Oto król twój przychodzi do ciebie łagodny[1]. Wiele jest dzieł Bożych budzących podziw – jak czytamy w Psalmie: godne podziwu są Twoje dzieła[2] – lecz żadne dzieło Boże nie jest tak godne podziwu jak przyjście (adventus)
Chrystusa w ciele. Przez inne dzieła Bóg odcisnął swoje podobieństwo w
stworzeniach, lecz w dziele Wcielenia odcisnął sam siebie i zjednoczył
się z naturą ludzką w jedności osoby, zjednoczył z sobą naszą naturę. I
tak, choć inne dzieła Boże nie mogą być w pełni pojęte, tak to dzieło,
to jest Wcielenie, jest zupełnie ponad pojęciem. Dlatego powiada Hiob: [Ten], który działa wielkie rzeczy i nieogarnione, i dziwy, którym nie masz liczby[3]. Jest to jedyne dzieło, którego nie można zobaczyć: Jeżeli przyjdzie do mnie, nie ujrzę go[4]. Podobnie mówi Malachiasz: A kto będzie mógł myślą ogarnąć dzień przyjścia jego?[5]Mówi się tu o tym, co przekracza ludzkie poznanie. Lecz Apostoł poucza nas, jak moglibyśmy poznać dzień przyjścia Pana: Nie żebyśmy uważali, że jesteśmy w stanie pomyśleć coś sami z siebie, lecz [wiemy, że] ta możność nasza jest z Boga[6]. Dlatego teraz prośmy Pana, aby On sam pozwolił mi o tym mówić…[7]
Oto król twój… Słowa te pochodzą z Ewangelii, która dziś została nam odczytana[8];
trafiły tam z księgi Zachariasza, gdzie pojawiają się w nieco innym
brzmieniu. Lecz nawet w takiej formie z pełną jasnością zapowiedziane
zostało nam przyjście Chrystusa. Aby nie zaszkodzić tej jasności należy
stwierdzić, że możemy mówić o poczwórnym przyjściu Pana: pierwsze jest
to w ciele, drugie jest przyjściem w umyśle, trzecie w śmierci
sprawiedliwych, czwarte jest przyjściem na sąd.
Co do przyjścia Pana w ciele, to nie należy sądzić, że dokonał go przez zmianę miejsca, skoro mówi u Jeremiasza: Czy nie wypełniam nieba i ziemi?[9]Jak
więc przyszedł w ciele? Odpowiadam: Pan przyszedł w ciele zstępując z
nieba – nie opuszczając go, lecz przyjmując naszą naturę. Dlatego
czytamy u Jana: Przyszedł do swojej własności[10]. Lecz w jaki sposób znalazł się na świecie? Otóż w taki sposób: Słowo ciałem się stało[11].
Przyjście w ciele prowadzi nas ku
kolejnemu nadejściu Chrystusa – ku temu, które dokonuje się w umyśle. Na
nic by się nam nie przydało przyjście Chrystusa w ciele, gdyby nie
przyszedł właśnie w umyśle – to znaczy, gdyby nas nie uświęcił. Dlatego
mówi Jan: Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a
Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego
przebywać[12].
W pierwszym przyjściu przyszedł tylko Syn. W drugim przyjściu, w
umyśle, Syn nadchodzi wraz z Ojcem, by zamieszkać w duszy. Przez to
nadejście, które dokonuje się dzięki łasce usprawiedliwiającej, dusza
zostaje uwolniona od winy, choć nie od całej kary: bo kara nie kłóci się
z łaską, choć żadnym sposobem nie zgadza się z chwałą.
Dlatego konieczne jest trzecie przyjście Chrystusa, w którym zabierze swoich do siebie samego. Dlatego czytamy u Jana: gdy odejdę w męce, i przygotuje wam miejsce, usuwając przeszkodę, przyjdę powtórnie, to znaczy w śmierci, i zabiorę was do siebie, to znaczy do chwały, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem[13]. Dlatego Chrystus mówi również u Jana: Ja przyszedłem po to, aby mieli życie, to jest teraz w duszach, i mieli je w obfitości[14], to znaczy przez przyszłe uczestnictwo chwale.
