Powstań, Panie [Exsurge Domine], i osądź sprawę swoją, miej w pamięci karę dla tych,
którzy nieustannie pełni są głupoty. Wysłuchaj, Panie, nasze modlitwy,
bo lisy nadciągnęły, aby spustoszyć winnicę, której prasy sam jedynie
wytłaczasz.
Panie, przed Twoim wniebowstąpieniem do Twego Ojca powierzyłeś troskę,
kierownictwo i zarząd nad nią św. Piotrowi (który jest jej głową i Twoim
wikariuszem), i jego następcom, bo ona jest obrazem Kościoła
triumfującego. Dzik leśny stara się ją zniszczyć, a wszelka dzika bestia
żywi się w niej.
Powstań, św. Piotrze, i wypełniaj wspomniany wyżej urząd pasterski,
który został ci przekazany od Boga, zważaj na sprawę świętego Kościoła
Rzymskiego, który jest matką wszystkich kościołów i nauczycielką wiary,
na sprawę Kościoła, który uświęciłeś swoją krwią z Bożego polecenia.
Stosownie do twego ostrzeżenia, oto przeciwko temu Kościołowi podnoszą
się kłamliwi nauczyciele, ustanawiają niszczące sekty i sprowadzają na
siebie niechybną klęskę. Ich języki są jak ogień, złem nieustającym,
pełnym śmiertelnego jadu, a występują z gorzkim zapałem, w duchu zwady,
chełpliwi i kłamcy wobec prawdy.
Pawle, ty także powstań, o to Cię prosimy, bo jak Piotr rozjaśniałeś
Kościół światłem twej nauki i męczeństwa, a dziś przychodzi nowy
Porfiriusz, który jak jego poprzednik zwalczał świętych apostołów, tak
dziś występuje przeciwko świętym pasterzom rzymskim, Naszym
poprzednikom. Zwalcza ich, zamiast zanosić do nich prośby, wbrew twemu
nauczaniu, ma czelność ich atakować, ranić i obrażać, gdy upada jego
sprawa. Stał się podobnym do heretyków, dla których – wedle słów św.
Hieronima – „ostatnią deską ratunku jest pluć jadem swego języka, gdy
widzą, że sprawa zmierza do potępienia, a upadają w obelgi, gdy ich
racje rozbito”. Powiedziałeś jednak, że muszą nadejść herezje, aby się
okazało, kto jest wierny i muszą być zniszczone, gdy powstają, mocą Twej
pomocy i pośrednictwa, aby nie wzrosły w potęgę jak wściekłe wilki.
Na koniec zaś niech powstanie Kościół świętych i reszta całego
Kościoła. Niektórzy są zaślepieni w swych umysłach przez ojca kłamstwa i
odrzucili prawdziwe rozumienie Pisma Świętego. Uważając siebie za
mądrych, wedle starodawnego obyczaju heretyków, wyjaśniają Pismo inaczej
niż domaga się tego Duch Święty, natchnieni są bowiem wyłącznie własnym
duchem ambicji, pragnąc swego uznania, jak o tym powiada św. Paweł. W
istocie zaś odwracają i znieważają Pismo, skutkiem czego – jak świadczy
św. Hieronim – „nie mają już Ewangelii Chrystusowej, ale ludzką, albo co
gorsze – diabelską”.
Wzywam więc do powstania cały święty Kościół Boży, prosząc wraz ze
świętymi apostołami u Boga Wszechmogącego, aby oczyścił stado z błędów,
wypędził herezje z wiernej ziemi, zaprowadzając pokój i jedność w swym
świętym Kościele.
Boleść i smutek sprawia nam ciężar, trudno nam spokojnie powiedzieć,
co od jakiegoś czasu do nas dociera od wiarygodnych świadków i drogą
opinii, a nawet naocznie dojrzeliśmy już wiele błędów, o których
mogliśmy także przeczytać. Niektóre spośród tych błędów (potępione już
na soborach i w konstytucjach Naszych poprzedników), zawierają znane
herezje Greków i Czechów, a inne opinie są heretyckie, fałszywe,
gorszące, obrażają pobożne uszy, zwodzą proste dusze i biorą się z
błędnych ujęć wiary, podawanych przez miłujących złudną chwałę tego
świata w ich dumnej ciekawości, gdy wbrew nauczaniu św. Pawła, chcą
wiedzieć więcej, niż jest nam dane. To ich wielomówstwo nie jest wsparte
mocą Pisma Świętego, ale wedle słów św. Hieronima, nie znalazłoby
uznania, gdyby nie pozór oparcia się ich przewrotnych nauk na boskim
świadectwie, tyle że źle rozumianym. W ten sposób utracili wszelką
bojaźń Bożą.
