sobota, 4 listopada 2017

8 tragicznych skutków Reformacji, o których wszyscy wolą milczeć


500 rocznica reformacji Lutra za pasem. Niestety internetowe dyskusje ekumeniczne skupiają się wyłącznie na “jednoczeniu” niezależnie od różnic lub też idą w drugą stronę i faktycznie dostrzegają problemy, tyle że wyłącznie dogmatyczne. Tylko garstka mówi o historycznych faktach, które to przecież pozwalają “poznać ich po owocach”! Dlatego stworzyłem niewielkie opracowanie, które unaoczni te owoce i odpowie na pytanie, dlaczego reformacja była po prostu tragedią dziejową NIE tylko dla Kościoła.
Ten artykuł sponsorowany powstał na podstawie książki “Luter. Ciemna strona rewolucji” Pawła Lisieckiego, który otrzymałem od Wydawnictwa Fronda. Pozostałe przypisy znajdują się pod artykułem.

 

Dlaczego to takie ważne?

Na tematy teologiczne można dyskutować z katolikami, protestantami, czy ludźmi jeszcze innych wyznań i religii. Wszystko to jednak będzie wyłącznie teorią, dopóki nie sprawdzimy, jak wiara w dane dogmaty przekłada się na życie, bo nie może być Bogiem prawdziwym ten, którego nauka prowadzi do zniszczenia i masowych mordów. O tym, jak katolicyzm wpływał na świat napisałem już i napiszę jeszcze nie raz. Trzeba jednak mieć świadomość konsekwencji przyjęcia innych doktryn “odłączonych”, z których pierwszą i największą był ogólnie pojęty protestantyzm.
Poniżej przedstawiam 8 najważniejszych, historycznych “dokonań” protestanckich rewolucjonistów.

1. 200+ tysięcy spalonych na stosie dzięki “nowej wierze” 

Niebywałą hipokryzję pokazuje fakt, że do XIX i XX wieku to głównie protestanci fabrykowali i nagłaśniali podania o rzekomych ludobójstwach dokonanych przez Kościół katolicki(1).

Dowiadujemy się od nich, że Inkwizycja spaliła 50 mln ludzi, mimo iż stanowiłoby to 30-40x większą liczbę, niż wynosiła populacja ówczesnej Polski oraz 8-10x większą liczbę, niż wynosiła populacja ówczesnej Anglii(2). O Inkwizycji możesz przeczytać w tym artykule.
Również i Krucjaty miały ponoć doprowadzić do niewyobrażalnych rzezi, co wywnioskować z zapisów historycznych mógł wyłącznie ktoś, kto nie ma pojęcia iż zapisy te stanowią jedynie biblijne cytaty o “brodzeniu we krwi” (3).
Te i inne wymysły zostały już dawno obalone przez historyków, w przeciwieństwie do efektów “inkwizycyjnych” praktyk protestanckich. Nawet, jeśli pominiemy powszechne pogromy i grabieże (o nich za chwilę), dotknięcie tematu protestanckich “inkwizycji” wymierzonych w katolików i żydów da nam przerażający obraz tej religii.
Okazuje się bowiem, że stosy zaczęły intensywnie płonąć w… XVIII wieku, gdy katolicy (a więc też ich Inkwizycja) utracili władzę w takich krajach jak Niemcy, czy Austria. Warto poznać stanowisko specjalisty w tej sprawie, socjocybernetyka oraz badacza historii systemów sterowania społecznego, J. Kosseckiego (4):
„Trzeba w tym miejscu dodać, że w późniejszym okresie inkwizycję zorganizowano w państwach protestanckich, a także w Anglii po oderwaniu się od Kościoła katolickiego. Spośród 300 tysięcy spalonych na stosie czarownic 200 tysięcy stanowią ofiary inkwizycji protestanckiej, zaś 70 tysięcy inkwizycji anglikańskiej. Inkwizycja katolicka najczęściej stosowała pokuty kościelne, zaś wyroków śmierci wydawała stosunkowo niewiele i w dodatku nie wszystkie były wykonywane. Np. w całym okresie działania inkwizycji w Hiszpanii wydano 3 – 5 tys. wyroków śmierci (dokładnymi danymi nie dysponujemy), przy czym nie wiadomo ile z nich wykonano naprawdę.”

2. Zapaść sztuki i utracone bezpowrotnie dzieła geniuszy

Nawet ateiści i przeciwni Kościołowi specjaliści w dziedzinie sztuki zgadzają się ze stwierdzeniem, że zdecydowana czołówka najwspanialszych dzieł sztuki powstała w późnym średniowieczu i renesansie pod patronatem Kościoła katolickiego. Oprócz największych geniuszy, jak Santi czy Michał Anioł powstała jednak także niezliczona ilość pięknych, ale mniej znanych arcydzieł – obrazów i rzeźb obecnych w Kościołach.

Niestety, Luter mimo swego poparcia dla sztuki sakralnej nie potrafił sprzeciwić się żądnemu zniszczeń motłochowi i przyzwolił w końcu na wybuch ikonoklazmu. Powszechne były praktyki niszczenia całych kościołów i grobowców, a przede wszystkim przejmowania majątków kościelnych (5). Nawet figury Chrystusa, którego podobno czczą protestanci, wywlekane były na ulice lub pola, obwiązywane liną jak wisielcy i widowiskowo ciągnięte. Figury dekapitowano, opluwano, rozbijano i palono. Nie ostały się nawet krzyże, bowiem wiele z nich służyło za… pługi w “przedstawieniach” mających pokazać pogardę dla “idolatrii” katolików.
Zapaść sztuki, jaką spowodowała reformacja w imię niezrozumianego fragmentu Księgi Wyjścia stanowi niepowetowaną stratę dla całego świata, nie tylko katolickiego, oraz oczywiście sztuki jako takiej.

 3. Śmierć wszystkim księżom, czyli protestancka wersja miłości bliźniego

Pozytywny wizerunek Lutra tak przesłonił nam oczy, że niejednokrotnie wyobrażamy sobie reformację jako przemianę wyłącznie w sercach ludzi, podział religijny i powstanie nowego ruchu. Ten sielankowy, lecz nieprawdziwy obraz jest nie do utrzymania po zderzeniu z historią samego zrywu luterańskiego.