Czwarte przyjście Chrystusa będzie
przyjściem na sąd. Nastąpi on wtedy, gdy Pan przyjdzie aby sądzić,
chwała świętych obejmie ciała i martwi zmartwychpowstaną. O tym czytamy u
Jana: Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają
w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą
na zmartwychwstanie życia[15].
Stosownie do tego poczwórnego przyjścia
Chrystusa Kościół świętuje cztery niedziele adwentu Chrystusowego – tej
niedzieli celebrujemy pierwsze przyjście Chrystusa. Możemy w
przywołanych dziś słowach dostrzec cztery rzeczy. Po pierwsze wskazanie
na nadejście Chrystusa: Oto. Po drugie godność tego, kto nadchodzi: król twój. Po trzecie pożytek z nadejścia: przychodzi do ciebie. Po czwarte sposób nadejścia: łagodny.
Po pierwsze, jak powiedziałem, słowo oto możemy
uznać za wskazanie na nadejście Chrystusa. Zauważmy, że z kolei takie
„oto” znów można rozumieć na cztery sposoby: po pierwsze jako
potwierdzenie, jak o rzeczach, o których stale mówimy: „oto”; po drugie
przez „oto” rozumiemy określenie czasu; po trzecie ujawnienie rzeczy; po
czwarte umocnienie słuchających.
A więc najpierw samo potwierdzenie czegoś – w tym sensie często używa się słowa „oto”. Dlatego w księdze Rodzaju mówi Pan: Oto
jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą,
jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki[16]–
to znaczy na znak pokoju. Przez tęczę tę Bóg wskazywał na Syna, bo tak
jak tęcza powstaje przez rozproszenie promieni słonecznych w obłoku
rozpylonej wody, tak też Chrystus powstał ze Słowa Bożego i natury
ludzkiej, która jest jak ów obłok. I tak jak dusza i ciało jednym jest
człowiekiem, tak Bóg i człowiek jest jednym Chrystusem. Podobnie też o
Chrystusie mówi się, że zstępuje na lekkim obłoku, to jest na naturze
ludzkiej zjednoczonej z sobą. Tak właśnie przychodzi do nas Chrystus
jako znak pokoju – znak konieczny ze względu na tych, którzy wątpią w
Jego powtórne przyjście Chrystusa. O nich mówi Apostoł: czasach ostatnich przyjdą szydercy odciągający od wiary[17], którzy będą postępowali według własnych żądz i będą mówili: «Gdzie jest obietnica Jego przyjścia»?[18] Mówią bowiem tacy, że dusza nie będzie istnieć poza ciałem. To ze względu na nich prorok mówi oto itd., potwierdzając tym samym przyjście Chrystusa. Podobnie u Habakuka: ukaże się Pan na końcu a nie skłamie[19] oraz u Izajasza: Pan zastępów przyjdzie[20].
Po drugie przez „oto” możemy rozumieć
określenie czasu. Jeśli chodzi o przyjście Chrystusa na sąd, to jego
czas nie jest nam wiadomy. Dlatego mówi Hiob: Bo nie wiem, jako długo trwać będę, a jeżeli mię w rychle weźmie Stworzyciel mój[21]. U Łukasza: Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie[22].
Dlaczego nie będziemy wiedzieć, kiedy nastąpi to przyjście? Odpowiadam:
ponieważ Pan chciałby, abyśmy zawsze czuwali. Tylko czas nadejścia
Chrystusa w ciele był nam znany, czego dowodem są słowa Jeremiasza: Oto nadejdą dni (…) kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą. Będzie panował jako król, postępując roztropnie[23].
