piątek, 21 marca 2014
czwartek, 20 marca 2014
Chrześcijańska katedra w Faras (Nubia) przed zniszczeniem przez muzłumanów
FARAS 3D to strona internetowa poświęcona jednemu z najwiekszych odkryć polskiej archeologii - średniowiecznej katedrze w Faras w Sudanie (w starożytności krainę tę nazywano Nubią).
Strona internetowa uzupełni multimedialną ekspozycję, jaka będzie udostępniona od października w Muzeum Narodowym w Warszawie.
Katedrę w Faras odkrył zespół prof. Kazimierza Michałowskiego. Polscy archeolodzy odpowiedzieli w latach 60. na apel UNESCO, pomogli ratować zabytkowe obiekty na terenie który został później zalany wodami sztucznego jeziora Nasera, po wybudowaniu w Asuanie tamy na Nilu.
Na ścianach odkrytej przez Polaków katedry znajdowały się malowidła, ponad 60 trafiło do Warszawy, eksponowane są w Galerii Faras Muzeum Narodowego.
Strona internetowa FARAS 3D przedstawia historię i okoliczności tego odkrycia, archiwalne zdjęcia z wykopalisk oraz transportu nubijskiego skarbu archeologicznego do Polski.
- Na stronie znajdują się rekonstrukcje graficzne świątyni zestawione ze zdjęciami z badań, a także trójwymiarowe obrazy do oglądania których niezbędne są okulary anaglifowe - wyjaśnia Władysław Jurkow, inicjator przedsięwzięcia.
Projekt dofinansowano ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu wspierania działań muzealnych.
faras3d.pl
Strona projektu na Facebooku.
pap, Nauka w Polsce, kk
Przeczytaj więcej o: Faras 3D , katedra , Muzeum Narodowe , strona internetowa , Władysław Jurkow , wykopaliska
http://www.rp.pl/artykul/1053418,1095092-FARAS-3D.html
środa, 19 marca 2014
Abp Fulton J. Sheen o św. Józefie
poniedziałek, 19 marca 2012
Święty Józef
Czy był on stary czy młody? Większość znanych nam posągów i obrazów przedstawia św. Józefa jako starego człowieka z siwą brodą, człowieka, który wziął pod opiekę Maryję i Jej przyrzeczenie zachowując doń taki dystans, z jakim lekarz podnosi niemowlę w żłobku. Oczywiście nie mamy żadnego historycznego potwierdzenia wieku św. Józefa. Niektóre apokryficzne teksty przedstawiają go jako starego człowieka; Ojcowie Kościoła po czwartym wieku dość sztywno trzymali się tej legendy. Malarz Guido Reni również tak uczynił, gdy przedstawił św. Józefa jako starego człowieka z siwymi włosami.
Lecz gdy próbujemy zgłębić powody, dla których chrześcijańska sztuka miałaby przedstawiać św. Józefa jako starca, odkrywamy, że jego wiek miał lepiej chronić dziewictwo Maryi. W jakiś sposób wkradło się założenie, że starość jest lepszym opiekunem dziewictwa niż młodość. I tak sztuka, nieświadomie, uczyniła Józefa małżonkiem czystym i nieskalanym na skutek wieku, a nie zaś cnoty. Tak samo można by zakładać, że najlepszym sposobem na pokazanie, że jakiś człowiek nigdy nie dopuściłby się kradzieży, byłoby przedstawienie go bez rąk; założenie to ignoruje poza tym fakt, że starzy mężczyźni także mogą mieć niedozwolone pragnienia, nie tylko młodzi. Zuzanna była kuszona w ogrodzie przez starych mężczyzn. Lecz, co więcej, przestawianie św. Józefa jako starca sprawia, że jawi się on nam jako mężczyzna, któremu nie zostało zbyt wiele sił witalnych, a nie jako taki, który panował nad nimi ze względu na Boga i Jego święte zamierzenia. Pokazywać Józefa czystym tylko dlatego, że jego ciało uległo zestarzeniu, to tak jak gdyby ktoś wychwalał strumień górski, który wysechł. Kościół nie wyświęci na księdza mężczyzny, któremu brakuje sił witalnych. Kościół pragnie mężczyzn, którzy mają coś, co muszą poskromić, nie chce zaś poskromionych, którzy nie mają w sobie energii, by być nieokiełznanymi. Nie inaczej jest z Bogiem. Poza tym, rozsądek każe wierzyć, że nasz Pan wolałby mieć za przybranego ojca kogoś, kto był zdolny do poniesienia ofiary, a nie kogoś, kto został do niej zmuszony.