Okazuje się bowiem, że katoliccy duchowni, a przede wszystkim zakonnicy, masowo tracili prawa, środki do życia, byli wyrzucani z zamykanych i grabionych zakonów, a wielu z nich zapłaciło życiem za wytrwałość w wierze.
Jak pisze Paweł Lisicki w książce “Luter. Ciemna strona rewolucji” na stronie 200:
“Od 1522 roku klasztory się rozwiązuje, mnichów zmusza do opuszczenia własnych domów, a dobra likwidowanych zakonów religijnych przechodzą w ręce książąt, którzy opowiedzieli się za reformą. Śmiało można uznać, że był to największy akt hipokryzji w dziejach Europy. Nigdy jeszcze nie udało się w imię tak świętego i szlachetnego celu doprowadzić do rabunku i złodziejstwa na tak masową skalę. Dopiero komuniści okazali się bardziej skuteczni, komuniści, którzy w imię ludu okradali wszystkich.”
Z kolei “konieczność” mordowania katolickich duchownych sam Luter próbuje uzasadniać następującymi słowami:
“Kaznodzieje to najwięksi mordercy, gdyż namawiają oni zwierzchność do wypełnienia ich obowiązku i do karania niegodziwców.”

4. Śmiertelny ucisk chłopstwa po usunięciu klasztorów…

 Powszechnie funkcjonujący obraz średniowiecznego chłopa jest podobnie tragiczny, jak bzdurny, a teorie o ucisku chłopstwa przez chciwy kler były przydatne nie tylko w propagandzie protestantów, ale także marksistów. Nieco głębsze wejście w ten temat pozwala jednak zrozumieć, że było to życie oczywiście cięższe od dzisiejszego (z powodu różnic technologicznych), ale nie miało nic wspólnego z baśniami o ucisku przez kler.

Chłopi za swą pracę zapewnioną mieli stałą ochronę, nie musieli walczyć na wojnach (od tego było rycerstwo, później szlachta), a swojemu panu oddawał równowartość kilkunastu dni pracy rocznie. (6) Klasztory z kolei posiadały masę ziemi zapisanej im przez umierających samotnie możnych. Chłopi pracowali na tych ziemiach, a zakonnicy udostępniali im je za minimalne opłaty. Dodatkowo, w okresach klęski urodzaju za darmo wydawali “zachomikowane” produkty rolne chłopom nie pobierając za to opłat.
Prawdziwy ucisk poznali jednak chłopi po 1517 roku. Po kasacji zakonów i przejęciu ich ziem przez posłusznych królowi możnych, w Anglii i Szwecji najniższe warstwy społeczne tak zubożały, że z powodu głodu, chorób i wyzysku wszczynane były zbrojne bunty, które z resztą Luter zalecał tłumić terrorem, na wzór – powiedzielibyśmy dziś – bolszewicki.
Powstaje więc pytanie: czy gdyby to kler katolicki uciskał chłopów, dlaczego mieliby wszczynać bunty dopiero jedną lub dwie dekady po “oswobodzeniu” przez reformację?

 5. …oraz krwawe tłumienie buntów najbiedniejszych

 Ucisk najbiedniejszych jest standardem w każdym systemie rewolucyjnym i w efekcie – totalitarnym. Jak jednak przykazał pan Marks, nie da się rządzić motłochem utrzymywanym w nędzy bez aparatu terroru. Rozumiał to to także Luter, który bez militarnego i prawnego wsparcia, jakie uzyskał dzięki sprzymierzeniu się z władzą świecką, nie dałby rady utrzymać drastycznie zubożonego chłopstwa w ryzach.

Niezadowolenie z efektów reformacyjnego skoku na kasę wyraziła ludność szczególnie mocno w Anglii i Szwecji. Tak zwana Pielgrzymka Łaski w Anglii jest jednym z najlepszych przykładów, jak okropny dla najbiedniejszych jest brak opieki Kościoła oraz w jaki sposób totalitarna władza protestancka “radzi sobie” z nieposłusznymi masami. W imię wierności Ewangelii zapewne.
Nasz nowy niemiecki guru nie tylko nie sprzeciwiał się, ale wręcz namawiał do siłowego stłumienia buntów chłopstwa, o czym boleśnie przekonały się setki tysięcy (głównie) katolików. Zabawne, że sam takie bunty, choć w inną stronę skierowane, wywoływał napadając na biskupstwa i klasztory. Sam przyznaje się do tego uznając jednocześnie, że Bóg pochwala i przebacza mu te czyny, o czym możemy przeczytać w omawianej dziś książce “Luter. Ciemna strona rewolucji” na stronie 268:
“Ja, Marcin Luter, zabiłem wszystkich chłopów podczas rebelii, gdyż powiedziałem, że należy ich zabijać; cała ich krew spada na moją głowę. Lecz położyłem ją na Pana Boga, z którego rozkazu mówiłem”
Jak dowiadujemy się na stronie 267 tejże książki, w powstaniu chłopstwa zginęło wtedy nawet do 100 000 chłopów, którymi posłużył się reformator.
Cytat ten świetnie pokazuje tragiczne konsekwencje zasady Sola Fide, czyli luterańskiej herezji, wg której zbawienie ma być nam zagwarantowane za samą tylko wiarę niezależną od postępowania.

 6. Jak protestanci islamizowali Europę i knuli przeciw Sobieskiemu

 Mogłoby się wydawać, że skoro protestanci nazywają siebie chrześcijanami, to powinni mniej więcej rozumieć, czym dla Europy będzie dżihad planowany przez Imperium Osmańskie.

Nic bardziej mylnego!
Protestanci z Lutrem na czele nie tylko uważają muzułmanów za “dopust Boży” i karę dla “przeklętych papistów”, ale także starają się przeszkodzić w obronie Europy.
Nieznaczna odpowiedź na wezwania papieża do walki o Europę i obrony Kościoła mówi w tym przypadku aż za wiele o rzekomym “chrześcijaństwie” protestantyzmu. Bo jak chrześcijaninem może zwać się ktoś, kto wybiera bierność wobec takiego zagrożenia tylko po to, by pozwolić na zagładę kontynentu celem osłabienia papiestwa?
Co ciekawe, Luter, jak to miał w zwyczaju, dość szybko zmienił zdanie na temat obrony Wiednia, gdy jego samego armia islamska powitała pod murami. Wtedy to dojrzał pewien problem w bliskiej obecności wrogiej armii wzywając wojska Europy do obrony stolicy Austrii.

 7. Zniszczenie moralności, małżeństwa i rodziny

Wszyscy wielcy rewolucjoniści starali się więc stworzyć taki kodeks etyczny, który będzie kierował działaniami motłochu zgodnie z ich wolą. Celem Lutra i jego sponsorów było doprowadzenie społeczeństwa do pełnej podległości (religijnej i prawnej) władzy świeckiej. W połączeniu z odrzuceniem konieczności pełnienia dobrych uczynków i zachowywania Tradycji doprowadziło to do przekazania książętom i królom zwierzchnictwa nad instytucją małżeństwa i rodziny.