Przez „oto” możemy też rozumieć – i jest
to trzeci sens tego słowa – ujawnienie danej rzeczy. Nadejście Pana
jest przed nami zasłonięte – to znaczy to przyjście, które dokonuje się w
umyśle. Nie można go potwierdzić przez wskazując na nie. Dlatego mówi
Hiob: Jeżeli przyjdzie do mnie, nie ujrzę go: jeżeli odejdzie, nie zrozumiem[24]. Lecz w przyjściu w ciele Chrystus nadchodzi w sposób jawny i widzialny. Dlatego lud mój pozna moje imię, zrozumie w ów dzień, że Ja jestem Tym, który mówi: Otom Ja!»[25]. Podobnie Jan wskazuje Chrystusa palcem i przedstawia jako kogoś współczesnego: oto Baranek Boży[26]. Zachariasz również wskazał Go mówiąc „oto” i miał przez to na myśli kogoś, kto nadejdzie w przyszłości.
Po czwarte przez „oto” możemy rozumieć
umocnienie ludzi – i to na dwa sposoby. Jeśli ktoś z wysiłkiem zmaga się
ze swoimi nieprzyjaciółmi i uda mu się ich zwyciężyć, mówi: oto, tak jak w Lamentacjach: Rozwarli swe usta wszyscy moi wrogowie, oto przyszedł dzień którego pragnąłem[27]. Podobnie, gdy człowiek coś osiągnie, powiada „oto”, jak w psalmie: Oto jak dobrze i jak miło, gdy bracia mieszkają razem...[28].
Oba te przypadki zachodzą przy przyjściu Chrystusa, które uwalnia
człowieka od zasadzek demonów i rozwesela otrzymaną nadzieją. Izajasz: Powiedzcie
małodusznym: „Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto – pomsta;
przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by zbawić was”[29].
Rozważmy teraz godność Tego, który
przychodzi. Przybycie danej osoby wymaga oczekiwania i przygotowań z
gorliwością odpowiednią do wielkości tego, kto przybywa – gorliwością
stosowną do tego, czy będzie to król lub legat papieski, czy przyjaciel i
ktoś bliski. W wypadku Chrystusa tym, który przybywa jest zarazem król,
jak nasz najbliższy i przyjaciel. Dlatego powinniśmy oczekiwać Go z
najwyższą gorliwością.
Władzy króla przysługuje autorytet pana,
lecz nie każdego obdarzonego autorytetem pana nazywamy królem. By było
to możliwe muszą być spełnione cztery warunki, a jeśli zabraknie
któregokolwiek z nich, nie będzie można mówić o królu: po pierwsze więc
król musi być jeden, po drugie musi posiadać pełnię władzy, po trzecie
sprawować najwyższą jurysdykcję, po czwarte musi być sprawiedliwy.
Król musi być jeden, ponieważ jeśli w
królestwie są liczni władcy i nie podlegają jednemu panu, nie nazywa się
on królem. Dlatego królestwo to inaczej monarchia. Chrystus dysponuje
taką jednością władzy. Dlatego Ezechiel pisze: jeden król będzie nimi wszystkimi rządził[30].
Mówi „jeden król” mając na myśli, że nie jakiś obcy, nie jakiś inny
pan, lecz jeden Pan i Syn wraz z Ojcem będzie naszym królem. Bo mówi
Chrystus: Ja i Ojciec jedno jesteśmy[31]. Sprzeciwia się to poglądowi Ariusza, który mówił, że kim innym jest Ojciec, a kim innym Syn. Powiada Apostoł: jest zresztą mnóstwo takich bogów i panów, dla nas istnieje tylko jeden Bóg (…) oraz jeden Pan[32].
Po drugie król posiada pełnię władzy.