Błędy te były ostatnio odnawiane i głoszone w sławnym narodzie
niemieckim. Martwi nas to szczególnie mocno, gdyż naród ten darzymy,
podobnie jak i Nasi poprzednicy, szczególną przychylnością. Po
przeniesieniu cesarstwa od Greków do Niemców mieliśmy zawsze obronę i
wsparcie z ich strony, podobnie jak i nasi poprzednicy. Zaiste owi
Niemcy byli prawdziwie wierni wierze katolickiej i zawsze najgoręcej
przystępowali do walki z herezjami, o czym świadczą chwalebne
postanowienia cesarzy niemieckich wydawane na rzecz niezależności i
wolności Kościoła, a także dla wypędzenia i pokonania wszelkich
heretyków w Niemczech. Postanowienia te były wydane, a następnie zostały
potwierdzone przez Naszych poprzedników, a zakładały najcięższe kary,
włącznie z konfiskatą dóbr i władzy, nakładane na tych, którzy chronili
heretyków i odmawiali wydalenia ich ze swych księstw. Gdyby
postanowienia te nadal obowiązywały, to wówczas bylibyśmy wraz z
Niemcami wolni od współczesnego zamętu. Jako potwierdzenie możemy
przywołać fakt potępienia i ukarania na soborze w Konstancji
niewierności husytów i wiklefistów oraz Hieronima z Pragi. Można się
także odwołać do tego, że niemiecka krew była tak często przelewana na
wojnach z Czechami. Ostatnim zaś świadectwem jest zbicie, odrzucenie i
potępienie – równie mądre, jak prawdziwe i święte – wielu spośród
wspomnianych wyżej błędów przez uniwersytety w Kolonii i Lowanium,
stanowiące najpobożniejszych i najgorliwszych robotników winnicy
Pańskiej. Moglibyśmy odwołać się jeszcze do wielu innych zdarzeń, ale
pomińmy je w tym miejscu, aby nie robić wrażenia, że zajmujemy się tylko
refleksją historyczną.
Mocą Naszego urzędu pasterskiego, który został Nam udzielony od Boga,
w żadnym razie nie możemy już znosić, ani nie dostrzegać tej
niebezpiecznej zarazy wyżej wymienionych błędów, bez zniewagi
wyrządzonej religii chrześcijańskiej i niesprawiedliwości dla wiary
katolickiej. Niektóre spośród tych błędów postanowiliśmy zaś włączyć do
niniejszej bulli, a ich istota jest następująca:
1. Twierdzenie, że sakramenty Nowego Przymierza udzielają łaski
usprawiedliwiającej tym, którzy nie stawiają jej przeszkód jest nauką
heretycką, która mimo to jest powszechna.
2. Uwłaczające dla św. Pawła i dla Chrystusa jest wykluczanie grzechu u dziecka po chrzcie.
3. Zarzewie grzechu, nawet bez grzechu faktycznie popełnionego, opóźnia duszy wejście do nieba po odejściu z ciała.
4. Umierający w niedoskonałej miłości przeżywa tak wielki lęk, że
rodzi się z niego kara czyśćca, która opóźnia wejście do Królestwa
Niebieskiego.
5. Nauka o trzech częściach pokuty (skrucha, wyznanie grzechów i
zadośćuczynienie) nie ma oparcia ani w Piśmie Świętym, ani w pismach
starożytnych Doktorów chrześcijańskich.
6. Skrucha, do której dochodzimy przez namysł, zebranie i
znienawidzenie grzechu, gdy rozważamy dotychczasowe życie z goryczą w
duszy, ciężar grzechów, ich liczbę i obrzydliwość, utratę wiecznego
szczęścia i winę wiecznego potępienia, taka skrucha sprawia, że jesteśmy
kłamcami i jeszcze większymi grzesznikami.
7. Najbardziej – jak dotąd – trafna sentencja i nauka o skrusze brzmi
następująco: «Nie grzeszyć już więcej, to najlepsza pokuta, a więc
najlepsza pokuta – to po prostu nowe życie».
8. Nie sposób wyznać grzechów lekkich, a nawet wszystkie grzechy
ciężkie, bo nikt nie może poznać wszystkich swoich ciężkich grzechów.
Dlatego w Kościele wczesnochrześcijańskim wyznawano tylko jawne grzechy
ciężkie.
9. Chcieć wyznawać wszystkie grzechy, to znaczy nie chcieć niczego pozostawić do przebaczenia Bożemu miłosierdziu.
10. Do odpuszczenia grzechów potrzeba wierzyć, że zostały one
odpuszczone przez kapłana. Bez wiary w odpuszczenie grzechy trwają, a
nawet odpuszczenie grzechów i udzielenie łaski nie wystarcza bez wiary,
że doszło do ich odpuszczenia.
11. Żal nie daje pewności odpuszczenia grzechów, ale słowa Chrystusa:
«Cokolwiek rozwiążecie...» i dlatego powiadam, że po rozgrzeszeniu
kapłańskim trzeba ufać w odpuszczenie i mocno wierzyć, że się go
uzyskało, a wówczas niezależnie od żalu uzyskasz prawdziwe odpuszczenie
grzechów.
12. Gdyby się zdarzyła rzecz niemożliwa, a mianowicie ktoś odbyłby
spowiedź bez żalu, albo kapłan nie udzieliłby rozgrzeszenia, ale tylko
by żartował, wówczas ten człowiek wierząc w usprawiedliwienie
rzeczywiście by go uzyskał.
13. W sakramencie pokuty i przy odpuszczeniu grzechów papież albo
biskup moją taką samą moc, jak najniższy kapłan, a nawet z braku kapłana
każdy chrześcijanin, a nawet kobieta lub dziecko.
14. Nikt nie musi odpowiadać kapłanowi czy żałuje za grzechy, a kapłan nie powinien tego dociekać.
15. Wielkim błędem jest przystępowanie do Komunii ufając w odbytą
spowiedź, gdy nie mamy już świadomości żadnego grzechu ciężkiego, gdyśmy
odmówiliśmy modlitwy i się przygotowali. Wówczas jemy i pijemy sąd dla
siebie. Jeżeli jednak wierzymy i ufamy, że otrzymamy łaskę, to przez
samą tę wiarę stajemy się czyści i godni.