Pierwszym casusem tego typu był rozwód i ponowny ślub “na górze” społecznej drabiny – Filip von Hessen uzyskał bowiem zgodę reformatora na bigamiczne małżeństwo. Luter, przekazując władzę związywania kobiety i mężczyzny w ręce świeckiej władzy zapoczątkował erę coraz częstszych rozwodów i rozbitych rodzin, czego dramatyczne efekty każdego dnia widzą wszyscy psychoterapeuci tego świata. Wtedy jednak najgorzej odczuły to kobiety i dzieci, które pozostawione same sobie głodowały i umierały nie potrafiąc samodzielnie się utrzymać. Licznik ofiar Lutra nie staje więc bynajmniej w momencie jego śmierci.

8. Otwarta furtka dla najbardziej morderczych ideologii w historii świata

Ponownie powołam się na trafne słowa Pawła Lisickiego zawarte w książce “Luter. Ciemna strona rewolucji” na str. 217:

“Marksistowska taktyka, w mniejszym lub większym stopniu inspirująca wszystkie rewolucje, zawsze posuwa się w dwutakcie: dwa kroki w przód, jeden krok w tył. Dzięki temu rewolucja postępuje stopniowo, ale nieubłaganie, wykorzystując naiwność przeciwników, aby uśpić ich czujność – pisał ksiądz Gleize. W tym sensie rewolucja Lutra była dla późniejszych wzorcem. Inne powtórzyły jej rytm.”
Trudno się z tym nie zgodzić, jeśli porównamy praktyki propagandowe i terror stosowany zarówno przez Luteran jak i późniejszych rewolucjonistów francuskich, czy bolszewików. W tej samej książce na stronie 199 Lisicki zauważa ich całkowite podobieństwo:
“Kampania propagandowa przeciw zakonom ruszyła na dobre w 1522 roku. Uderzające jest to, jak wiele argumentów, które pojawiły się wtedy w pismach Lutra, żyło w antykościelnych broszurach oświeceniowych w wieku XVIII, czy artykułach masonów i liberałów w wieku XIX.”

 Podsumowanie

Każdy, kto przyjrzy się historii wszystkich rewolucji, poczynając od luterańskiej, a na seksualnej, która trwa obecnie kończąc, zauważy identyczne schematy propagandy i walki z Kościołem. To jednak, mimo wszelkiego zła, zawiera w sobie pozytywny akcent!
Bo przecież, skoro wszystkie totalitarne i antyludzkie siły zawsze jednoczą się i walczą przeciw Kościołowi katolickiemu, potwierdzają tym jego świętość i realizują zapowiedzi Chrystusa, który mówił:
Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: „Sługa nie jest większy od swego pana”. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał.
J 15, 18-21
Paweł Lisiecki

książka do kupienia:
https://xlm.pl/ksiazka/luter-ciemna-strona-rewolucji?utm_source=sredniowiecznypl&utm_campaign=17-09

Przypisy:
1. “Chwała Krucjat” Steve Weidenkopf, str. 19
2. Demografia średniowiecznej Europy na Wiki
3. “Chwała Krucjat” Steve Weidenkopf, str. 89
4. “Historia systemu sterowania społecznego Kościoła katolickiego” J. Kossecki str. 54
5. „Luter. Ciemna strona rewolucji” Paweł Lisicki str. 200
6. “Historia systemu sterowania społecznego Kościoła katolickiego” J. Kossecki str. 4

  za: http://sredniowieczny.pl/8-tragicznych-dokonan-reformacji/

piątek, 3 listopada 2017

„Luter zabił Christianitas stając się modelowym rewolucjonistą!”


„Luter zabił Christianitas, stając się modelowym rewolucjonistą!” – z okazji 500-lecia rewolty Marcina Lutra z prof. A. Wielomskim rozmawia Redaktor Naczelny konserwatyzm.pl M. Krupa



O co chodziło Marcinowi Lutrowi 500 lat temu? O walkę z nadużyciami, o której tyle pisał?
Gdyby Lutrowi rzeczywiście chodziło tylko i wyłącznie o walkę z nadużyciami, to wróciłby, wraz ze swoimi zwolennikami, na łono Kościoła katolickiego natychmiast po tym, gdy zostały usunięte. Panuje popularne przekonanie, że podstawowym powodem wybuchu Reformacji była „sprzedaż odpustów”. Otóż, od wielu lat, od dziesięcioleci i stuleci Kościół katolicki nie sprzedaje – ani w sklepach przyparafialnych, ani on-line – żadnych odpustów, a luteranie nadal nie uznają zwierzchności Kościoła. Wniosek z tego taki, że był to pretekst, a nie powód. Na początku XVI wieku rzeczywiście takie nadużycia się zdarzały, ale były to nadużycia lokalne, a nie oficjalne nauczanie kościelne, które zniesiono ostatecznie na początku zmagań z reformatorami. Luter nie krytykował zresztą sprzedaży odpustów jako takiej, lecz ideę władzy pontyfikalnej, mogącej dać komukolwiek odpust. Ich sprzedaż była tylko jedną z form materializacji zasady jurysdykcji papieskiej, której nie uznawał jako takiej.