Kto rządzi bez pełni władzy, lecz jedynie dzięki władzy nadanej, nie
nazywa się królem, lecz konsulem lub zwierzchnikiem. Dlatego podczas
przyszłego nadejścia Chrystusa prawo dane od Boga zostanie zmienione,
jak stało się z prawami obrzędowymi. Bo tylko sam Chrystus może
ustanawiać prawo: słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj! A ja wam powiadam…[33] – tak jakby mówił: mam władzę i mogę ustanawiać prawo. Izajasz: Pan jest naszym sędzią, Pan naszym prawodawcą, Pan naszym królem! On nas zbawi![34]. Czytamy, że Ojciec cały sąd przekazał Synowi[35] a Pan jest naszym prawodawcą, a więc i naszym królem. Dlatego stoi w Księdze Estery: Panie, Królu, Wszechmogący, (…) w mocy Twojej jest wszystko[36]. Dlatego też powiada Syn: Dana Mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi[37].
Po trzecie król dysponuje najwyższą jurysdykcją. Pater familias[38]
posiada pełnię władzy w swoim domu, lecz nie nazywamy go królem.
Podobnie też tego, kto posiada jedną wieś nie nazywamy królem, lecz
nazywamy tak tego, kto panuje nad licznymi ziemiami i ma władzę nad
wielkim miastem. I tak widzimy, że Temu, który do nas przychodzi,
poddane jest wszelkie stworzenie, ponieważ Pan jest królem nad całą ziemią[39].
Trzeba było, aby Ten, który przychodzi posiadał taką władzę. Dawniej
prawo było dane tylko Żydom, a ich samych nazywano szczególną własnością
Pana. Lecz skoro król ma doprowadzić wszystkich do zbawienia, trzeba
było, żeby był królem nad wszystkimi, których ma zbawić. Taki jest
właśnie Ten, który do nas przychodzi. Dlatego czytamy w Psalmie: żądaj ode Mnie, a dam Ci narody w dziedzictwo i w posiadanie Twoje krańce ziemi[40].
Po czwarte jest konieczne, aby król był
sprawiedliwy, w przeciwnym razie będzie tyranem, ponieważ to właśnie
tyran obraca wszystko w królestwie na własny pożytek. Król natomiast
kieruje swoje królestwo ku dobru wspólnemu. Stąd czytamy w Księdze
Przysłów: Król sprawiedliwy wynosi ziemię: mąż łakomy wywróci ją[41]. Lecz Ten, który teraz przychodzi, nie szuka swojego pożytku, lecz twojego, ponieważ Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć[42].
A ten, który tak przychodzi służyć, przychodzi dać swoją duszę za okup
dla wielu, a odkupionych doprowadzić do chwały wiecznej – do której i
nas doprowadzi…
Collatio[43]
Oto król twój przychodzi… Powiedzieliśmy, że w słowach tych możemy dostrzec wskazanie na nadejście (oto), dalej pożytek z przyjścia (przychodzi do ciebie), a wreszcie sposób nadejścia (łagodny)[44]. Powiedzieliśmy też, że oto
można rozumieć na cztery sposoby: po pierwsze jako potwierdzenie
rzeczy, po drugie jako wskazanie czasu, po trzecie jako ujawnienie
rzeczy, a po czwarte jako umocnienie. O godności tego, kto nadchodzi,
wyrażonym w słowach król twój, powiedzieliśmy, że nadejście
osoby wymaga, aby oczekiwać go i przygotować się do niego z gorliwością
stosownie do wielkości tego, kto nadchodzi – czy to króla, czy legata
czy naszego przyjaciela lub kogoś bliskiego. Zgodnie z tym rozważaliśmy
godność Chrystusa, jako króla całego stworzenia.
Dlatego mówi się w księdze Judyty: stwórca wód i Król wszelkiego stworzenia[45]. Lecz czytamy przecież u Ewangelisty król twój,
a więc król człowieka. Możemy tak mówić o Bogu ze względu na cztery
powody: po pierwsze ze względu na obraz bożego podobieństwa, po drugie
ze względu szczególne upodobanie, po trzecie względu na specjalną opiekę
i troskę, i po czwarte ze na względu wspólnotę ludzkiej natury.
