Kardynał Schönborn: Związki homoseksualistów mogą być przykładne
Wiedeński kardynał Christoph Schönborn przyznał, że żywi
wielkie uznanie dla homoseksualistów, którzy żyją ze sobą wiernie i
niosą sobie nawzajem pomoc.
"Takie rzeczy trzeba szanować" - stwierdził w wywiadzie z 2014 roku.
Wiedeński kardynał Christoph Schönborn wyraził swoje uznanie dla
homoseksualistów, którzy żyją ze sobą przez całe życie w wierności i
nawzajem o siebie dbają. Kardynał powiedział, że osobiście zna we
Wiedniu taką parę, która żyje w zarejestrowanym związku. Gdy jeden z
partnerów ciężko zachorował, drugi się od niego nie odsunął.
„To, jak jeden troszczył się o drugiego było cudowne, ludzkie i
chrześcijańskie” – powiedział kard. Schönborn w rozmowie z „Corriere
della Sera”. Purpurat odnosił się w ten sposób do trwającego wówczas
Synodu Biskupów.
„Takie rzeczy trzeba szanować” – dodał kardynał. Zwrócił się zarazem
przeciwko potępianiu osób homoseksualnych. Argumentował, że Jezus
Chrystus mówił ludziom, że także celnicy i prostytutki wejdą do
Królestwa Niebieskiego.
Kard. Schönborn zapomniał, niestety, dodać, że warunkiem sine qua non
wejścia prostytutek i celników jest to, że się nawrócą i de facto
przestaną być celnikami i prostytutkami.
Austriacki purpurat stwierdził wreszcie, że biskupi i księża mogliby
się często pokłonić przed przykładnym, ludzkim zachowaniem
homoseksualistów – nawet, jeżeli nie mogliby zaakceptować takiej formy
seksualności.
Kardynał opowiedział też o swoim doświadczeniu jako dziecka
rozwiedzionych rodziców. Wyznał, że jako trzynastolatek bardzo z tego
powodu cierpiał.
Dlaczego przypominamy te słowa? Padły przecież w 2014 roku. Tak, ale
dziś właśnie widać, jak bardzo były trafione. Samowolną interpretacją
nauczania Kościoła, opierając się na niejasnościach Amoris laetitia,
niemieccy biskupi otwierają Komunię dla "niektórych" rozwodników, nawet
jeżeli nie żyją w czystości. A niektóre diecezje w Niemczech już
sugerują, że tak samo powinno być ze związkami przedmałżeńskimi czy
homoseksualistami. Oto obraz spustoszenia!
fronda.pl/kathpress
http://www.fronda.pl/a/kardynal-schoenborn-zwiazki-homoseksualistow-moga-byc-przykladne,87632.html
17.02.2017, 18:30
sobota, 18 lutego 2017
piątek, 17 lutego 2017
Kanon VI: Sobór Watykański I
https://www.facebook.com/PortalMysliKonserwatywnej/photos/a.273311619486755.1073741828.273283746156209/819300848221160/?type=3&theater
środa, 15 lutego 2017
wtorek, 14 lutego 2017
Marsz ku samozagładzie! W Europie morduje się miliony dzieci
Data publikacji: 2017-02-14 08:00
Data aktualizacji: 2017-02-14 08:48:00
Europejski Urząd Statystyczny
(Eurostat) opublikował przerażające dane na temat aborcji w Europie.
Wynika z nich, że co roku dochodzi do „legalnego” mordowania kilku
milionów nienarodzonych dzieci.
Tylko w 2014 roku dokonano na terenie klinik i innych „placówek medycznych” ponad 1,76 mln „legalnych zabiegów”. Najwięcej nienarodzonych dzieci zamordowano w Rosji - prawie 930 tys. (nie licząc tych, które wykonano w prywatnych klinikach, nieobjętych w Rosji statystyką). Na niechlubnym podium znalazły się ponadto Ukraina (116 tys. „legalnych aborcji”) i Niemcy (prawie 100 tys.). Na kolejnych 5 miejscach uplasowały się: Rumunia (prawie 78,5 tys.), Węgry (ponad 32,5 tys.), Czechy (prawie 22,0 tys.), Portugalia (16,5 tys.) i Słowacja (10,5 tys.).
Dane przedstawione przez Eurostat są niekompletne. Nie uwzględniają bowiem liczby zabójstw nienarodzonych dokonywanych, m.in. we Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Włoszech. Kraje te nie przekazały informacji na ten temat, ale galopujący w nich „postęp” na pewno nie wpłynął na zmniejszenie aborcji.
Dane z poprzednich lat mówią same za siebie – tylko w tych czterech krajach mordowano co roku łącznie ponad 700 tys. dzieci (Wielka Brytania – 197,6 tys. w 2012 r., Francja – 225,7 tys. w 2007 r., Hiszpania 108,7 tys. w 2012 r., Włochy 103,2 tys. w 2012 r.), co oznacza, że całkowita liczba „legalnych aborcji” w Europie w 2014 r. prawdopodobnie przekroczyła 2,5 mln.
Według danych Ministerstwa Zdrowia w roku 2014 w Polsce legalnie zabito 977 nienarodzone dzieci.
źródło: gosc.pl
TK
Tylko w 2014 roku dokonano na terenie klinik i innych „placówek medycznych” ponad 1,76 mln „legalnych zabiegów”. Najwięcej nienarodzonych dzieci zamordowano w Rosji - prawie 930 tys. (nie licząc tych, które wykonano w prywatnych klinikach, nieobjętych w Rosji statystyką). Na niechlubnym podium znalazły się ponadto Ukraina (116 tys. „legalnych aborcji”) i Niemcy (prawie 100 tys.). Na kolejnych 5 miejscach uplasowały się: Rumunia (prawie 78,5 tys.), Węgry (ponad 32,5 tys.), Czechy (prawie 22,0 tys.), Portugalia (16,5 tys.) i Słowacja (10,5 tys.).
Dane przedstawione przez Eurostat są niekompletne. Nie uwzględniają bowiem liczby zabójstw nienarodzonych dokonywanych, m.in. we Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Włoszech. Kraje te nie przekazały informacji na ten temat, ale galopujący w nich „postęp” na pewno nie wpłynął na zmniejszenie aborcji.
Dane z poprzednich lat mówią same za siebie – tylko w tych czterech krajach mordowano co roku łącznie ponad 700 tys. dzieci (Wielka Brytania – 197,6 tys. w 2012 r., Francja – 225,7 tys. w 2007 r., Hiszpania 108,7 tys. w 2012 r., Włochy 103,2 tys. w 2012 r.), co oznacza, że całkowita liczba „legalnych aborcji” w Europie w 2014 r. prawdopodobnie przekroczyła 2,5 mln.
Według danych Ministerstwa Zdrowia w roku 2014 w Polsce legalnie zabito 977 nienarodzone dzieci.
źródło: gosc.pl
TK
Subskrybuj:
Posty (Atom)