piątek, 17 marca 2017

Recenzja książki "Zadziwiający Kościół. Jak katolicyzm ukształtował nasz świat."



Jak Kościół katolicki ukształtował nasz świat?

Kiedy słucha się tego, co mówi nam dzisiaj kultura popularna, można odnieść wrażenie, że Kościół jest najgorszym wrogiem świata. Stoi na drodze postępu. Wykorzystuje biednych. Dyskryminuje kobiety. Krzywdzi dzieci. Potępia wszystko, czym szczyci się nasza cywilizacja. Przede wszystkim zaś gardzi nauką i przeczy zdrowemu rozsądkowi. 

Tak często słyszymy podobne rzeczy, że nawet jako katolicy zaczynamy czasem w nie wierzyć. Wszystko to jednak nie jest prawdą, a książka Mike'a Aquiliany postara się nam pokazać dlaczego tak nie jest.

Dzięki niej dowiemy się, jak wiele z wartości, który uważamy za niezbywalne i fundamentalne dla naszej cywilizacji, zawdzięczamy nauce Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła.

Jej autor dobitnie i jasno udowadnia, że bez Kościoła nasz świat nie byłby taki, jakim go dziś znamy. W książce m.in o roli jaką odegrał Kościół po upadku cesarstwa rzymskiego w okresie ciemnych wieków gdy uratował cywilizację a dzięki pracy mnichów iroszkockich a w szczególności Alkuina z Yorku, zachował dla potomnych dzieła starożytnych myślicieli i położył podwaliny pod powstanie w średniowieczu uniwersytetów. To właśnie uniwersytety staną się miejscami gdzie Kościół będzie pielęgnował naukę. I tutaj autor omawia dwie wielkie postacie, tamtych czasów Alberta zwanego Wielkim i Tomasza z Akwinu. Oni i im podobni stworzyli podstawy współczesnej nauki. Wspomina także biskupa Steno ojca współczesnej geologii i paleontologii i ojca Gregora Mendla, który sformułował podstawowe prawa dziedziczenia. W książce wiele miejsca poświęcono odkryciom Kopernika i Galileusza w kontekście tak zwanego konfliktu wiary i nauki. Choć autor na początku książki twierdzi, że wielu współczesnych katolików zaczyna wierzyć w akatolickie mity to w przypadku sprawy Galileusza można odnieść wrażenie, że sam stał się ofiarą takiego mitu. Gdy będziecie Państwo czytać rozdział poświęcony Galileuszowi to pamiętajcie, że warto go porównać z informacjami na temat Galileusza zawartymi w książkach V. Messoriego "Czarne karty Kościoła" oraz M. Hesemanna "Ciemne postacie w historii Kościoła".  

W książce jest jeszcze jedna informacja, która została przez autora jakby żywcem przepisana z lewicowo/protestanckich publikatorów a dotyczy ona prześladowania rdzennych mieszkańców Ameryki przez hiszpańskich konkwistadorów. W tym kontekście autor przywołuje działalność dominikańskiego mnicha Bartolome de Las Casas. Nie czas i miejsce aby wdawać się w szczegóły i prostować błędy. Wystarczy, że drodzy czytelnicy skonfrontują informacje z książki amerykańskiego autora z tym co na ten temat pisze Vittorio Messorri w "Czarnych kartach Kościoła".

Innym polem działalności Kościoła, na które zwrócił uwagę autor to dobroczynność i dzieła miłosierdzia świadczone przez Kościół oraz ogromny i niezastąpiony wkład Kościoła w artystyczne osiągnięcia ludzkości począwszy od muzyki poprzez malarstwo i rzeźbę a na literaturze kończąc. Kto z nas nie słyszał choć raz chorału gregoriańskiego, polifonii Palestriny czy Mszy Koronacyjnej Mozarta? Kto z nas nie widział "Dysputę o Najświętszym Sakramencie" Rafaela, "Ostatnią Wieczerzę" Leonarda da Vinci czy freski w Kaplicy Sykstyńskiej Michała Anioła? Na gruncie literatury autor wymienia kilka pozycji, które na stałe wpisały do kanonu światowej literatury. Wymienia m.in. "Wyznania" św. Augustyna, "Boską Komedię" Dantego, "Don Kichote" Cervantesa, "Ortodoksję" Chestertona czy "Moc i chwałę" Grahama Greena. 

Amerykański pisarz przypomina, że nawet tak podstawowe prawa, jak prawo do życia, godności osobistej i równości świat zawdzięcza Kościołowi bo w czasach przedchrześcijańskich prawa te stanowiły dobra dostępne jedynie dla wybranych. Dodaje, że dopiero Kościół tak naprawdę upodmiotowił kobietę,i jako pierwszy stanął w obronie praw dzieci.

