy o nawrócenie Żydów. Nie jest już ona tak precyzyjna przez swoje odniesienia do słów św. Pawła, ale nadal jest zachowana jej istotna intencja, że Żydzi mają się nawrócić do Chrystusa – jedynego zbawiciela wszystkich ludzi.
W Wielki Piątek przed krzyżem się przyklęka. W jaki sposób wizerunek krzyża świętego powinien być obecny w naszym życiu?
Dla chrześcijanina każdy wizerunek ukrzyżowanego Zbawiciela winien być otaczany należnym szacunkiem. Nie wyobrażam sobie domu katolickiego, w którym by nie było krzyża. To coś więcej, niż symbol naszego zbawienia. To nasz zwycięski sztandar! Sztandaru zaś każdy żołnierz ślubuje bronić nawet za cenę krwi.
W świętą noc, w czasie której Chrystus zmartwychwstał, Kościół wkracza w ciemności, którą rozświetla blask płonącego paschału. Śpiewa się przy nim wspaniały Exsultet. Jaka jest jego historia? O czym on mówi?
Znowu musimy się cofnąć do jego klasycznego umiejscowienia i znaczenia. Przed rokiem 1955 Exsultet, ten wspaniały hymn chwały i triumfu zmartwychwstania, był jednocześnie pieśnią poświęcenia paschału. Podczas jego śpiewania następowały obrzędy poświęcenia tej szczególnej świecy, która symbolizuje Zmartwychwstałego Chrystusa. Do kościoła zaś wnosiło się poświęcony ogień na tak zwanym triangule, który był bardzo podobny do trikirionu używanego we wschodniej liturgii. Właśnie podczas śpiewania Exsultetu paschał był uroczyście zapalany. Rozdzielenie poświęcenia od Exsultetu jest – moim zdaniem – dużym błędem, ale pamiętajmy, że reforma Wielkiego Tygodnia, aby posłużyć się słowami Pawła VI z Konstytucji ogłaszającej nowy mszał, „stanowiła pierwszy krok do zaadaptowania Mszału Rzymskiego do współczesnego sposobu myślenia”.
Warto podkreślać ustawicznie, że liturgia Wigilii Paschalnej rozpoczyna najdłuższe ze wszystkich świętowanie, ponieważ będzie ono trwało aż do niedzieli białej. To bardzo wyjątkowe święta. W wielkosobotnią noc paschalną świętujemy zstąpienie Chrystusa do otchłani, pokonanie śmierci i uwolnienie stamtąd wszystkich sprawiedliwych Starego Przymierza. W niedzielny ranek zaś będziemy świętować objawienie się zmartwychwstałego Chrystusa niewiastom i apostołom.
W Wigilię Paschalną odnawiamy swoje przyrzeczenia chrzcielne. Jaki jest tego sens?
To, co świętujemy w paschalną noc, to – jeśli można tak to ująć – narodziny sakramentu chrztu, który dla każdego chrześcijanina jest przejściem ze śmierci, w której się urodził, do życia w stanie łaski. Odnowienie przyrzeczeń nie ma być ich składaniem na nowo, ale raczej przypomnieniem co się ślubowało i o czym każdy chrześcijanin winien codziennie pamiętać.
W jaki sposób powinniśmy przeżywać liturgię Triduum Paschalnego? Jak w ogóle przeżyć te uroczyste dni, by przygotowania potraw i odpoczynek nie przesłoniły nam rzeczywistego wymiaru świąt?
Każda liturgia to pewnego rodzaju opowieść, która przenosi nas w inny wymiar. Przy pomocy rytów i obrzędów przypominamy sobie i uobecniamy najważniejsze momenty z historii naszego zbawienia. Tylko przy pomocy wiary i łaski możemy oczami duszy zobaczyć to, co się dzieje pod postacią obrzędów i symboli. Warto przeczytać wcześniej mszalik i przemyśleć i pomedytować nad tym, co się będzie się dziać w naszych kościołach w tę szczególną noc. Przyniesie to błogosławione owoce, gdy stojąc ze świecami będziemy otwierać naszą duszę na działanie łaski. Warto też odpowiedzieć samemu sobie na pytanie: czy liturgia jest dla ciebie tylko uciążliwym obowiązkiem, czy też czasem, który chętnie ofiarujesz dla Boga, aby On cię przemienił i ubogacił?
Bóg zapłać za rozmowę!
Rozmawiał Kajetan Rajski
Zanim porozmawiamy o liturgii w Triduum Paschalne i znaczeniu tych dni dla katolików chciałbym zapytać o to, co w liturgii w nadzwyczajnej formie przeżywaliśmy od Wielkiego Poniedziałku do Wielkiej Środy.