16. Wydaje się ustalone, że Kościół postanowił na soborze
powszechnym, że świeccy mają przyjmować Komunię pod obiema postaciami, a
Czesi, którzy przyjmują Komunię w ten sposób nie są heretykami, ale
schizmatykami.
17. Skarbami Kościoła, z których papież udziela odpustów, nie są zasługi Chrystusa ani świętych.
18. Odpusty to pobożne oszustwo dla wiernych, które zwalnia od
pełnienia dobrych uczynków. Odpusty są dopuszczalne, ale nie są
stosowne.
19. Odpusty nie mają żadnej mocy, gdy ktoś je prawdziwie uzyska, dla
odpuszczenia kary za grzechy rzeczywiście popełnione wobec Bożej
sprawiedliwości.
20. Oszukańcza jest wiara w skuteczność i duchową pożyteczność odpustów.
21. Odpusty są potrzebne tylko z racji na publiczne przestępstwa, a
należy ich udzielać jedynie zatwardziałym i odmawiającym skruchy.
22. Odpusty nie są niezbędne ani pożyteczne dla sześciu kategorii
ludzi, a mianowicie: dla zmarłych, dla umierających, dla chorych, dla
obarczonych przeszkodą, dla wolnych od ciężkiej winy, dla winnych, ale
winy niejawnej, i dla tych, którzy robią coś lepszego.
23. Kary ekskomuniki są wyłącznie zewnętrzne i nie pozbawiają powszechnych duchowych modlitw Kościoła.
24. Należy nauczać chrześcijan, aby bardziej cenili ekskomunikę, niż się jej bali.
25. Papież rzymski, następca Piotra, nie jest zastępcą Chrystusa
wobec wszystkich kościołów na całym świecie, ustanowionym przez samego
Chrystusa w osobie św. Piotra.
26. Słowa Chrystusa skierowane do Piotra: „Cokolwiek rozwiążesz na
ziemi...” dotyczyły wyłącznie spraw związanych przez samego Piotra.
27. Pewne jest, że ani Kościół, ani papież nie mogą ogłaszać prawd
wiary, a tym bardziej zasad dotyczących moralności, czyli dobrych
uczynków.
28. Jeżeli papież coś zdecydował, wraz z większą częścią Kościoła,
nie popełniając nawet błędu, to jednak nie będzie grzechem ani herezją
być innego zdania, zwłaszcza gdy chodzi o kwestie nie dotyczące
wiecznego zbawienia, dopóki określone stanowisko nie będzie ustalone (a
przeciwne – odrzucone) przez sobór powszechny.
29. Ukazano nam drogę, jak osłabiać powagę soborów, jak swobodnie
sprzeciwiać się ich postanowieniom, oceniać ich decyzje i śmiało
wyznawać nasze mniemania, niezależnie od tego, co zostało uznane, a co
odrzucone przez jakikolwiek sobór.
30. Niektóre spośród nauk Jana Husa, potępione przez sobór w
Konstancji, są w najściślejszym sensie chrześcijańskie, najbardziej
prawdziwe i ewangeliczne, a więc Kościół powszechny nie mógłby ich
potępić.
31. Sprawiedliwy grzeszy w każdym dobrym uczynku.
32. Dobry uczynek, doskonale wykonany, jest grzechem powszednim.
33. Skazywanie heretyków na karę spalenia jest sprzeczne z wolą Ducha.
34. Wojowanie z Turkami jest niezgodne z wolą Bożą, bo to Bóg karze przez nich nasze nieprawości.
35. Z powodu nader ukrytej pychy nikt nie może być pewien, że nie popełnia stale grzechu śmiertelnego.
36. Wolna wola po grzechu pierworodnym jest tylko wolna z nazwy, a wszystkie jej własne uczynki są grzechami śmiertelnymi.
37. Księgi Pisma Świętego zawarte w kanonie nie wykazują istnienia czyśćca.
38. Dusze przebywające w czyśćcu nie są pewne, że będą zbawione, a
przynajmniej nie wszystkie. Nie można udowodnić, za pomocą żadnych
argumentów, ani z Pisma Świętego, że dusze w czyśćcu nie mogą zdobywać
zasług ani wzrastać w miłości.
39. Dusze znajdujące się w czyśćcu ciągle grzeszą, gdy tylko pragną odpoczynku i drżą przed karą.
40. Dusze uwolnione z czyśćca przez wstawiennictwo żywych są mniej szczęśliwe, niż gdyby same dokonały swego zadośćuczynienia.
41. Dostojnicy Kościoła i władcy świeccy zrobiliby dobrze, gdyby zniszczyli wszystkie worki żebracze.
Każdy zdrowo myślący człowiek łatwo stwierdzi, jak szkodliwe,
przewrotne, gorszące i oszukańcze dla pobożnych i prostolinijnych
umysłów są te różne błędy, jak dalece sprzeciwiają się one miłości i
czci należnej świętemu Kościołowi Rzymskiemu, który jest matką
wszystkich wiernych i nauczycielką wiary, jak szkodliwe są dla
żywotności dyscypliny kościelnej, a mianowicie dla posłuszeństwa. Cnota
ta jest źródłem i początkiem wszystkich cnót, a bez niej każdy może
łatwo okazać się niewiernym.
