5 argumentów za pobożnym spędzeniem wakacji
Data publikacji: 2017-07-02 06:00
Data aktualizacji: 2017-07-04 11:08:00
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Waldek Sosnowski / Forum
1. „Idźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i odpocznijcie nieco", powiedział apostołom Chrystus (Mk 6,31). Odpoczynek wymaga skupienia, oderwania się od zgiełku. Tego też wymaga pogłębiona modlitwa. Tymczasem w naszych czasach wyjazdy urlopowe i wakacyjne prowadzą zazwyczaj do wielkich skupisk ludzkich. Hotele, plaże, modne kurorty. Człowiek wtapia się na nich w tłum. Często podąża za ludzkimi masami czy to do dyskoteki czy też do innych przybytków. Jeśli jednak urlop ma przynieść owoce, to warto pamiętać o słowach Pana Jezusa
2. „Wtedy Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym; w tym bowiem dniu odpoczął po całej swej pracy, którą wykonał stwarzając” (Rdz 2,2). Dla osób wykorzenionych z chrześcijańskiej cywilizacji niedziela stała się dniem chodzenia po sklepach, wykonywania niekoniecznych prac domowych czy zawodowych. Jednak jest to czas na Mszę, kontemplację czy oddanie się różnym godziwym przyjemnościom. Dlaczego nie potraktować urlopu jako swego rodzaju przedłużonej niedzieli. Nie trzeba oczywiście tego rozumieć dosłownie. Nie zaszkodzi jednak pójść do kościoła w tygodniu czy dłużej się pomodlić. Warto też pozwiedzać zabytki religijne, w jakie obfituje Polska i Europa. Nie traktujmy jednak tego czysto „konsumpcyjnie”. Podziwiając skarby chrześcijańskiej cywilizacji wznieśmy duszę ku Bogu.
3. „Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę”, mówi Pan Bóg do Abrahama (Rdz 12, 1–3). Pielgrzymki mają bardzo bogatą tradycję biblijną. To właśnie z pielgrzymką do Jerozolimy udał się 12-letni Pan Jezus. Dlatego też wiele osób, także w tym roku, pójdzie pieszo do Częstochowy czy do innych sanktuariów, by przez swój dojść do obrazu ukochanej niebieskiej Matki. Ci, którym nie stanie zdrowia, mogą uczestniczyć w pielgrzymkach duchowych. Warto, w miarę możliwości, kultywować tę piękną chrześcijańską tradycję.
4. „Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Go, wystawiając Go na próbę: Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe? On mu odpowiedział: Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie” (Mt 22;34-38).
Niestety o miłowaniu Boga „umysłem” często się dziś zapomina. Poziom wiedzy religijnej wśród współczesnych katolików jest często na niskim poziomie. Składa się na to wiele przyczyn. Nie bez znaczenia jest ograniczenie katechez dla dorosłych. Ktoś powiedział, że „Pan Jezus nauczał dorosłych, a błogosławił dzieci, a Kościół dziś czyni odwrotnie”. Pogłębianie wiedzy religijnej może odbywać się w czasie wolnym, ale w dzisiejszym zabieganym świecie bywa, że tego czasu brakuje. Jakaż więc okazja może być lepsza na lekturę Pisma Świętego, Katechizmu, dzieł i dziełek katolickich teologów, mistyków czy innych ludzi wiary, niż urlop? Jak nie w wakacje to kiedy?
5. „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28). Wakacje, wakacje i po wakacjach. Mówienie o tym jest niepoprawne politycznie, ale nie da się ukryć, że nawet najdłuższy odpoczynek kiedyś się skończy. Przyjdzie czas powrotu do nauki, pracy czy obowiązków w domu. Najważniejsze jest to, co po wakacyjnym okresie zostanie. Chwilowa, niegodziwa przyjemność może przynieść w najlepszym razie pustkę, a w najgorszym uszczerbek na zdrowiu. A także na duszy. Pogłębienie życia religijnego i więzi z Bogiem z pewnością nie okaże się czymś, czego będziemy żałować po powrocie do domu. Wiara bowiem okazuje się pomocna nie tylko w czasach łatwych, lecz również w godzinie próby. Z Chrystusowego pokrzepienia, z owoców pogłębionego życia wiary i wiedzy religijnej korzystać będziemy nie tylko przez chwilę. Pomogą nam one w trudnościach, czekających na nas w kolejnym roku pracy.
Marcin Jendrzejczak
www.pch24.pl