Cały Wielki Tydzień to jedno wielkie przygotowanie do Świąt Paschalnych. W tradycyjnym rycie podczas Wielkiego Tygodnia począwszy od niedzieli palmowej czyta się wszystkie cztery ewangeliczne opisy Męki Pańskiej. W Wielki Poniedziałek czytamy w Ewangelii jak Chrystus sześć dni przed Paschą przybył do Betanii do domu Szymona, gdzie spożywał wieczerzę wraz z uczniami i Łazarzem. Marta im usługiwała a Maria Magdalena namaściła Jezusa na dzień pogrzebu. W Wielki Wtorek czyta się Pasję wg św. Marka a w Wielką Środę wg św. Łukasza. Czytania z proroctw Izajasza i Jeremiasza wprowadzają nas dodatkowo w podniosły nastrój pasyjny.
Chrystus ustanowił w Wielki Czwartek dwa sakramenty: Eucharystii i kapłaństwa. Czy można stwierdzić, że rozumienie tych dwóch sakramentów we współczesnych czasach jest mocno zagrożone?
Sam nastrój Wielkiego Tygodnia wprowadza nas do wydarzeń, które odbyły się w wielkoczwartkowy wieczór. Pan nasz ustanowił Eucharystię, której nie można oddzielić od nadchodzącej Męki, ponieważ jest to nierozerwalna całość. Często wesoły nastrój współczesnej liturgii Mszy, zupełnie obcy dla tradycji łacińskiej, bardzo utrudnia uświadomienie sobie, że oto przed nami rozgrywa się dramat i kaźń Męki Pańskiej. Kapłaństwo zaś zostało ustanowione właśnie w kontekście Eucharystii. Dlatego podstawowym obowiązkiem kapłańskim jest sprawowanie ofiary Nowego Przymierza. Odnoszę wrażenie, że kult Boży u wielu współczesnym kapłanów nie znajduje się na należnym pierwszym miejscu.
Czy spotkał się Ksiądz podczas swego kapłaństwa z niechęcią lub nawet nienawiścią skierowaną wobec Księdza ze względu na to, że jest Ksiądz kapłanem?
Paradoksalnie nie spotkałem się z agresją za granicą, natomiast w Polsce wielokrotnie byłem publicznie znieważany. Tylko raz przyjaciele stanęli w mojej obronie, w pozostałych przypadkach nikt. Zaraz po wejściu do Sejmu RP ugrupowania pana Palikota ilość agresywnych zachowań jakby się zwiększyła. Podejrzewam, że wrogowie chrześcijan, a przede wszystkim katolików, poczuli się silniejsi, ale oni „karmią” się naszą biernością.
W Wielki Czwartek w niektórych kościołach sprawowany jest obrzęd mandatum, czyli obmycie nóg dwunastu mężczyznom. Jak wygląda on w starszej formie rytu rzymskiego?
Obrzęd umycia nóg nazwany jest Mandatum. Wyraz ten pochodzi od słowa „rozkaz”, czyli przykazanie. Słowo to rozpoczyna antyfonę, śpiewaną podczas tego obrzędu: „Mandatum novum do vobis, ut diligatis invicem, sicut dilexi vos” – „daję wam przykazanie nowe, abyście tak się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem”. Zwyczaj umywania nóg praktykowany był także niekiedy poza liturgią, na przykład na dworze cesarza austriackiego czy króla hiszpańskiego. Tak było zresztą przed reformą obrzędów Wielkiego Tygodnia za pontyfikatu Piusa XII, gdzie obrzęd ów był wykonywany poza Mszą świętą i przede wszystkim w konwentach zakonnych, w których przełożony w ten sposób okazywał pokorę. Od 1955 r. obrzęd ten jest już ad libitum (według upodobania) elementem wielkoczwartkowej liturgii mszalnej i wygląda zupełnie tak samo, jak w nowym rycie Mszy. Przy czym zawsze podkreślało się jego związek z Eucharystią i sakramentem kapłaństwa.
Dlaczego Kościół nie sprawuje Najświętszej Ofiary w Wielki Piątek? Jaki przebieg ma dzisiejsza liturgia w nadzwyczajnej formie?