Po pierwsze więc o Chrystusie mówi się król twój,
to jest król człowieka, ze względu obraz bożego podobieństwa. Widzimy,
że w szczególny sposób do królowania należy to, co nazywa się insygniami
władzy – insygnia władzy stanowią poniekąd jej obraz. Dotyczy to
wszystkich Bożych stworzeń, ale w szczególny sposób tego stworzenia
Bożego, które nazywamy człowiekiem. Dlatego czytamy w księdze Rodzaju: uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam[46].
Na czym polega to podobieństwo? Odpowiadam: nie na podobieństwie
cielesnym, lecz na podobieństwie światła poznania umysłowego. W Bogu
jest bowiem źródło światła poznania a my jesteśmy naznaczeni znamieniem
tego światła. Dlatego mówi Psalm: Znakiem jest nad nami światłość oblicza twego, Panie[47].Człowiek
posiada jakby pieczęć tego światła – w człowieku stworzonym jest ten
obraz, choć został zamazany i zaciemniony przez grzech. Psalm: obraz ich wniwecz obrócisz[48].
Dlatego Bóg posłał swojego Syna, aby przywrócił kształt swojemu
obrazowi zniekształconemu przez grzech. Jak dokonuje się to
przywrócenie, wiemy dzięki Apostołowi, który mówi: trzeba porzucić dawnego człowieka (…) i przyoblec człowieka nowego stworzonego według Boga[49], który [to człowiek – P.G] wciąż się odnawia (…) według obrazu Tego, który go stworzył[50].
A w jaki sposób się odnawia? Oczywiście przez naśladowanie Chrystusa.
Ten bowiem obraz, który jest w nas zniekształcony, w Chrystusie jest
doskonały. Powinniśmy nosić obraz Chrystusa. Dlatego Apostoł pisze do
Koryntian: A jak nosiliśmy obraz ziemskiego [człowieka], tak też nosić będziemy obraz [człowieka] niebieskiego[51] i dzisiejszym Liście: przyobleczcie się w Chrystusa[52], to jest naśladujcie Chrystusa. W tym zawiera się doskonałość życia chrześcijańskiego.
Po drugie mówimy o Chrystusie król twój,
to jest król człowieka, ze względu na szczególną miłość.Podobnie np.
biskup ma zazwyczaj szczególne upodobanie do niektórych z pośród tych,
którzy go otaczają, i dlatego nazywa się go ich biskupem. Bóg miłuje
wszystko co jest, lecz szczególnie upodobał sobie ludzi. Dlatego mówi
Izajasz: Gdzie Twoja zazdrosna miłość i Twoja potęga? Gdzie poruszenie Twych uczuć?[53].
Widzimy, że Bóg osobliwie upodobał sobie naturę ludzką. Wiemy też, że
istnieją różne stopnie natury, lecz nie słyszano, aby Bóg wynosił naturę
niższego stopnia na szczebel natury wyższego stopnia – na przykład
naturę gwiazd na szczebel natury słońca, lub Anioły niższego szczebla na
szczebel Aniołów wyższych. Lecz Bóg wyniósł ludzi do stopnia i godności
Aniołów. Stąd u Łukasza: są równi Aniołom i są synami Bożymi, będąc synami zmartwychwstania[54].
Bóg więc szczególnie upodobał sobie ludzi. Dlatego nie powinniśmy
okazywać niewdzięczności za takie umiłowanie, lecz naszą miłość
całkowicie przenieść na Niego. Jeśli król upodobał sobie jakiegoś
nędzarza, ten ostatni okazałby się nędznikiem, gdyby nie zrewanżował się
królowi swoją miłością. Pan mówi w swojej nieskończonej miłości do
człowieka: kochanie moje, być z synami człowieczymi[55]. Dlatego my powinniśmy odwdzięczyć mu się naszą miłością.
Po trzecie mówimy o Chrystusie król twój, to
jest król człowieka, ze względu na szczególną opiekę i troskę. Jest
prawdą, że Bóg troszczy się o wszystko, jak mówi dwunasty rozdział Księgi Mądrości: nie ma oprócz Ciebie boga, co ma pieczę nad wszystkim[56].