W książce znajdziemy jeszcze wiele, wiele innych historii, które pokazują że chrześcijaństwo tak radykalnie zmieniło świat na lepsze, że nawet najbardziej zagorzali ateiści powinni dziękować za to, że Chrystus dał światu Kościół. Bo nie wiem czy ktoś chciałby żyć w świecie, w którym nie byłoby chrześcijaństwa.   

Jeśli chcecie odkryć prawdę o tym, jak wiele ludzkość zawdzięcza Kościołowi? Koniecznie musicie przeczytać tę książkę. Po lekturze będziecie mieli okazję przekonać się, że Kościół jest naprawdę zadziwiający!


__________

"Historia nauki tworzona była przez nieustraszonych badaczy, którzy w obliczu wrogiego, pogrążonego w mroku świata szukali schronienia w jednym miejscu, gdzie ciągle paliło się światło - w Kościele." s. 25

 za: http://rzymski-katolik.blogspot.com/

wtorek, 14 marca 2017

Satanistyczne zabawy feministek

 Kobieta przebrana za Matkę Bożą udawała, że dokonuje aborcji.

 Przerażający „happening” feministek. Grupa kobiet w różowych maskach udawała, że dokonuje aborcji na kobiecie przebranej za Matkę Bożą. Tego rodzaju „happening” przed katedrą odegrały feministki w Argentynie w Międzynarodowy Dzień Kobiet.


Na zdjęciach z protestu  widać kobiety, które udają wykonywanie aborcji na osobie przebranej za Matkę Bożą. Spomiędzy nóg kobiety tryskać ma krew i kawałki jakiejś materii, co sugerować ma aborcję. Osoba przebrana za Maryję wymachuje pięścią, a na szyi ma różaniec.

Demoniczny performence zdecydowanie potępił arcybiskup Alfredo Zecca. Ostro na ich temat wypowiadają się także katolicy na całym świecie. - To obraźliwe dla ponad miliarda katolików na świecie - podkreśla Maureen Ferguson z Catholic Association. 

Ks. Frank Pavone podkreśla jednak, że te zdjęcia, choć niewątpliwie bluźniercze, mają także pewien pozytywny skutek. - Ten groteskowy i niewątpliwie bluźnierczy akt pokazuje czym jest w istocie każda aborcja. Ci, którzy są nim oburzeni powinni oburzać się na każdą 

 Jest symbolem bolesnego pomieszania w naszej kulturze, które dotyczy godności i powołania kobiety. Szczególnie mocno pokazuje to głębokie niezrozumienie i brak uznania, że zdolność kobiety do bycia matką jest pięknym darem, skarbem,  a nie tylko obowiązkiem czy tym bardziej prawem - zaznacza Jeanne Mancini, szefowa Marszu dla Życia. - Na szczęście Maryja, Matka Jezusa była odważna mimo trudności i powiedziała tak macierzyństwu i cudowi życia - dodaje Mancini.

 Ks. Pavone dodaje jednak także, że to wydarzenie pokazuje, jak bardzo radykalni aborcjoniści nienawidzą Jezusa. - Oni nienawidzą Kościoła i chcieliby dosłownie abortować Jezusa z Ziemi, aby usunąć każdy ślad Jego obecności - podkreśla duchowny.

https://www.lifesitenews.com/news/feminist-dressed-as-virgin-mary-pretends-to-abort-jesus-in-front-of-cathedr
http://malydziennik.pl/satanistyczne-zabawy-feministek-kobieta-przebrana-za-matke-boza-udawala-ze-dokonuje-aborcji-a-to-nie-wszystko-dla-ludzi-o-mocnych-nerwach,3299.html

niedziela, 12 marca 2017

Chorał Gregoriański – prawda, dobro i piękno zachwycające nawet niewierzących

Data publikacji: 2017-03-06 06:00
Data aktualizacji: 2017-03-06 09:37:00

Autor: Alvesgaspar (Praca własna) [CC BY-SA 4.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], Wikimedia Commons
Dr Jennifer Donelson, propagująca ideę powrotu Chorału Gregoriańskiego do kościołów, zauważyła, że tradycyjna muzyka Kościoła pociąga nawet wyznawców innych religii, a także… ateistów. Jak to możliwe, że słowa i melodie wielbiące Trójjedynego Boga tak oddziałują na rzeczywistość, mimo iż znane są stosunkowo niewielkiej grupie katolików?