My zatem, wedle powyższego wyliczenia i stosownie do jego wagi,
pragniemy postępować ze szczególną troską i w odpowiedni sposób, chcąc
zatrzymać rozprzestrzenianie się tej zarazy i owego nowotworu, aby już
się nie szerzył w winnicy Pańskiej jak szkodliwy cierń.
Przeprowadziliśmy więc uważne studia, poddaliśmy sprawę pod dyskusję i
dokonaliśmy uważnego sprawdzenia oraz dojrzałego namysłu z udziałem
każdego spośród naszych braci, czcigodnych kardynałów świętego Kościoła
Rzymskiego, jak również z udziałem przełożonych i ministrów generalnych
zakonów, a także profesorów i mistrzów świętej teologii i prawa (zarówno
świeckiego, jak i kanonicznego).
Ustaliliśmy, że wspomniane błędy albo tezy nie są katolickie i nie
można ich nauczać w tym brzmieniu, ale są one raczej przeciwne nauce i
tradycji Kościoła katolickiego, sprzeciwiają się również prawdziwemu
ujęciu Pisma Świętego, którego naucza Kościół. Święty Augustyn
twierdził, że autorytet Kościoła należy przyjmować w całej pełni i
dlatego powiedział, że nie uwierzyłby Ewangelii, gdyby go o niej nie
zapewnił autorytet Kościoła katolickiego.
Ze wspomnianych wyżej błędów (zarówno gdy chodzi o pojedyncze zdania,
jak również gdy mowa o większej ich liczbie) jasno wynika, że Kościół
prowadzony przez Ducha Świętego tkwi w błędzie i zawsze się mylił.
Twierdzenie takie sprzeciwia się obietnicy danej przez Chrystusa uczniom
przed Jego wniebowstąpieniem, jak to czytamy u św. Mateusza: „Oto Ja
jestem z wami aż do skończenia świata”. Sprzeciwia się również nauczaniu
świętych Ojców, a także wyraźnym postanowieniom kanonów soborowych i
rozstrzygnięciom papieskim. Wedle świadectwa św. Cypriana występowanie
przeciwko tym kanonom jest źródłem i przyczyną wszelkiej herezji i
schizmy.
Korzystając z rady i za zgodą naszych wspomnianych czcigodnych braci,
po dojrzałym namyśle nad każdą z osobna i nad wszystkimi spośród
wymienionych wyżej zdań, mocą autorytetu Boga Wszechmogącego, świętych
apostołów Piotra i Pawła, oraz mocą Naszego autorytetu, potępiamy,
wykluczamy i całkowicie odrzucamy wszystkie te zdania albo błędy jako
heretyckie, gorszące, fałszywe, obraźliwe dla pobożnych uszu i zwodnicze
dla prostych umysłów, oraz przeciwne wierze katolickiej. Wymieniając te
zdania postanawiamy i wyjaśniamy, że wszyscy wierni, obojga płci, mają
obowiązek traktować te zdania jako potępione, wykluczone i odrzucone...
Mocą świętego posłuszeństwa zobowiązujemy do tego wszystkich, pod karą
automatycznej ekskomuniki większej...
Skoro zaś powyższe błędy, jak również szereg innych, zawartych jest w
księgach i innych pismach Marcina Lutra, My zatem w podobny sposób
potępiamy, wykluczamy i całkowicie odrzucamy księgi, pisma i kazania
wspomnianego Marcina Lutra, spisane w języku łacińskim, jak również w
innych językach, a zawierające wspomniane błędy, jak również niektóre
spośród tych błędów i życzymy sobie, aby były uważane za całkowicie
potępione, wykluczone i odrzucone.
Zakazujemy wszystkim razem i każdemu z osobna wiernym, płci obojga,
mocą świętego posłuszeństwa i pod groźbą wymienionych powyżej kar, które
będą wiązały mocą samego prawa: czytania, posiadania, głoszenia,
pochwalania, drukowania, publikowania albo bronienia tych pism. Popadną
oni w te kary, jeżeli odważą się popierać te pisma w jakikolwiek sposób,
czy to osobiście, czy też za pośrednictwem innej osoby lub innych osób,
wprost albo pośrednio, po cichu albo dobitnie, publicznie albo w
ukryciu, czy to we własnych domach, czy też w innych miejscach,
publicznych albo prywatnych. Natychmiast po ogłoszeniu niniejszego
listu, pisma te, gdziekolwiek by się znajdowały, powinny być pilnie
wyszukane przez ordynariuszy oraz innych przełożonych, a pod groźbą
każdej z osobna oraz wszystkich wyżej wymienionych kar mają być
publicznie spalone w uroczysty sposób w obecności duchowieństwa i ludu.