Jaki był więc powód luterańskiej rebelii?
U źródeł Reformacji  i konkretnego wystąpienia z 1517 roku stały kwestie teologiczne. Luter pochodził z zapóźnionej kulturowo północnej części Niemiec, gdzie nie dotarła ani klasyczna scholastyka, ani filozofia Renesansu. Wyrósł w tradycji niemieckiego fideizmu (devotio moderna) i negował wszelki racjonalizm. To był bunt fideistycznego mnicha przeciwko temu, co w katolicyzmie rozumowe: tomizmowi, scholastyce, recepcji Arystotelesa. Luter kazał porzucić rozum, szukanie racjonalne prawd wiary, wyjaśnianie ich i kazał „zaufać” Bogu. Jest to mniej więcej sytuacja porównywalna do dzisiejszych charyzmatyków, którzy także uważają, że rozum ma charakter diabelski i prawdy trzeba szukać w charyzmie, natchnieniu, w napełnieniu Duchem Świętym. Dlatego, podobnie jak i dzisiejsze ruchy charyzmatyczne, Luter nie umiał podporządkować się dogmatowi i autorytetowi w postaci biskupów i papieża. Był przekonany, że dostąpił łaski, natchnienia, że człowiek żyje „z samej wiary”. Stąd odrzucenie zasady autorytetu, Magisterium Kościoła, rozumu, filozofii, wreszcie Tradycji katolickiej. Luter twierdził, że każdy powinien szukać natchnienia Ducha Świętego i samemu interpretować Literę. Inna sprawa, że w swojej pysze nie uznawał innych interpretacji niż własna, bowiem uważał, że skoro Bóg natchnął go do interpretacji takiej, a nie innej, to ten sam Bóg nie mógł jego sąsiada natchnąć do innej.
Istotą nauk Lutra jest więc odmienna interpretacja prawd wiary, bardzo subiektywna, połączona z przekonaniem, że interpretuje trafnie tylko on sam. Stąd gromy zrzucane na biskupów i papieża z jednej strony, a na anabaptystów z drugiej. Luter był człowiekiem bardzo wybuchowym i absolutnie niezdolnym do dialogu. Ta cecha nie wynikała z jego nauki, lecz z osobistej natury. Myślę, że był bardzo trudny do życia społecznego z innymi ludźmi. Rzadko zdarza się osoba tak władcza, wybuchowa i nietolerancyjna.
Na koniec dodajmy, że Lutrowi długo wydawało się, że jego nauka jest tożsama z nauką Kościoła i że katolicyzm po prostu zagubił jego fideizm na rzecz scholastyki i autorytetu. Stąd jego autentyczna wola oczyszczenia Kościoła. Dopiero w czasie dyskusji z kard. Kajetanem zrozumiał, że jego nauczanie nie jest tożsame z nauką Kościoła. Przekonany o charyzmatach i przepełnieniu łaską uznał jednak, że jeśli on i Kościół mają różne nauczania, to prawda jest po jego stronie.

Dlaczego Luter odniósł sukces? Przecież Jan Hus czy Piotr Waldo przegrali. Było wielu „Lutrów” przed Lutrem, część z nich musiało się pokajać, innych strawił stos.
W moim przekonaniu były 2 powody:
1/ Dotychczasowi heretycy głosili bunt przeciwko sojuszowi Tronu i Ołtarza. Występowali przeciwko Kościołowi i porządkowi politycznemu równocześnie. Luter był sprytniejszy, gdyż nie wystąpił przeciwko książętom Rzeszy. Zresztą był człowiekiem głębokiej wiary, fideistą, którego polityka jako taka zupełnie nie interesowała. Nie został odebrany jako niebezpieczny radykał nawołujący do rewolucji politycznej i społecznej, a jedynie do kościelnej. Książęta szybko zrozumieli, że przyjmując nowe wyznanie politycznie uniezależniają się od papieża i cesarza. Mogą znacjonalizować majątki kościelne i mianować biskupów, a więc wzmocnić swoje skarbce i administrację. Była to dla nich atrakcyjna doktryna, dająca im suwerenność polityczną.
2/ Luter odwołał się sprytnie do pangermańskich idei, szczególnie do niemieckiego resentymentu wobec świata romańskiego i do Rzymu. On i jego zwolennicy wykorzystywali wczesne niemieckie uczucia narodowe, budując nastrój pogardy dla tego, co romańskie. Było to możliwe i dzięki nastrojom w Rzeszy i dzięki wynalazkowi druku, który umożliwiał zasypanie Niemców pismami ulotnymi i broszurami.

Czy więc Luter jest ojcem niemieckiego nacjonalizmu?
I tak, i nie. Tak, ponieważ stworzył ducha wczesnego niemieckiego nacjonalizmu jako anty-Rzymu, który potem zmutował się we wrogość do katolickiej i łacińskiej Francji oraz w szczególną fobię luteran niemieckich do katolicyzmu i osobliwie do papieża. Jest ona żywa w Niemczech po dziś dzień. Dlatego pangermanie, Prusacy, szowiniści i naziści widzieli w nim „ojca narodu niemieckiego”. Nie, ponieważ nie głosił żadnego zjednoczenia Niemiec. Luter był lojalistą wobec książąt, czyli wzmacniał rozczłonkowanie Niemiec na wieleset państewek. Nie głosił nigdy, że jego wiara jest „niemiecka”, lecz hołdował zasadzie konfesyjnego państwa terytorialnego, a w przypadku niemieckim nie pokrywało się to z ideą państwa narodowego, bowiem takiego Niemcy nie mieli.

Czy o sukcesie Lutra zadecydowały czynniki polityczne czy religijne?
U źródeł spory były kwestie teologiczne, ale jako politolog nie mam wątpliwości, że o sukcesie zdecydowały racje polityczne, a konkretnie: 1/ stworzenie atrakcyjnej doktryny politycznej wzmacniającej władzę książąt i ich emancypację od cesarza; 2/ odwołanie się (a po części stworzenie go) do antyromańskiego mitu germańskiego. O sukcesie zadecydowała północnoniemiecka nienawiść do Wiednia i Rzymu. Nie łudźmy się, że miliony ludzi podjęło bunt dlatego, że jakiś tam „brat Marcin” powiedział, że papież źle interpretuje kilka ustępów z Biblii. Teologii protestanckiej nie rozumie większość jej współczesnych wyznawców, a co powiedzieć o ludziach z XVI wieku, z których większość była niepiśmienna, a więc nie mogła nawet samodzielnie czytać Biblii, co nakazywał im Luter? Spory teologiczne rozumiała wąska grupa specjalistów. Reszta uległa demagogii wczesno nacjonalistycznej i sprytnej grze na sentymentach. Luter nie był wybitnym teologiem, lecz pijarowcem.