W Wielki Piątek na pamiątkę tej jednej jedynej Ofiary Chrystusa Kościół nie sprawuje ofiary Mszy. Przed rokiem 1955 tego dnia sprawowano starożytną formę tak zwanej Mszy z darów uprzednio konsekrowanych (w Wielki Czwartek), zupełnie podobnie jak to ma miejsce w rytach bizantyjskich. Po piusowej reformie liturgia Wielkiego Piątku jest bardzo podobna do nowego rytu z tą różnicą, że zachowano tradycyjne wezwania modlitwy powszechnej.
Chciałbym szczególnie zatrzymać się tutaj właśnie nad modlitwą powszechną. Za kogo kierowane są wezwania? Jaka była historia wezwania za wyznawców judaizmu?
Zaraz po motu proprio Summorum Pontificum rozgorzała dyskusja, w której poniekąd słusznie zarzucano, że stary mszał jest nieekumeniczny w posoborowym znaczeniu tego słowa. Powstał pewien paradoks, ponieważ papież Benedykt XVI powiedział, że stary mszał jest tym samym prawem wiary, co nowy. Przypomnijmy, że tradycyjna liturgia zachowuje tradycyjne dziewięć wezwań: 1) Za Kościół święty; 2) Za Ojca Świętego; 3) Za duchowieństwo i wiernych (wymieniając wszystkie stopnie wyższych i niższych święceń, co jest zupełnie logiczne, bo do tej pory ich się udziela w obrządku łacińskim i wschodnich); 4) Za rządzących państwami; 5) Za Katechumenów; 6) W potrzebach Wiernych; 7) O jedność Kościoła (aby heretycy i schizmatycy porzucili swoje błędy i wrócili do Kościoła Katolickiego); 8) O nawrócenie Żydów; 8) O nawrócenie pogan (aby porzucili swoje bałwany). Pod wpływem żydowskich nacisków papież Benedykt XVI zmienił treść starożytnej modlitwy o nawrócenie Żydów. Nie jest już ona tak precyzyjna przez swoje odniesienia do słów św. Pawła, ale nadal jest zachowana jej istotna intencja, że Żydzi mają się nawrócić do Chrystusa – jedynego zbawiciela wszystkich ludzi.
W Wielki Piątek przed krzyżem się przyklęka. W jaki sposób wizerunek krzyża świętego powinien być obecny w naszym życiu?
Dla chrześcijanina każdy wizerunek ukrzyżowanego Zbawiciela winien być otaczany należnym szacunkiem. Nie wyobrażam sobie domu katolickiego, w którym by nie było krzyża. To coś więcej, niż symbol naszego zbawienia. To nasz zwycięski sztandar! Sztandaru zaś każdy żołnierz ślubuje bronić nawet za cenę krwi.
W świętą noc, w czasie której Chrystus zmartwychwstał, Kościół wkracza w ciemności, którą rozświetla blask płonącego paschału. Śpiewa się przy nim wspaniały Exsultet. Jaka jest jego historia? O czym on mówi?
Znowu musimy się cofnąć do jego klasycznego umiejscowienia i znaczenia. Przed rokiem 1955 Exsultet, ten wspaniały hymn chwały i triumfu zmartwychwstania, był jednocześnie pieśnią poświęcenia paschału. Podczas jego śpiewania następowały obrzędy poświęcenia tej szczególnej świecy, która symbolizuje Zmartwychwstałego Chrystusa. Do kościoła zaś wnosiło się poświęcony ogień na tak zwanym triangule, który był bardzo podobny do trikirionu używanego we wschodniej liturgii. Właśnie podczas śpiewania Exsultetu paschał był uroczyście zapalany. Rozdzielenie poświęcenia od Exsultetu jest – moim zdaniem – dużym błędem, ale pamiętajmy, że reforma Wielkiego Tygodnia, aby posłużyć się słowami Pawła VI z Konstytucji ogłaszającej nowy mszał, „stanowiła pierwszy krok do zaadaptowania Mszału Rzymskiego do współczesnego sposobu myślenia”.
Warto podkreślać ustawicznie, że liturgia Wigilii Paschalnej rozpoczyna najdłuższe ze wszystkich świętowanie, ponieważ będzie ono trwało aż do niedzieli białej. To bardzo wyjątkowe święta. W wielkosobotnią noc paschalną świętujemy zstąpienie Chrystusa do otchłani, pokonanie śmierci i uwolnienie stamtąd wszystkich sprawiedliwych Starego Przymierza. W niedzielny ranek zaś będziemy świętować objawienie się zmartwychwstałego Chrystusa niewiastom i apostołom.
W Wigilię Paschalną odnawiamy swoje przyrzeczenia chrzcielne. Jaki jest tego sens?