Istnieje wiele możliwości na chwalenie Boga poprzez muzykę – zwłaszcza w dzisiejszych czasach jesteśmy świadkami mnogości tych sposobów. Jedne są godne zaistnienia podczas liturgii, inne podczas koncertów, jeszcze inne nie przystają do poczucia estetyki większości katolików, a jednak istnieją. Poza debatą jest jednak jeden pewnik – największym skarbcem chrześcijańskiej muzyki był i pozostaje Chorał Gregoriański. Zainteresowanie nim wzmaga się, czego dowodem są coraz liczniejsza produkcja płyt z tego typu muzyką oraz konferencje, taka jak zaplanowana na marzec w Nowym Jorku, gdzie o Chorale mówić będą badacze z całego świata.
Przy okazji tej konferencji portal Catholic World Report przeprowadził wywiad z jedną z organizatorek, dr Jennifer Donelson – wykładowcy muzyki sakralnej w seminarium świętego Józefa w Nowym Jorku. Według Donelson, zainteresowanie Chorałem Gregoriańskim rośnie nie tylko wśród katolików. „To bardzo ciekawe, ale w czasach, gdy przygniata nas rozpacz i konflikty, prawdziwą pociechą dla wielu ludzi, również nie będących chrześcijanami, jest prawdziwe piękno, którego szukają także w muzyce. Słysząc dźwięki Chorału, odzwierciedlającego przecież Ewangelię, doświadczają właśnie tego piękna i słyszą – nawet ateiści – jakiś odgłos echa Boga w swych sercach. W otępiałym świecie wrażliwość na dobro i prawdę jest rzeczą rzadką, ale gdy ktoś słucha muzyki sakralnej, odnajduje spokój i nadzieję, których szukał w zrelatywizowanym świecie. Piękno Chorału służy jako swego rodzaju duchowe antidotum na inną muzykę i artystyczne propozycje świata: brzydkie, groteskowe, absurdalne, brutalne lub przygnębiające” – mówi Donelson.
Rozmówczyni CWR stwierdza przy tym, że wśród katolików coraz częstsze staje się sięganie do przeszłości i Tradycji Kościoła, a Chorał Gregoriański bardzo w tym pomaga. „Kościół naucza, że celem muzyki sakralnej jest uwielbienie Boga. Wielu katolików zaczyna dostrzegać, że to właśnie ta muzyka wypełnia ten wysoki cel, ponieważ na Chorał składają się utwory uświęcone, piękne, przekraczające przy tym granice kulturowe”.
Doktor Donelson zapowiedziała, że organizowana przez nią konferencja może być także zachętą dla wiernych na całym świecie, by nie przerażać się stopniem skomplikowania zadania, jakim byłoby spełnienie marzeń wielu katolików – a więc przypominania Chorału we własnej parafii czy w szkole. „To wydaje się bardzo trudne, no bo jak powrócić do tego typu muzyki na przykład w wiejskiej małej parafii, albo w społeczeństwach wielokulturowych, w dodatku w czasach gdy nikt nie zna łaciny? Podczas naszej konferencji chcemy odpowiedzieć na te pytania, by potem podzielić się pomysłami z katolikami na całym świecie. Bo dlaczego mielibyśmy nie uczyć Chorału już naszych dzieci? Albo członków duszpasterstw muzyków?”.
Dziennikarze Catholic World Report zapytali dr Donelson, po co wracać do przeszłych tradycji muzycznych. Odpowiedziała zdecydowanie: „Chorał Gregoriański jest po prostu autentycznie katolicki, ponieważ w całości wyrasta z liturgii. To skarbnica muzyki i rodzaj należącego do każdego katolika modlitewnego, liturgicznego, kulturalnego i artystycznego dziedzictwa. Znajomość tych samych melodii, które bracia w wierze śpiewali przez wieki pomaga nam w zrozumieniu czym jest Kościół – wspólnota żywych i umarłych, oraz czym jest obcowanie świętych!”.
Dodatkowo, według Donelson, kto zna Chorał, ten zna i rok liturgiczny, a przez to i Kościół. A bez tego nie można być pełnowartościowym katolikiem. Ubolewa ona przy tym, że mimo iż dokumenty Soboru Watykańskiego II sugerują, by wszyscy katolicy mogli wspólnie śpiewać w języku łacińskim części stałe Mszy Świętej, niemal nigdzie tak się nie dzieje. W zamian za to dominuje radosna twórczość lokalnych muzyków i autorów tekstów – co przypomina raczej wspólnoty protestanckie, niż Tradycję katolicką.
Źródło: Catholic World Report
malk
Toplista Tradycji Katolickiej
Powered By Blogger