W XX wieku moderniści zrobili z Marcina Lutra prekursora „wiosny soborowej” i „otwarcia Kościoła”. Czy zgadzasz się z takimi opiniami?
Zdecydowanie nie. Na Soborze Watykańskim II zwyciężył nurt liberalny, przeciwieństwo „Syllabusa” Piusa IX. Luter zaś liberałem nie był. Jak wspomniałem, był zajadłym wrogiem nowoczesnej myśli, odrzucając scholastykę i Renesans. Chciał cofnąć myśl chrześcijańską do epoki sprzed Abelarda, sprzed recepcji Arystotelesa. Był więc eklezjalnym „rewolucyjnym konserwatystą”, czyli przeciwieństwem opcji triumfującej na Soborze. Był absolutnym przeciwnikiem jakiegokolwiek „otwarcia”, ponieważ głosząc samodzielną interpretację Biblii zbudował własną ortodoksję i własny kościół, wzorując się na katolicyzmie, tylko z odmiennymi zasadami wiary i pod zwierzchnictwem władzy doczesnej zamiast papieża. Z punktu widzenia emancypacyjnych celów Reformacji, Luter poniósł więc klęskę. Zaatakował Magisterium w imię wolności, a w końcu stworzył własne „magisterium”. Zanegował Kościół, po czym stworzył własny, nieliberalny.
Tak jak mówiłem, Luter był prekursorem współczesnych ruchów charyzmatycznych. One także są jednym z owoców „wiosny soborowej”, przyszły zresztą do Kościoła ze świata anglosaskiego protestantyzmu. Lutra i wszelkich charyzmatyków łączy przekonanie o wyższości osobistej charyzmy – rzekomo użyczonej przez Ducha Świętego – nad rozumem, rozumowo podanymi dogmatami, rozumowym prawem kanonicznym i racjonalną zasadą hierarchiczności Kościoła. Jeśli charyzmatyków potraktujemy jako owoc Soboru, to faktycznie Luter byłby jego prekursorem, ale pójście w kierunku charyzmatycznym nie było celem ojców soborowych, jak i tradycji modernizmu katolickiego, potępianej przez wcześniejsze Magisterium.
Jeśli chcemy widzieć Lutra jako prekursora liberalnego katolicyzmu, to sprawa jest trudna. Z punktu widzenia „metodologicznego” był liberałem, gdyż stawia własne „ja” nad autorytetem Kościoła, ale jeśli chodzi o treść, to ona liberalna nie była. Liberalny katolicyzm nie ma powinowactwa z samym Lutrem, lecz z późniejszymi pokoleniami luteran, które zagubiły pierwotną gorliwość i dokonały radykalnej racjonalizacji, a w konsekwencji sekularyzacji, własnej konfesji. Pamiętajmy, że po praktycznym wyginięciu niemieckich pietystów w XIX wieku nie ma już luteran-fideistów. Pozostali teologowie protestanccy, wydziały teologiczne, ale nie ma już wiernych luteran przepełnionych Duchem Świętym. Charyzma wygasła, a wraz z nią gorliwość i sama wiara.

Dlaczego wielu hierarchów świętuje dziś, wraz z protestantami, 500 lecie Reformacji?
To jest ekumenizm, który pobiegł na bezdroża. Biskup ma oczywiście prawo zachwycać się Reformacją. Ale idee mają konsekwencje. Protestantyzm nie uznaje hierarchii widzialnej, lecz tylko (niewidzialną) hierarchię łaski. Stąd w XVI wieku Luter wypowiedział posłuszeństwo papieżowi i uznał go za „antychrysta”. Dlatego biskup biorący udział w obchodach 500 lecia Reformacji powinien natychmiast wysłać do Rzymu akt złożenia urzędu. Nie rozumiem jak można zachwycać się doktryną buntu wobec samej zasady widzialnej hierarchii i być równocześnie biskupem? Prawdę mówiąc to mam wrażenie, że w seminariach chyba nie uczy się dziś teologii Lutra i stąd to niezrozumienie. Pamiętam, że moi studenci poszli kiedyś do księdza na parafię, aby im objaśnił problem niezgodności nauki Lutra z Magisterium. Ksiądz najpierw powitał ich z zachwytem i zadeklarował, że ma czas aby porozmawiać o wierze, ale gdy usłyszał z jakim problemem przyszli, po prostu uciekł wymawiając się obowiązkami duszpasterskimi.
Do tego dochodzi fałszywy ekumenizm i gotować „bratania się” z kim się tylko da. Z tego co wiem, to niektórym duchownym, krytycznym wobec Reformacji, zabroniono wypowiadać się publicznie na temat Lutra już kilka miesięcy temu. Jeśli kler nie rozumie idei na których ufundowano protestantyzm, to nic dziwnego, że bierze udział w imprezach upamiętniających bunt wobec jego własnej władzy. To mniej więcej tak, jak gdyby król Francji wziął udział w obchodach rocznicy zgilotynowania Ludwika XVI i zachwycał się przy tym doktryną „suwerenności ludu”.

Czy wystąpienie Lutra to historia czy też nadal ma swoje konsekwencje?
Oczywiście, że ma! Reformacja rozbiła jedność Kościoła i Kontrreformacji nie udało się odbić Europy. Protestanci odpadli od cywilizacji łacińskiej. Koneczny słusznie widział w luteranizmie nową formę bizantynizmu. Indywidualistyczne zasady interpretacji Biblii, po sekularyzacji w XVIII wieku, stworzyły ducha francuskiego Oświecenia, a więc i Rewolucji. Chrześcijańska Europa nigdy nie podniosła się po klęsce jaką był rok 1517.
Niezwykle istotna okazała się Luterańska separacja rozumu i wiary. Jakkolwiek sam Luter opowiadał się za wiarą a przeciwko rozumowi, to późniejsza Europa – w której i my żyjemy – podtrzymując to pierwotne rozszczepienie, opowiedziała się za rozumem, który utracił wiarę. Liberalizm i sekularyzacji bez Lutra mogłyby nigdy się nie pojawić, a jeśliby się pojawiły to nie w tak radykalnej formie. Luter zabił Christianitas, stając się modelowym rewolucjonistą!

Wielu katolików krytycznie dzisiaj spogląda na uczczenie przez papieża Franciszka 500-lecia Reformacji, jednak to Jan Paweł II napisał list z 1983 roku w którym zachęcił „by ukazać Marcina Lutra w taki sposób, aby służyło to sprawie jedności chrześcijaństwa”. Dlaczego niektórym łatwiej przychodzi w tej materii krytyka Franciszka, niż Jana Pawła II?
Odpowiedź jest banalnie prosta: bo Jan Paweł II był Polakiem. Nie ukrywam, że ja także – oceniając ten gest naszego papieża bez entuzjazmu – unikam takiej krytyki. Wrzucanie do jednego worka Jana Pawła II i Lutra powoduje, że polska opinia katolicka – która o Lutrze nie wie prawie nic – może zacząć żywić sympatię do tego ostatniego. Poza tym uznając dogłębnie katolicką zasadę autorytetu uważam, że jakkolwiek, na szczęście, wypowiedzi i gesty Jana Pawła II i Franciszka w tej materii nie mają znaczenia dogmatycznego, to krytyka Suwerennego Pontifexa zawsze jest nieco niezręczna.