To, co świętujemy w paschalną noc, to – jeśli można tak to ująć – narodziny sakramentu chrztu, który dla każdego chrześcijanina jest przejściem ze śmierci, w której się urodził, do życia w stanie łaski. Odnowienie przyrzeczeń nie ma być ich składaniem na nowo, ale raczej przypomnieniem co się ślubowało i o czym każdy chrześcijanin winien codziennie pamiętać.
W jaki sposób powinniśmy przeżywać liturgię Triduum Paschalnego? Jak w ogóle przeżyć te uroczyste dni, by przygotowania potraw i odpoczynek nie przesłoniły nam rzeczywistego wymiaru świąt?
Każda liturgia to pewnego rodzaju opowieść, która przenosi nas w inny wymiar. Przy pomocy rytów i obrzędów przypominamy sobie i uobecniamy najważniejsze momenty z historii naszego zbawienia. Tylko przy pomocy wiary i łaski możemy oczami duszy zobaczyć to, co się dzieje pod postacią obrzędów i symboli. Warto przeczytać wcześniej mszalik i przemyśleć i pomedytować nad tym, co się będzie się dziać w naszych kościołach w tę szczególną noc. Przyniesie to błogosławione owoce, gdy stojąc ze świecami będziemy otwierać naszą duszę na działanie łaski. Warto też odpowiedzieć samemu sobie na pytanie: czy liturgia jest dla ciebie tylko uciążliwym obowiązkiem, czy też czasem, który chętnie ofiarujesz dla Boga, aby On cię przemienił i ubogacił?
Bóg zapłać za rozmowę!
Rozmawiał Kajetan Rajski
poniedziałek, 30 marca 2015
Święty męczennik, karlista Antonio Molle Lazo (1915-1936)
Z kalendarzyka reakcjonisty prowadzonego przez prof. Jacka Bartyzela
100 lat temu, 2 kwietnia 1915 roku urodził się w Arcos de la Frotera k. Kadyksu Antonio Molle Lazo, karlistowski męczennik Chrystusa; od 16 roku życia działacz Młodzieży Tradycjonalistycznej; z chwilą wybuchu powstania w lipcu 1936 roku, wraz ze swoimi braćmi (starszym i młodszym) wstąpił do Tercio de Requetés de Nuestra Señora de la Merced; 18 lipca brał udział w obronie Peñaflor przed Czerwonymi, dostając się do niewoli; 10 sierpnia został poddany sadystycznym torturom: okaleczano jego ciało stopniowo, za każdym razem, gdy pozbawiano go kolejnej części ciała, obiecywano jednocześnie darowanie mu życia, jeśli wyrzeknie się Chrystusa lub wzniesie okrzyk: „Śmierć religii!” albo „Niech żyje Rosja!”, na co on – dopóki nie obcięto mu języka – odpowiadał „Niech żyje Chrystus Król!” lub „Niech żyje Hiszpania!”, zaś ostatnie jego słowa brzmiały: „Mnie zabijecie, ale Chrystus zwycięży” (Me mataréis, pero Cristo triunfará); ostatecznie rozstrzelano go w pozycji ukrzyżowanej.
za: https://www.facebook.com/jacek.bartyzel.7?fref=nf
100 lat temu, 2 kwietnia 1915 roku urodził się w Arcos de la Frotera k. Kadyksu Antonio Molle Lazo, karlistowski męczennik Chrystusa; od 16 roku życia działacz Młodzieży Tradycjonalistycznej; z chwilą wybuchu powstania w lipcu 1936 roku, wraz ze swoimi braćmi (starszym i młodszym) wstąpił do Tercio de Requetés de Nuestra Señora de la Merced; 18 lipca brał udział w obronie Peñaflor przed Czerwonymi, dostając się do niewoli; 10 sierpnia został poddany sadystycznym torturom: okaleczano jego ciało stopniowo, za każdym razem, gdy pozbawiano go kolejnej części ciała, obiecywano jednocześnie darowanie mu życia, jeśli wyrzeknie się Chrystusa lub wzniesie okrzyk: „Śmierć religii!” albo „Niech żyje Rosja!”, na co on – dopóki nie obcięto mu języka – odpowiadał „Niech żyje Chrystus Król!” lub „Niech żyje Hiszpania!”, zaś ostatnie jego słowa brzmiały: „Mnie zabijecie, ale Chrystus zwycięży” (Me mataréis, pero Cristo triunfará); ostatecznie rozstrzelano go w pozycji ukrzyżowanej.
za: https://www.facebook.com/jacek.bartyzel.7?fref=nf
Subskrybuj:
Posty (Atom)