sobota, 24 grudnia 2011

Boże Narodzenie



Na radosny dzień Bożego Narodzenia życzymy naszym drogim czytelnikom błogosławieństwa Bożego Maleństwa - niech On, który jest Królem i Kapłanem, rozświetli nasze życie swoim Nauczaniem, prowadzi nas drogami pewnymi, błogosławi nam i uświęca nas, przez Swoją Bożą Matkę, Dziewic
ę Niepokalaną.

Wesołych Świąt!


Redakcja

wtorek, 20 grudnia 2011

Święci Starego Zakonu z wielkim upragnieniem czekają przyjścia Mesjasza (rozmyślanie na Adwent)

Niebiosa zlejcie swą rosę! – Spuście sprawiedliwość obłoki; otwórz się ziemio i wydaj Zbawiciela swojego.
(Iz 15, 8).

Panie! zeszlij nam Baranka, Pana świata całego; daj nam Zbawcę przyrzeczonego.
Od czasu jak Bóg w swym miłosierdziu przyrzekł Odkupiciela upadłemu i na piekło skazanemu człowiekowi, święci i prorocy Starego Zakonu nie ustawali zanosić do nieba gorące modlitwy o przyjście pożądanego Zbawiciela. – „Panie, wołali, spojrzyj z wysokości niebios i wejrzyj na nieszczęsne stworzenia Twoje – gdzież jest miłość i miłosierdzie wnętrzności Twoich?” (Iz 63, 15). „Wspomnij na niedolę i utrapienia nasze, wejrzyj na sromotę i stan bolesny, w jakim jesteśmy pogrążeni. Niewolnicy zagarnęli nas i okuli w ciężkie kajdany; staliśmy się igraszką namiętności naszych, a nieprzyjaciele nasi urągali się słabościom naszym. Panie, czyli na zawsze o nas zapomnisz i czyli nigdy nie przyjdzie Odkupiciel, którego tak uroczycie przyrzekłeś?” (Jer Tren. 5). „Ach! błagamy Cię, ześlij nam obiecanego. Nakłoń ucha swojego i wysłuchaj nas, spojrzyj na nas, a zobacz utrapienie nasze. Panie, wysłuchaj nas i nie ociągaj się, ześlij nam Prawodawcę naszego, błagamy Cię o to dla chwały Twojej własnej” (Dan 9, 18).
Takie to były pożądania patriarchów. Ach, jakże gorące były ich westchnienia! z jakim zapałem pragnęli przyjścia Mesjasza! Z jaką niecierpliwością Jego czekali! Czegoż by nie dokonali, żeby się przypodobać Boskiemu Zbawicielowi gdyby Go byli widzieli! Jak troskliwie by dowodzili gorącej swojej miłości ku Niemu! Z jakim by zapałem i wdzięcznością dziękowali za łaski, które im przyniósł.

A my, chrześcijanie, którzyśmy widzieli Jezusa Chrystusa, którzy Go posiadamy w naszych świątyniach, którzy jesteśmy otoczeni Jego dobroczynnymi darami, upojeni Jego najświętszą Krwią, jakież jest nasze postępowanie? „Niebiosa, bądźcie zdziwione!” Zaledwie zastanawiamy się nad tym wszystkim, co Pan Jezus dla nas uczynił! A miłość nasza ku temu czułemu i troskliwemu przyjacielowi, jakże jest słabą i nieudolną! Zdaje się, że czynimy Jemu łaskę, kiedy za nieskończone Jego dobrodziejstwa nie przesycamy Go zniewagą i wzgardą. Ach! rzućmy nareszcie z siebie te pęta niewdzięczności i kochajmy Pana Jezusa, o ile nasze serca są zdolne kochać. Jeśli Go mało kochamy, pragnijmy przynajmniej kochać Go bardzo; bo święte pragnienia, skoro tylko są szczere, podobają się Bogu i wkrótce bywają spełnionymi.
A tak pragnijmy gorąco kochać Pana Jezusa, lecz strzeżmy się pilnie, żeby nasze pragnienia nie były opieszałymi. Bo człowiek opieszały żywi w swym sercu żądzę miłości Pana Jezusa, ale niestety, poprzestaje na płonnej tylko żądzy, która mu zadaje śmierć. Nie naśladujmy go, bracia, kochajmy dobrego naszego Pana, ale kochajmy Go raczej sercem i czynem niż usty i słowy; bądźmy wiernymi obowiązkom stanu jaki nam dała Opatrzność, a gdy dla miłości Pana Jezusa ściśle wykonamy nasze powinności, pragnijmy jeszcze więcej uczynić, żeby zasłużyć na większą Jego miłość. Oto pragnienia, jakie żywić powinniśmy w naszym sercu, bo w oczach Boga święte pragnienia mają równe zasługi jak święte uczynki.
„Otwórz niebiosa Panie, wołał Izajasz prorok, zstąp na ciemię, a na widok Twój runą góry olbrzymie i spalą się ogniem wszystko niszczącym i wody się wzruszą!” (Iz 64, 12). Ach, Panie, gdy ludzie Cię ujrzą zstępującego na ziemię dla ich miłości, „rozstąpią się góry”, to jest, ludzie dla przypodobania się Tobie zwalczą wszystkie trudności, wszystkie przeszkody, które im przedtem zdawały się niedostępnymi górami. „Wody się wyruszą”, to jest, że dusze najobojętniejsze, na widok Boga Człowieka, zapalą się nadprzyrodzoną miłością. To święte proroctwo ziściło się w błogosławionych duszach tylu Twoich wybranych, a szczególniej w Maryi Magdalenie, w św. Ignacym męczenniku, w św. Augustynie, św. Teresie, św. Filipie Neryjskim, św. Franciszku Ksawerym, św. Stanisławie Kostce i tylu innych, którzy jeszcze na tej ziemi gorzeli tym świętym ogniem. Lecz niestety! jakże są rzadkie podobne dusze w porównaniu z niezliczonym tłumem dusz obojętnych na tkliwą miłość naszego Boga. O jakże są rzadkie! powtarzam.

