Polski franciszkanin z misji wysuniętej najbardziej na wschód donosi, że tamte rejony razem z północą kraju znajdują się pod okupacją muzułmańską. Kościół katolicki jest pierwszą ofiarą ataków. Do naszego misjonarza rebelianci przyjeżdżali trzy razy. Zabrali wszystkie samochody, całkowicie zablokowali miasto. Kończą im się zapasy żywności, pod koniec miesiąca zabraknie im hostii do odprawiania mszy. Wycofały się wszystkie organizacje humanitarne. Są po prostu odcięci od świata.
Północ ma się nie lepiej. Są to tereny atakowane od początku grudnia. W trzech tamtejszych diecezjach nie ma już żadnego samochodu. Wszystko zgrabili. Biskupi musieli uciekać, bo grożono im śmiercią. Mury ich siedzib stoją puste.
Równocześnie nuncjusz apostolski w Bangui prosił wszystkie wspólnoty o to, żeby zostały, bo to jedyny sposób na opór jaki można stawić muzułmanom. Coraz trudniejsze są te decyzje. Coraz więcej modlitwy potrzeba.