W odniesieniu zaś do wspomnianego Marcina Lutra, to czegóż – o dobry
Boże – zaniedbaliśmy, albo co przeoczyliśmy? Jakiej miłości ojcowskiej
poniechaliśmy, aby go odciągnąć od owych błędów? Po tym, jak wezwaliśmy
go do opamiętania, chcąc z nim postępować łagodnie, ponaglaliśmy go do
porzucenia tych błędów za pośrednictwem różnych dyskusji przez Naszego
posła oraz Naszymi osobistymi listami. Proponowaliśmy mu gwarancję
swobodnego przybycia i pieniądze niezbędne na podróż, wzywając go, aby
przybył bez lęku i obaw, które powinna wykluczyć doskonała miłość, aby
rozmawiać jawnie, a nie w ukryciu, twarzą w twarz, stosownie do
przykładu danego przez naszego Zbawiciela i przez apostoła Pawła. Gdyby
to uczynił, to z pewnością zmieniłby usposobienie i uznał swe błędy. Nie
znalazłby tylu błędów w Kurii Rzymskiej, którą zwalcza tak napastliwie,
przypisując jej znacznie więcej niż trzeba wskutek próżnych podszeptów
ludzi niegodziwych. Moglibyśmy mu pokazać jaśniej niż słońce, że papieże
rzymscy, Nasi poprzednicy, których niesprawiedliwie atakuje bez żadnego
umiaru nigdy nie pobłądzili w swych kanonach i postanowieniach, które
stara się obalić. Wedle słów proroka w Gileadzie nie brak ani
leczniczego olejku, ani lekarza.
Ale on nigdy nie chciał Nas słuchać i gardził wcześniejszymi
wezwaniami, oraz każdą z osobna i wszystkimi wspomnianymi propozycjami i
nie zechciał przybyć, trwając w uporze aż do dzisiaj. Przez ponad rok
pozostaje pod nałożoną karą z sercem zatwardziałym. Co gorsze, zło do
zła dodając, gdy dowiedział się o wezwaniu, wówczas zuchwale odwołał się
do przyszłego soboru, co z pewnością jest sprzeczne z postanowieniami
Naszych poprzedników, Piusa II i Juliusza II, którzy stwierdzili, że
wszelkiego tego rodzaju odwoływanie się będzie karane jak herezja. Skoro
zaś jawnie głosi, że nie wierzy w sobór, to na próżno się do niego
odwołuje.
Możemy więc, bez żadnych dodatkowych wezwań ani zwłoki, postępować
przeciwko niemu aż do wydania wyroku potępienia i skazania, jako temu,
którego wiara jest trwale podejrzana, a nawet który jest prawdziwym
heretykiem, możemy postępować z całą surowością na mocy każdej z osobna i
wszystkich razem wspomnianych wyżej kar i wyroków.
Idąc wszakże za radą Naszych braci, wzorując się na łaskawości Boga
Wszechmogącego, który nie chce śmierci grzesznika, ale aby się raczej
nawrócił i żył, darowując mu wszystkie niegodziwości wyrządzone Nam i
Stolicy Apostolskiej, postanowiliśmy okazać najdalej idące zrozumienie.
Mamy nadzieję, o ile to od Nas zależy, że doświadczy odmiany serca i
wejdzie na drogę łagodności, którą przedstawiliśmy, że się nawrócili i
porzuci swe błędy. Przyjmiemy go wówczas serdecznie, jak syna
marnotrawnego, który wraca w objęcia Kościoła.
Niechże więc sam Marcin Luter, oraz wszyscy jego zwolennicy, a także
ci, którzy go chronią i wspierają, przez miłosierne serce naszego Boga i
przez pokropienie krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa, przez którą i
przez Którego świat został odkupiony i zbudowany został święta matka
Kościół, niech wiedzą, że z serca go zachęcamy i błagamy, aby przestał
rujnować pokój, jedność i prawdę Kościoła, za który nasz Odkupiciel tak
gorąco modlił się do Ojca. Niech porzuci swe zgubne błędy, aby mógł do
Nas powrócić. Jeżeli rzeczywiście będą Nam posłuszni i dadzą temu wyraz
mocą autentycznych dokumentów, wówczas znajdą u Nas wyraz ojcowskiej
miłości, otwarcie źródła i skutków ojcowskiej miłości, a także zdroje
przebaczenia i łaskawości.
Nakazujemy wszakże, aby w tym czasie Marcin Luter zaprzestał
głoszenia jakichkolwiek nauk i powstrzymał się od pełnienia funkcji
kaznodziejskich...
Skoro zaś nawet umiłowanie sprawiedliwości i cnoty nie potrzymały go
od grzechu, a nadzieja na wybaczenie nie skierowała go do pokuty, to
może strach przed karą skłoni go do tego. Błagamy więc i napominamy
Marcina Lutra, jego zwolenników i tych, którzy go wspierają mocą tych
świętych nakazów i przepisanych kar. Z całą łaskawością wzywamy go i
jego zwolenników, pomocników i tych, którzy mu towarzyszą, aby w ciągu
sześćdziesięciu dni powstrzymał się od głoszenia kazań, zarówno
wyjaśniających ich stanowisko, jak również dotyczących stanowiska innych
osób, a także od ogłaszania książek i broszur, które dotyczą niektórych
albo wszystkich błędów. Okres ten chcemy podzielić na trzy części po
dwadzieścia dni, licząc czas od ogłoszenia tej bulli w miejscach niżej
wymienionych. Ponadto, wszystkie pisma, które zawierają niektóre albo
wszystkie błędy, mają być spalone. Marcin Luter ma zaś ostatecznie
odwołać tego rodzaju błędy i poglądy. Zobowiązujemy go, aby ogłosił nam
to odwołanie za pomocą jawnego pisma, opieczętowanego przez dwóch
dostojników, które powinniśmy otrzymać w ciągu kolejnych sześćdziesięciu
dni. Może on również poinformować Nas osobiście o tym odwołaniu,
przybywając do Rzymu z gwarancjami bezpieczeństwa. Naszym zdaniem ta
druga metoda jest lepsza, aby nie było wątpliwości co do szczerości jego
posłuszeństwa.