O Jezu dobry, ja także pragnę wejść w liczbę tych dusz wybranych, które goreją miłością ku Tobie! Niestety! od dawna już musiałbym się palić w ogniu piekielnym, wydarty Tobie na zawsze, pałający nienawiścią ku Tobie, przeklinający na wieki Twoje święte Imię. Lecz Twoje miłosierdzie nie ustawało czuwać nade mną; cierpliwie znosiłeś moje nieprawości i łaskawie czekałeś, żebym uniknął mściwych płomieni piekielnych, a zaczął goreć ogniem niebieskim, błogosławionym płomieniem Twojej miłości. Dla tego też gdym żył daleko od Ciebie, nie raz mię oświecałeś promieniem Twojego światła, hojnie darzyłeś świętym natchnieniem; w takim to celu użyłeś dla mnie całej Twojej czułości, przyciągnąłeś mię swoją miłością, dobrodziejstwami, uczyniłeś wszystko, co mogłeś dla pozyskania miłości mojej.
Ach! mój Boże! to biedne moje serce, jeszcze pokryte trądem grzechowym, a jednak Ty się go domagasz. A więc oto jest, mój Boże, zabierz je sam ode mnie i uzdrów na wieki; chcę, żeby odtąd należało tylko do Ciebie... Lecz niestety! znam ja moją niestałość i słabość. Ty sam tylko, sam, o mój Jezu, możesz mię zatrzymać przy sobie i dać mi tę siłę, żebym pozostał wiernym Tobie na zawsze; tej to więc łaski spodziewam się od nieskończonej Twojej dobroci. Czyż i teraz, o Boże, będę tak nikczemnym, że Cię opuszczę i że się obejdę bez Twojej miłości! Kocham Cię, mój Jezu, nad wszystkie rzeczy światowe; ale zbyt słabą jest taka miłość; kocham Cię nad siebie samego, i to za mało; kocham cię z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich moich sił; niestety! i to wszystko jest niczym. Wysłuchaj że mnie, mój Jezu! daj mi więcej miłości, o tak zawsze i coraz więcej! O Maryjo! módl się za mną i uproś mi tę łaskę, iżbym począł kochać mojego Boga prawdziwie i coraz mocniej, aż Go wreszcie ukocham z Tobą na wieki, w przybytkach niebieskich. Amen.

(Ks. Pinart, Ogień miłości Jezusa Chrystusa, Wilno 1899, s. 45)


http://gdynia.piusx.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=321%3Awici-starego-zakonu-z-wielkim-upragnieniem-czekaj-przyjcia-mesjasza-rozmylanie-na-adwent&catid=3%3Aduchowo&Itemid=12&lang=pl

Feministki na straconej pozycji?


"Rozmowa z panem Mariuszem Dierżawskim z Fundacji Pro — Prawo do życia (organizującej wystawy przedstawiające zdjęcia z aborcji), pełnomocnikiem komitetu, który zebrał 600 tys. podpisów pod projektem ustawy wprowadzającej ochronę życia wszystkich nienarodzonych dzieci."

Ciekawy wywiad podsumowujący walkę o nienarodzone dzieci i tendencje społeczne w Polsce:

http://www.legitymizm.org/kleska-feministek

niedziela, 18 grudnia 2011

brat Jacek Maria OP

Profesja na ręce Ojca Przełożonego, Innocentego Marii.

subdiakonat

Z radością informujemy, że dawny parafianin trójmiejskiej kaplicy (obecnie już kościoła) pod wezwaniem Niepokalanego Serca Marii, złożył 20 września 2011 roku wieczyste śluby zakonne w klasztorze braci kaznodziei (dominikanów) tradycji katolickiej we Francji, w Avrillé. Natomiast w święto wszystkich Świętych Dominikańskich, 12 listopada 2011, otrzymał wraz z dwoma współbraćmi świecenia subdiakonatu z rąk J. E. Ks. Bpa Tissiera de Mallerais.

Duchowość dominikańska zakłada nie tylko umiłowanie Prawdy, ale jej kontemplację w samym źródle, jakim jest Boskie Słowo, i przekazywanie jej spragnionym duszom. Źródłem duchowego życia dominikanów jest zarówno studium, jak i liturgia, a nabożeństwa Zakonu to nabożeństwa szczególnie drogie Kościołowi - do Najświętszego Sakramentu, do Niepokalanej Matki Boga, do dusz czyśćcowych.

Panie, daj nam wiele świętych powołań dominikańskich!


Więcej o Zakonie Braci Kaznodziei na stronie: http://swietydominik.republika.pl/


8 grudnia 2011 - 11 seminarzystów z U.S.A. złożyło swoje przyrzeczenia w Bractwie Świętego Piusa X


W seminarium świętego Tomasza z Akwinu w U. S. A. 11 seminarzystów złożyło swoje pierwsze przyrzeczenia w Bractwie Świętego Piusa X podczas Mszy pontyfikalnej sprawowanej przez J. E. Ks. Bpa Bernarda Tissiera de Mallerais. Tym samym Bractwo liczy sobie 11 nowych członków w U. S. A.


Toplista Tradycji Katolickiej
Powered By Blogger