Przy okazji zachęcamy do nabycia książki prof. Adama Wielomskiego

Myśl polityczna Reformacji i Kontrreformacji. Tom I. Rewolucja protestancka

https://konserwatyzm.pl/luter-zabil-christianitas-stajac-sie-modelowym-rewolucjonista-z-okazji-500-lecia-rewolty-marcina-lutra-z-prof-a-wielomskim-rozmawia-redaktor-naczelny-konserwatyzm-pl-m/

czwartek, 2 listopada 2017

Odpusty w Kościele, które nienawidził heretyk Luter

Odpusty w Kościele

Nauka o odpustach łączy się z tajemnicą Bożego Miłosierdzia. W sakramencie pojednania grzesznik otrzymuje przebaczenie wyznanych grzechów, za które szczerze żałuje. Dzięki temu może on osiągnąć wieczne zbawienie. Uzyskane przebaczenie nie uwalnia jednak od kar doczesnych (czasowych), które spotykają nas za życia lub po śmierci w czyśćcu. Uwolnieniu od tych kar służy właśnie obfity skarbiec odpustów Kościoła.
Odpust jest to darowanie przez Boga kary doczesnej za grzechy odpuszczone już co do winy.
Rozróżnia się odpusty cząstkowe i zupełne (zależnie od tego, w jakim stopniu uwalniają nas od kary doczesnej). Odpusty te może zyskiwać każdy ochrzczony po spełnieniu odpowiednich warunków dla siebie lub ofiarowywać je za zmarłych.
Warunki uzyskania odpustu zupełnego:
  • Brak jakiegokolwiek przywiązania do grzechu, nawet powszedniego (jeżeli jest brak całkowitej dyspozycji – zyskuje się odpust cząstkowy)
  • Stan łaski uświęcającej (brak nieodpuszczonego grzechu ciężkiego) lub spowiedź sakramentalna
  • Przyjęcie Komunii świętej
  • Odmówienie modlitwy (np. „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Mario”) w intencjach Ojca Świętego (nie chodzi o modlitwę w intencji samego papieża, choć i ta modlitwa jest bardzo cenna; modlitwa związana z odpustem ma być skierowana w intencji tych spraw, za które modli się każdego dnia papież. Intencje te są często ogłaszane, m.in. na naszych stronach z kalendarzem na dany miesiąc)
  • Wykonanie czynności związanej z odpustem
Ewentualna spowiedź, Komunia święta i modlitwa w intencjach Ojca Świętego mogą być wypełnione w ciągu kilku dni przed lub po wypełnieniu czynności, z którą związany jest odpust; między tymi elementami musi jednak istnieć związek.
Po jednej spowiedzi można uzyskać wiele odpustów zupełnych, natomiast po jednej Komunii świętej i jednej modlitwie w intencjach papieża – tylko jeden odpust zupełny.
Kościół zachęca do ofiarowania odpustów za zmarłych (niekoniecznie muszą być to osoby nam znane, nie musimy wymieniać konkretnego imienia – wystarczy ofiarować odpust w intencji osoby zmarłej, która tego odpustu potrzebuje).
Odpustów (zarówno cząstkowych, jak i zupełnych) nie można ofiarowywać za innych żywych.
Wybrane praktyki związane z uzyskaniem odpustu zupełnego:
  • Adoracja Najświętszego Sakramentu przez co najmniej pół godziny (jeśli jest krótsza – odpust cząstkowy);
  • Nawiedzenie jednej z czterech rzymskich bazylik patriarchalnych (św. Piotra, św. Pawła za Murami, Matki Bożej Większej lub św. Jana na Lateranie) i odmówienie w niej Ojcze nasz i Wierzę:
    • w święto tytułu tej bazyliki,
    • w jakiekolwiek święto nakazane (np. we Wniebowzięcie NMP),
    • raz w roku w innym dniu wybranym przez wiernego;
  • Przyjęcie błogosławieństwa udzielanego przez Papieża Urbi et Orbi (Miastu i Światu) – choćby tylko przez radio lub telewizję;
  • Adoracja i ucałowanie Krzyża w trakcie liturgii Męki Pańskiej w Wielki Piątek;
  • Odmówienie modlitwy Oto ja, o dobry i najsłodszy Jezu po Komunii świętej przed obrazem Jezusa Chrystusa w każdy piątek Wielkiego Postu oraz w Wielki Piątek (w pozostałe dni – odpust cząstkowy);
  • Uczestnictwo w uroczystym zakończeniu Kongresu Eucharystycznego;
  • Uczestnictwo w rekolekcjach trwających przynajmniej trzy dni;
  • Publiczne odmówienie aktu wynagrodzenia Sercu Jezusowemu O Jezu Najsłodszy w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa (w inne dni – odpust cząstkowy);
  • Publiczne odmówienie aktu poświęcenia rodzaju ludzkiego Chrystusowi Królowi O Jezu Najsłodszy, Odkupicielu w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata (w inne dni – odpust cząstkowy);
  • Posługiwanie się przedmiotami pobożności (krucyfiksem, krzyżem, różańcem, szkaplerzem, medalikiem), o ile zostały pobłogosławione przez Papieża (ewentualnie – przez biskupa), po odmówieniu jakiejkolwiek formuły wyznania wiary w uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła 29 czerwca; jeśli przedmioty były pobłogosławione przez kapłana lub diakona – odpust cząstkowy;
  • Przyjęcie Pierwszej Komunii świętej lub pobożne uczestnictwo w takiej uroczystości;
  • Sprawowanie i uczestnictwo we Mszy świętej prymicyjnej;
  • Sprawowanie i uczestnictwo we Mszy świętej z okazji 25-, 50- i 60-lecia kapłaństwa;
  • Odmówienie w całości (i bez przerwy) przynajmniej jednej części różańca (pięciu dziesiątek) w kościele, kaplicy publicznej, w rodzinie, wspólnocie zakonnej czy pobożnym stowarzyszeniu, połączone z rozmyślaniem nad rozważanymi tajemnicami (odmówienie poza tymi miejscami lub wspólnotami – odpust cząstkowy);
  • Jednorazowe nawiedzenie kościoła, w którym trwa Synod diecezjalny;
  • Pobożne odmówienie (śpiew) modlitwy Przed tak wielkim Sakramentem podczas liturgii Wieczerzy Pańskiej po Mszy świętej (w Wielki Czwartek) oraz w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (Boże Ciało); w innym czasie – odpust cząstkowy;
  • Publiczne odmówienie (śpiew) hymnu Ciebie Boga wysławiamy (Te Deum) jako podziękowanie za otrzymane łaski w ostatnim dniu roku (w innym czasie, nawet prywatnie – odpust cząstkowy);
  • Publiczne odmówienie (śpiew) hymnu Przyjdź Duchu Święty (Veni Creator) w Nowy Rok i w uroczystość Zesłania Ducha Świętego (w pozostałe dni, nawet prywatnie – odpust cząstkowy);
  • Odprawienie Drogi Krzyżowej po spełnieniu następujących warunków:
    • odprawienie przed urzędowo erygowanymi stacjami Drogi Krzyżowej (np. w kościele, na placu przykościelnym);
    • musi być 14 krzyżyków;
    • rozważanie Męki i śmierci Chrystusa (nie jest konieczne rozmyślanie o poszczególnych tajemnicach każdej stacji);
    • wymaga się przechodzenia od jednej stacji do drugiej (przy publicznym odprawianiu wystarczy, aby prowadzący przechodził, jeśli wszyscy wierni nie mogą tego czynić); jeśli ktoś z powodu słusznej przyczyny (np. choroby, podróży, zamknięcia kościoła itp.) nie może odprawić Drogi Krzyżowej wg podanych tutaj warunków, zyskuje odpust zupełny po przynajmniej półgodzinnym pobożnym czytaniu lub rozważaniu Męki Chrystusa