Jeżeli zaś Marcin Luter i jego zwolennicy, pomocnicy i ci, którzy mu
towarzyszą, z wielkim dla Nas smutkiem, będą uporczywie odmawiać
wypełnienia powyższych warunków, w przepisanym okresie czasu, wówczas –
stosownie do nauczania świętego apostoła Pawła, który powiada, aby
heretyka unikać po dwukrotnym upomnieniu – potępimy Marcina Lutra, jego
zwolenników, pomocników i tych, którzy mu towarzyszą, jako nieurodzajną
winorośl, która nie jest z Chrystusa, jako głoszących niegodną naukę,
sprzeczną z wiarą chrześcijańską i obraźliwą dla Bożego majestatu,
szkodliwą i haniebną dla całego Kościoła Chrystusowego i uszczuplającą
władzę kluczy Kościoła, jako uporczywych i jawnych heretyków.
[15 czerwca 1520]
Leon X. Decet Romanum Pontificem
– Potępienie nauk i ekskomunika na Marcina Lutra oraz jego zwolenników
Leon biskup, sługa sług Bożych, na przyszłą rzeczy pamiątkę.
Papież rzymski został ustanowiony mocą Bożą do nakładania kar
duchowych i doczesnych stosownie do okoliczności. Celem tej władzy jest
unieszkodliwianie niegodziwych zamysłów błądzących ludzi, którzy do tego
stopnia opanowani przez fałszywe pomysły niegodnych planów, że
zatraciwszy bojaźń Bożą wzgardzili postanowieniami kanonów i
apostolskimi nakazami i ośmielili się ogłosić nowe i fałszywe nauki oraz
wprowadzić zło rozłamu do Kościoła Bożego bądź też mieli czelność
wspierać, pomagać i przyłączać się do tego rodzaju rozłamowców, którzy
rozszarpują niepodzielną szatę naszego Zbawiciela i jedność prawdziwej
wiary.
Godzi się zatem, aby Najwyższy Pasterz podejmował surowe środki
przeciwko tego rodzaju ludziom i ich zwolennikom, aby łódź św. Piotra
nie zdawała się dryfować bez sternika i wioślarza. Papież powinien
mnożyć surowe kary i inne stosowne posunięcia, aby owi wyniośli ludzie,
równie oddani złym zamysłom, wraz ze swymi zwolennikami, nie zwodzili
tłumu prostaczków mocą swych kłamstw i oszukańczych forteli, nie
pociągali ich za sobą na drogę błędu i upadku, zarażając niebezpieczną
zarazą.
Ponadto przystoi, aby Papież, potępiwszy rozłamowców, zabezpieczył
innych od narastającego zamętu, otwarcie ukazując i wyraźnie
stwierdzając wobec wszystkich wiernych chrześcijan jak straszne są kary i
cenzury, do których wiodą tego rodzaju przestępstwa, w tym mianowicie
celu, iżby tego rodzaju jawne stwierdzenie winni mogli powrócić ze złej
drogi z zażenowaniem i skruchą, bezwarunkowo nawracając się z zakazanych
dyskusji, towarzystwa, a przede wszystkim z poddaństwa wobec wyklętych.
W ten sposób będą mogli uniknąć Bożej odpłaty za zło i udziału w
potępieniu niegodziwców.
1. [Papież przywołuje wcześniejszą bullę Exsurge Domine].
2. Dowiedzieliśmy się, że od czasu wydania tej bulli, po upływie
określonego w niej czasu [60 dni] – My zaś niniejszym uroczyście
ogłaszamy wszystkim wiernym chrześcijanom, że okres ten już upłynął –
wielu spośród zwolenników Marcina Lutra, którzy poszli za jego błędami,
dowiedziawszy się o Naszej bulli, o jej napomnieniach i nakazach, w
duchu dobrej rady dokonało namysłu, wyznania swych błędów i odżegnało
się herezji na Nasze żądanie, a przez powrót do prawdziwej wiary
katolickiej uzyskało łaskę rozgrzeszenia, której udzielali Nasi
wysłannicy. W kilku krajach i miejscach na terenie Niemiec księgi zaś i
pisma wspomnianego Marcina Lutra zostały publicznie spalone, zgodnie z
Naszym nakazem.
Mimo to, sam Marcin Luter, co stało się dla nas okazją do ciężkiego
smutku i przykro Nam o tym mówić, zniewolony przez swój niegodziwy
rozum, wzgardził obowiązkiem odwołania swych błędów w określonym czasie i
zlekceważył nakaz przesłania Nam formuły takiego odwołania, ani nie
przybył do Nas osobiście. Mało tego, niczym kamień obrazy, nie lękał się
pisać i głosić znacznie gorszych nauk niż wcześniej, przeciwko Nam oraz
wobec Stolicy Apostolskiej i Wiary katolickiej, wiodąc innych tą samą
drogą.