Dodatkowo mamy do czynienia z następującym faktem historycznym: Żydzi krzywo patrzeli na nieproporcjonalne małżeństwo między starymi i młodymi; Talmud dopuszcza takie małżeństwa tylko dla wdów i wdowców. Wreszcie, zdaje się niemożliwe, że Bóg związałby młodą matkę, prawdopodobnie szesnasto- lub siedemnastoletnią, ze starym mężczyzną. Skoro nie zawahał się powierzyć Swą Matkę młodemu człowiekowi, Janowi, u stóp Krzyża, dlaczego miałby Ją oddać staremu człowiekowi przy żłóbku? Miłość kobiety zawsze determinuje sposób, w jaki kocha mężczyzna: jest ona cichym wychowawcą jego męskich sił. Ponieważ Maryję można nazwać „szafarką dziewictwa”* młodych mężczyzn i kobiet i ponieważ jest Ona największą inspiracją dla czystości chrześcijańskiej, czyż logicznie rzecz biorąc nie powinna Ona była rozpocząć od inspirowania i udziewiczania pierwszego młodzieńca, którego prawdopodobnie kiedykolwiek spotkała – Józefa, Sprawiedliwego? Nie poprzez umniejszanie Jego zdolności do miłowania, lecz przez wywyższenie jej odniosła Ona Swe pierwsze zwycięstwo w Swym własnym Małżonku, człowieku, który był mężczyzną, a nie jedynie sędziwym stróżem!
Józef był prawdopodobnie młodym mężczyzną, silnym, męskim, atletycznym, przystojnym, czystym i zdyscyplinowanym; ten typ mężczyzny widzimy czasem, jak pasie owce, pilotuje samolot lub pracuje przy desce jako cieśla. Miast być mężczyzną niezdolnym do miłowania, musiał on płonąć z miłości. Podobnie jak niewiele uznania mielibyśmy dla Matki Najświętszej, jeśli złożyłaby Swoje śluby dziewictwa jako pięćdziesięcioletnia stara panna, niewiele uznania mielibyśmy też dla człowieka, który stał się jej mężem, gdyż był w zaawansowanym wieku.
Młode dziewczyny w tamtych czasach, podobnie jak Maryja, składały śluby, że będą kochać wyłącznie Boga, czynili tak również młodzieńcy, spośród których Józef był tak znakomitym, że nazwano go „sprawiedliwym”. Miast być wyschniętym owocem podanym na stole Króla, był on raczej kwiatem wypełnionym obietnicą i siłą. Nie był on w jesieni życia, lecz w jego wiośnie, tryskając energią, mocą i kontrolowaną pasją.
Maryja i Józef wnieśli przy swoich zaślubinach nie tylko przysięgę czystości, lecz również dwa serca, w których tętniły strumienie miłości większej niż jakiekolwiek uczucie pulsujące w ludzkich piersiach. Żadni małżonkowie nie kochali się nigdy bardziej niż Józef i Maryja. Ich małżeństwo nie przypominało innych małżeństw, gdyż zrzekli się prawa do ciała; w normalnym małżeństwie jedność ciała jest symbolem jego dopełnienia, a ekstaza, która towarzyszy konsumpcji jest jedynie przedsmakiem radości, która spływa na duszę osiągającą jedność z Bogiem na skutek łaski. Jeśli istnieje przesyt i znużenie w małżeństwie, dzieje się tak dlatego, że brakuje mu tego, co miało ono ujawnić lub ponieważ w akcie tym zabrakło wewnętrznej Boskiej Tajemnicy. Jednakże w przypadku Maryi i Józefa nie było potrzeby symbolu jedności ciała, ponieważ ich udziałem była Boskość. Po cóż ścigać cień, skoro mieli oni istotę? Maryja i Józef nie potrzebowali cielesnego dopełnienia małżeństwa, ponieważ, jak pięknie ujął to Leon XIII: „Dopełnienie ich miłości było w Jezusie”. Po co zawracać sobie głowę migoczącymi świeczkami ciała, skoro ich miłością jest Światło Świata? Prawdziwie jest On Jezusem, Radością Serca (voluptas cordium). Jeśli On jest słodką radością serc, nikt nawet nie myśli o ciele. Tak jak mąż i żona stojąc nad kołyską nad nowo zrodzonym życiem zapominają na moment o sobie nawzajem, tak Maryja i Józef, mając Boga w swojej rodzinie, ledwie zdawali sobie sprawę z tego, że mają ciała. Miłość czyni męża i żonę jednym; w przypadku Maryi i Józefa to nie ich połączone miłości uczyniły ich jednym; uczynił to Jezus. Nie było na tym świecie większej miłości od tej i nigdy nie będzie. Nie poszli oni do Boga poprzez wzajemną miłość do siebie; najpierw poszli do Boga i otrzymali głęboką i czystą miłość do siebie nawzajem.
*w oryginale “virginizer”
Arcybiskup Fulton J. Sheen
Źródło: “The World’s First Love”, 1952r., str. 91-96.
http://abp-fulton-j-sheen.blogspot.com/2012/03/swiety-jozef.html
Cistercian chant - In Timore Dei
śpiew Cystersów na Jutrznię wychwalający Bojaźń Bożą i przestrzeganie Prawa Bożego.
Subskrybuj:
Posty (Atom)