  • Nawiedzenie kościoła parafialnego w święto tytułu lub w dniu 2 sierpnia, kiedy to przypada odpust „Porcjunkuli” po odmówieniu Ojcze nasz i Wierzę;
  • Nawiedzenie kościoła i ołtarza w dniu nawiedzenia i odmówienie Ojcze nasz i Wierzę;
  • Nawiedzenie kościoła lub kaplicy we wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych (2 listopada) i odmówienie tam Ojcze nasz i Wierzę;
  • W dniach od 1 do 8 listopada za nawiedzenie cmentarza z równoczesną modlitwą za zmarłych – codziennie odpust zupełny, który można ofiarować wyłącznie za zmarłych (za nawiedzenie cmentarza w inne dni – odpust cząstkowy również wyłącznie za zmarłych);
  • Nawiedzenie kościoła lub kaplicy zakonników w święto ich założyciela i odmówienie tam Ojcze nasz i Wierzę;
  • Odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych podczas liturgii Wigilii Paschalnej w Wielką Noc lub w rocznicę swojego chrztu (jeśli przy pomocy innej formuły w innym czasie – odpust cząstkowy)
Penitencjaria Apostolska poprzez dwa dekrety wydane w 2002 r. ustanowiła także odpusty związane z kultem Miłosierdzia Bożego:
Odpustu zupełnego pod zwykłymi warunkami (sakramentalna spowiedź, Komunia eucharystyczna i modlitwa w intencjach Ojca Świętego) udziela się w granicach Polski wiernemu, który z duszą całkowicie wolną od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu pobożnie odmówi Koronkę do Miłosierdzia Bożego w kościele lub kaplicy wobec Najświętszego Sakramentu Eucharystii, publicznie wystawionego lub też przechowywanego w tabernakulum. Jeżeli zaś ci  wierni z powodu choroby (lub innej słusznej racji) nie będą mogli wyjść z domu, ale odmówią Koronkę do Miłosierdzia Bożego z ufnością i z pragnieniem miłosierdzia dla siebie oraz gotowością okazania go innym, to pod zwykłymi warunkami również zyskują odpust zupełny. W innych zaś okolicznościach odpust będzie cząstkowy.
Udziela się odpustu zupełnego na zwykłych warunkach (spowiedź sakramentalna, komunia eucharystyczna, modlitwa w intencjach papieskich) wiernemu, który w II Niedzielę Wielkanocną, czyli Miłosierdzia Bożego, w jakimkolwiek kościele lub kaplicy, z sercem całkowicie wolnym od wszelkiego przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, choćby powszedniego, weźmie udział w pobożnych praktykach spełnianych ku czci Bożego Miłosierdzia albo przynajmniej odmówi przed Najświętszym Sakramentem Eucharystii, wystawionym publicznie lub ukrytym w tabernakulum, modlitwę Ojcze nasz i Credo, dodając pobożne wezwanie do Pana Jezusa Miłosiernego (np. Jezu Miłosierny, ufam Tobie). Udziela się odpustu cząstkowego wiernemu, który – przynajmniej z sercem skruszonym – skieruje do Pana Jezusa Miłosiernego jedno z prawnie zatwierdzonych pobożnych wezwań. Ponadto marynarze, którzy wykonują swoje obowiązki na niezmierzonych obszarach mórz; niezliczeni bracia, których tragedie wojenne, wydarzenia polityczne, uciążliwe warunki naturalne i inne podobne przyczyny zmusiły do opuszczenia rodzinnej ziemi; chorzy i ich opiekunowie oraz ci wszyscy, którzy z uzasadnionej przyczyny nie mogą opuścić domów lub wykonują pilnie potrzebne zadania dla dobra społeczności, mogą uzyskać odpust zupełny w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, jeśli wyrzekając się całkowicie jakiegokolwiek grzechu, jak to zostało powiedziane powyżej, i z zamiarem spełnienia – gdy tylko będzie to możliwe – trzech zwykłych warunków, odmówią przed świętym wizerunkiem naszego Pana Jezusa Miłosiernego modlitwę Ojcze nasz i Credo, dodając pobożne wezwanie do Pana Jezusa Miłosiernego (np. Jezu Miłosierny, ufam Tobie). Gdyby nawet to nie było możliwe, tego samego dnia będą mogli uzyskać odpust zupełny ci, którzy duchowo zjednoczą się z wiernymi, spełniającymi w zwyczajny sposób przepisane praktyki w celu otrzymania odpustu, i ofiarują Miłosiernemu Bogu modlitwę, a wraz z nią cierpienia spowodowane chorobą i trudy swojego życia, podejmując zarazem postanowienie, że spełnią oni trzy przepisane warunki uzyskania odpustu zupełnego, gdy tylko będzie to możliwe.
Ponadto dla Polski zostały zatwierdzone także dwa dodatkowe odpusty zupełne:
  • Uczestnictwo w nabożeństwie Gorzkich Żalów jeden raz w Wielkim Poście w jakimkolwiek kościele na terenie Polski;
  • Nawiedzenie dowolnej bazyliki mniejszej w następujące dni:
    • w uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła (29 czerwca)
    • w święto tytułu
    • w dniu 2 sierpnia (odpust „Porcjunkuli”)
    • jeden raz w ciągu roku w dniu określonym według uznania
Odpusty cząstkowe: O niektórych odpustach cząstkowych wspomniano już, wymieniając odpusty zupełne.
Są trzy ogólne warunki uzyskania odpustu cząstkowego:
  1. Wierny dostępuje odpustu cząstkowego, jeśli w czasie spełniania swoich obowiązków i w trudach życia wznosi myśli do Boga z pokorą i ufnością, dodając w myśli jakiś akt strzelisty, np. „Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami”
  2. Jeśli wierny powodowany motywem wiary przyjdzie z pomocą potrzebującym współbraciom, pomagając im osobiście lub dzieląc się z nimi swoimi dobrami, uzyskuje odpust cząstkowy
  3. Gdy wierny w intencji umartwiania się, odmówi sobie czegoś godziwego, a przyjemnego dla siebie, uzyskuje odpust cząstkowy. Warunek ten ma zachęcić wiernych do praktykowania dobrowolnych umartwień
Odpust cząstkowy jest związany z odmówieniem wielu znanych modlitw i można go uzyskać wielokrotnie w ciągu dnia. Niektóre z modlitw związanych z odpustem cząstkowym to: Anioł Pański (lub Regina Caeli w Okresie Wielkanocnym); Duszo Chrystusowa; Wierzę w Boga; Psalm 130 (Z głębokości); Psalm 51 (Zmiłuj się…); odmówienie Jutrzni lub Nieszporów za zmarłych; Panie, Boże wszechmogący (modlitwa z Liturgii Godzin, Jutrznia w Poniedziałek II tygodnia psałterza); modlitwa św. Bernarda (Pomnij, o Najświętsza Panno Maryjo); Wieczny odpoczynek; Witaj, Królowo, Matko Miłosierdzia; Pod Twoją obronę; Magnificat; odmówienie jednej z sześciu litanii zatwierdzonych dla całego Kościoła (do Najświętszego Imienia Jezus, do Najświętszego Serca Pana Jezusa, do Najdroższej Krwi Chrystusa Pana, Loretańskiej do NMP, do świętego Józefa lub do Wszystkich Świętych); pobożne uczynienie znaku Krzyża świętego.
za: https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/odpusty-w-kosciele/