Niniejszym ogłaszamy, że jest on uznany za heretyka, podobnie jak
pozostali, niezależnie od zajmowanego stanowiska lub godności, którzy
wzgardzili troską o własne zbawienie i jawnie, w oczach całego świata,
stali się zwolennikami niegodziwej i heretyckiej sekty Marcina Lutra,
jawnie i otwarcie udzielając mu pomocy, rady i wsparcia, umacniając go w
jego nieposłuszeństwie i zawziętości, albo utrudniając ogłoszenie
Naszej bulli. Ludzie ci zaciągnęli kary ustalone w Naszej bulli i mają
być słusznie uważani za heretyków i unikani przez wszystkich wiernych
chrześcijan, stosownie do słów św. Pawła (Tt 3, 10–11).
3. Nasza wola jest taka, aby słusznie zaliczyć tych ludzi, wraz z
Marcinem Lutrem i innymi przeklętymi do grona heretyków i
ekskomunikowanych. O ile zaś oni sami zaliczyli się do tego grona
wskutek zawziętości w grzechu wspomnianego Marcina Lutra, to podobnie
winni dzielić z nim jego kary i brać wszędzie od niego swe miano jako
luteranie, którzy popadają w te same co on kary.
Nasze wcześniejsze nakazy były tak jasne i skutecznie ogłoszone, My
zaś mamy zamiar egzekwować tak skutecznie Nasze obecne postanowienia i
wyjaśnienia, że nie brak im mocy dowodowej, ostrzeżenia bądź wezwania.
Nasze poniższe postanowienia dotyczą Marcina Lutra i innych, którzy
idą za nim w zawziętości jego niegodziwego i godnego potępienia zamysłu,
a także przeciwko tym, którzy go bronią i ochraniają zbrojną ręką, nie
lękając się wspierać go własnymi środkami, albo w inny sposób i odważyli
się oraz nadal odważają proponować i dostarczać mu pomocy, rady i
wsparcia. Chcemy, aby imiona, nazwiska i funkcje ich wszystkich,
niezależnie jak wysokie i szokujące by nie były te stanowiska, były
włączone do tego postanowienia z taką samą mocą, jak gdyby były tutaj
kolejno wymienione jedno po drugim i powinny być wymienione podczas
ogłaszania tego postanowienia, które musi być przeprowadzone z mocą
dorównującą jego zawartości.
Nakładamy na nich wszystkich karę ekskomuniki albo anatemy,
wieczystego potępienia i interdyktu, pozbawienia godności, zaszczytów i
dóbr, zarówno ich samych, jak i ich następców, a ponadto ogłaszamy ich
jako niezdolnych do ich posiadania, a także karę konfiskaty dóbr oraz
winnych zdrady. Stwierdzamy, że wszyscy ci ludzie popadają pod wyrok
skazujący, podobnie jak pod inne postanowienia, cenzury i kary
ustanowione w prawie kanonicznym wobec heretyków i określone we
wspomnianej już bulli.
4. Do tego Naszego postanowienia dodajemy jeszcze, mocą Naszej władzy
apostolskiej, że państwa, regiony, obozy, miasta i miejscowości, w
których mieszkali wspomniani ludzie, albo które zdarzało im się
odwiedzać, wraz z ich posiadłościami (miastami katedralnymi i
metropolitalnymi, klasztornymi, a także tam, gdzie znajdują się domy
zakonne albo inne święte miejsca, czy to uprzywilejowane, czy też
nieuprzywilejowane), wszystkie razem i każde z osobna obłożone karą
naszego interdyktu kościelnego, który miał obowiązywać bez względu na
odpust apostolski (za wyjątkiem przypadków przewidzianych prawem, a
także gdy drzwi są zamknięte, a obłożeni ekskomuniką i interdyktem nie
mają wstępu), będą mieli prawo do sprawowania Mszy Świętej i innych
nabożeństw. Ustalamy i dodajemy ponadto, że wszyscy wspomniani wyżej
ludzie powinny być wszędzie ogłaszani jako ekskomunikowani, wyklęci,
potępieni, obłożeni interdyktem, pozbawieni posiadłości i niezdolni do
ich posiadania. Wszyscy wierni chrześcijanie mają obowiązek ich unikać.
5. Chcemy powiadomić wszystkich małej wiary, że Marcin Luter, jego
zwolennicy i inni buntownicy wystąpili wobec Boga i Jego Kościoła z
zawziętością i bezczelną zuchwałością. Pragniemy ochronić stado od
jednej zatrutej duszy, aby zaraza nie rozszerzyła się na zdrowe owce.
Nakazujemy więc wszystkim razem i każdemu z osobna patriarchom,
arcybiskupom, biskupom oraz dostojnikom kościołów patriarchalnych,
metropolitalnych, katedralnych i kolegiackich, a także zakonnikom z
każdego zakonu, również żebraczego, zarówno uprzywilejowanego, jak i
nieuprzywilejowanego, niezależnie od posiadanej godności, aby na mocy
złożonych ślubów posłuszeństwa, pod groźbą kary ekskomuniki, w razie
potrzeby do wykonania Naszych niniejszych postanowień, publicznie
ogłosili i przyczynili się do ogłoszenia przez innych w ich kościołach,
że wspomniany Marcin Luter i pozostali zostali ekskomunikowani, wyklęci,
potępieni, uznani za heretyków, zatwardziałych, obłożonych interdyktem,
pozbawionych posiadłości i niezdolnych do ich posiadania i zaliczeni do
takich mocą niniejszej bulli.