wtorek, 31 października 2017

Obcowanie świętych lub społeczność świętych (łac. communio sanctorum

Obcowanie świętych lub społeczność świętych (łac. communio sanctorum) – dogmat wiary chrześcijańskiej sformułowany w tzw. Symbolu Apostolskim. Jego treścią jest rzeczywistość Kościoła jako świętej komunii, wspólnoty (gr. koinonia). Czyli, jak wyjaśniał św. Nicetas (zm. po 414 r.): sam Kościół jest komunią świętych, świętych obcowaniem[1]. Świętymi określeni są tu nie tylko chrześcijanie zmarli w opinii świętości i następnie kanonicznie ogłoszeni świętymi, ale wszyscy ci, którzy przez chrzest przyjęli świętość Chrystusa i zostali włączeni w Ciało Chrystusa.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Obcowanie_%C5%9Bwi%C4%99tych


 Męczennicy koreańscy w obcowaniu świętych.

Opatrzność a Obcowanie Świętych

Wielkość i dobroć Opatrzności oraz rządów Bożych nad światem ujawnia najlepiej obcowanie Świętych. Opatrzność bezpośrednio skierowuje do celu wszystkie, najdrobniejsze nawet rzeczy, wszelako Boże rządzenie nad światem, które jest wykonaniem opatrznościowych zamiarów, dosięga niższych jestestw za pośrednictwem jestestw wyższych1; w ten też sposób wspomaga ono ludzi, dążących ku wieczności oraz dusze w czyśćcu cierpiące, przez świętych i przez aniołów. Mówi nam o tym dogmat obcowania świętych: „Credo in Spiritum sanctum, sanctam Ecclesiam catholicam, communionem sanctorum – Wierzę w Ducha Świętego, św. Kościół powszechny, Świętych obcowanie”.
Dogmat ten stwierdza istnienie obcowania, czyli wzajemnej łączności pomiędzy różnymi członkami Kościoła wojującego, cierpiącego i tryumfującego, oraz uczestnictwa w zasługach Chrystusa Pana i Świętych. Zachodzi tu wzajemne korzystanie z zasług przez sprawiedliwych. (...)

o. Reginald Garrigou-Lagrange OP
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/435


Odmawiali Różaniec w katolickiej katedrze. Zostali wyprowadzeni przez policję

 Odmawiali Różaniec w katolickiej katedrze. Zostali wyprowadzeni przez policję

 To jeden z największych skandali w historii belgijskiego Kościoła. W trakcie upamiętnienia 500. rocznicy wystąpienia Marcina Lutra, belgijscy katolicy odmawiający Różaniec zostali siłą wyprowadzeni z katolickiej katedry przez policję.



W sobotę 28 października w katolickiej katedrze śś. Michała i Guduli w Brukseli, w ramach obchodów 500. rocznicy początku rewolucji Marcina Lutra odbyła się... protestancka ceremonia. Udział w niej wziął m.in. kardynał Jozef de Kesel, arcybiskup diecezji Mechelen-Bruksela oraz przedstawiciele różnych religii.

Wobec tak wielkiego zgorszenia grupa młodych katolików postanowiła zadośćuczynić za liczne zniewagi Boga i Jego Kościoła odmawiając Różaniec. Zarządcy kościoła katedralnego natychmiast wezwali policję, która siłą wyprowadziła modlącą się młodzież i ceremonia hołubiąca Marcina Lutra oraz jego protestancką herezją mogła być kontynuowana.

Wydarzenie to oburzyło katolików na całym świecie. Jak bowiem rozumieć pacyfikację pobożnych katolików zawierzających się Chrystusowi przez ręce jego Matki, przy równoczesnych przymykaniu oczu, a wręcz aprobacie, dla inicjatyw protestanckich mających miejsce w najważniejszej świątyni diecezji?

Czy w ramach źle pojmowanego ekumenizmu, nieróżniącego się de facto niczym od religijnego synkretyzmu, dopuszczone będzie wywlekanie wiernych z ich świątyń i zastępowanie ich duchowymi spadkobiercami ludzi, którzy owe świątynie ogałacali z tego, co święte?

Pozostaje nam modlić się za Pasterzy Kościoła, aby wybierali Jezusa Chrystusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem, oraz jego Kościół, a nie beztroskie i bezkonfliktowe życie.

 za: https://www.pch24.pl/odmawiali-rozaniec-w-katolickiej-katedrze--zostali-wyprowadzeni-przez-policje,55763,i.html
Źródło: rorate-caeli.blogspot.com, YouTube / Georges 32, catholicherald.co.uk

poniedziałek, 30 października 2017

NIE dla satanistycznego Halloween

"Świętej pamięci ks. bp Jan Chrapek określił obyczaj Halloween jako pogański, promowany przez media i bezmyślną propagandę prowadzoną także w szkołach, obyczaj, który może zamazać chrześcijańską głębię uroczystości Wszystkich Świętych".







więcej w:
https://wzasiegu.pl/publicystyka/dla-katolika-nie-ma-halloween/

niedziela, 29 października 2017

Toplista Tradycji Katolickiej
Powered By Blogger