Ogłaszamy ustanowienie upomnienia kanonicznego na okres trzech dni:
pierwszy dzień służy pierwszemu upomnieniu, drugi – drugiemu, a na
trzeci dzień przypada bezwarunkowe i ostateczne wykonanie Naszego
rozkazu. Powinno to mieć miejsce w niedzielę, albo w inne święto, gdy
wielu ludzi gromadzi się na nabożeństwo. Należy ustawić sztandar z
krzyżem, bić w dzwony i zapalić świece, a po upływie przepisanego czasu
je zgasić, strącić na ziemię i podeptać. Należy trzykrotnie rzucić
kamienie oraz wypełnić inne zwyczajowe obrzędy. Wszyscy razem i każdy z
osobna wierni chrześcijanie powinni być usilnie wezwani do unikania
tamtych ludzi.
Doznawaliśmy coraz większego poruszenia ze strony wspomnianego
Marcina Lutra i innych wspomnianych heretyków, a także ich zwolenników,
uczestników i pomocników. Odtąd więc, mocą złożonych ślubów
posłuszeństwa, wzywamy wszystkich razem i każdego z osobna patriarchów,
arcybiskupów, i innych dostojników, którzy zostali ustanowieni we władzy
Jeremiaszowej aby likwidować rozłamy, aby w obecnym zamęcie, stosownie
do powinności urzędu, stali się jak mur obronny dla ich ludu
chrześcijańskiego. Nie mogą milczeń jak nieme psy, które nie szczekają,
ale ciągle winni krzyczeć i podnosić swój głos, głosząc kazania i dbając
o głoszenie słowa Bożego i prawdy wiary katolickiej przeciwko
przeklętym naukom i wspomnianym wyżej heretykom.
6. Zachęcamy także, na mocy ślubów posłuszeństwa, wszystkich razem i
każdego z osobna przełożonych kościołów parafialnych, a także
zwierzchników wszystkich zakonów, również żebraczych, zarówno
uprzywilejowanych, jak i nieuprzywilejowanych, jako ustanowionych przez
Pana, aby byli jak obłoki, rozlewające duchowe strumienie na lud Boży,
nie lękając się szerokiego rozgłaszania potępienia zawartego w
powyższych przepisach, stosownie do tego, jak tego wymaga ich powinność.
Napisane jest, że doskonała miłość wyklucza strach. Niech więc każdy z
was i wszyscy razem podejmą brzemię tych chwalebnych obowiązków z
całkowitym poświęceniem, dając wyraz tak wielkiej dbałości w ich
wypełnianiu, wyraz tak wielkiego zapału i gorliwości w słowach i
uczynkach, aby z waszych wysiłków, z pomocą łaski Bożej, wynikły
upragnione owoce, a wasze oddanie przyniosło wam nie tylko koronę
chwały, która jest należną nagrodą dla wszystkich wypełniających Boże
obowiązki, ale ponadto, aby przyniosło wam od Nas i od tej Stolicy
Apostolskiej obfite pochwały, dla których wasza pilność stanie się
zasługą.
7. Skoro zatem nie było by łatwo dostarczyć niniejsze pismo (wraz z
jego postanowieniami i ustaleniami) osobiście Marcinowi Lutrowi i innym,
którzy zostali w tym piśmie ekskomunikowani, z racji na siłę tego
ruchu, dlatego Naszą wolą jest, aby pismo to zostało przybite, na widok
publiczny, do drzwi dwóch kościołów katedralnych (dwóch
metropolitarnych, albo jednego metropolitarnego, a drugiego
katedralnego) na terenie Niemiec, przez Naszego posła na tamtym terenie i
taka forma publikacji ma mieć moc wiążącą dla Marcina Lutra i innych,
których potępienie ogłosiliśmy. Należy uważać, że każdy paragraf Naszego
pisma nabiera tym samym mocy, tak samo, jakby Nasze pismo zostało
osobiście doręczone i przedstawione tym osobom.
8. Skoro zaś trudne może okazać się dostarczenie tego pisma do
każdego miejsca, gdzie jego ogłoszenie okaże się konieczne, Naszą wolą i
postanowieniem jest więc, aby jego kopie, opieczętowane przez jakiegoś
dostojnika kościelnego, albo przez jednego ze wspomnianych posłów, a
także przez publicznego notariusza, miały wszędzie taką samą moc jak
wystawienie i opublikowanie oryginalnego dokumentu.
9. Znosi się wszelkie przeszkody wobec Naszej woli, wyrażone czy to w
konstytucjach apostolskich i nakazach, czy też w inny sposób, w Naszej
wcześniejszej bulli. Przeszkody te pozbawiamy mocy, niezależnie od
wszelkich innych przeciwnych decyzji.
10. Nikt nie może naruszać tego Naszego pisemnego postanowienia,
wyjaśnienia, nakazu, załączenia, określenia, woli i dekretu, ani w żaden
sposób nie może mu się lekkomyślnie sprzeciwiać. Gdyby jednak
ktokolwiek się na to odważył, ten niech wie, że naraża się na gniew Boga
Wszechmogącego oraz świętych apostołów Piotra i Pawła.
Dan w Rzymie, u św. Piotra, 3 stycznia 1521, w ósmym roku Naszego pontyfikatu.
Leon X
Z języka angielskiego przełożył Marcin Karas.
Przedruk tekstu jest możliwy jedynie za podaniem klikalnego źródła.
http://rodzinakatolicka.pl/index.php/magisterium/34-magisterium/27537-leon-x-exsurge-domine--potpienie-bdow-marcina-lutra