Nie ma rzeczy tak błahej, która nie podlegałaby Bożej Opatrzności, bo
tak jak każda rzecz jest od Boga, tak też od Boga jest porządek, a
Opatrzność jest właśnie jakby porządkiem. Ludzie podlegają Bożej
Opatrzności w sposób szczególny, jak mówi psalmista: ludzie i bydlęta zbawisz, Panie, to jest ocalasz byty cielesne, a synowie człowieczy w zasłonie skrzydeł twoich nadzieję mieć będą[57].
Dlaczego mogą ją mieć? Odpowiadam: nie tylko dobra duchowe, ale również
dobra wieczne zostały przygotowane przez Boga tym, których doprowadza
on do życia wiecznego. Takiej opieki nie roztacza On nad innymi
stworzeniami. Dlatego mówi Apostoł: Czyż o woły troszczy się Bóg? Czynów ludzkich Bóg nie zostawi bez oceny, jak czytamy w Księdze mądrości: Ty bowiem jesteś Panem nad grzechem a sądzisz łagodnie[58].
Po czwarte mówimy o Chrystusie król twój, to jest król człowieczy, ze względu na wspólnotę ludzkiej natury. Tak w Księdze powtórzonego prawa: nie będziesz mógł innego narodu człowieka królem uczynić, któryby nie był brat twój[59].
W tym proroctwie dotyczącym Chrystusa Pan mówi, kto może być królem
ludzi. Królem nie może być ktoś z innego narodu, to jest innej natury –
ktoś, kto nie byłby naszym bratem. Dlatego Apostoł mówi o Chrystusie: Zaiste bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe[60],
przez co należy rozumieć przywilej człowieka nad Aniołami. Chrystus
jest królem Aniołów i jest człowiekiem, nie Aniołem. Anioły służą więc
człowiekowi, jak mówi Apostoł: oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usług[61].
Trzeba było, aby Chrystus był człowiekiem ze względu na tych, których
miał zbawić, jak powiada Apostoł w liście do Herbajczyków: Tak bowiem Ten, który uświęca, jak ci, którzy mają być uświęceni, z jednego [są] wszyscy[62], dlatego też wskazuje na nas jako na braci mówiąc: Będę głosił imię moje swym braciom[63].
To wszystko wystarczy, jeśli idzie o kwestię ogłoszenia nadejścia i godności Chrystusa.
Przejdźmy do kwestii pożytku z przyjścia Pana. Wskazują na nią słowa: przychodzi do ciebie –
a więc nie ze względu na korzyść swoją, ale naszą. Przychodzi bowiem w
czworakim celu: aby objawić Boży majestat, aby pojednać nas z Bogiem,
aby uwolnić nas od grzechu i aby dać nam życie wieczne.
Po pierwsze Chrystus przychodzi, aby
objawić nam Boży majestat. Człowiek najbardziej pragnie poznania prawdy –
w szczególności chodzi tu o prawdę o Bogu. Ludzie żyli w zupełnej
ignorancji, nie wiedząc kim jest Bóg: jedni mówili, że posiada ciało,
inni, że nie troszczy się o rzeczy konkretne – i dlatego Syn Boży
przyszedł, aby nas nauczyć prawdy. Z tego powodu też mówi: na się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie[64]. Również u Jana czytamy: Boga nikt nigdy nie widział[65]i
dlatego przyszedł Syn Boży, abyśmy poznali prawdę. Przodkowie nasi żyli
w kompletnym błędzie i nie znali prawdy Bożej. My zaś, przez nadejście
Pana, zostaliśmy doprowadzeni do prawdy wiary.
Po drugie Chrystus przyszedł, aby
pojednać nas z Bogiem. Mógłbyś powiedzieć: Bóg z powodu mojego grzechu
stał się moim nieprzyjacielem; lepiej więc dla mnie bym nie znał siebie
samego. Dlatego Chrystus przyszedł nie tylko by objawić majestat boski,
lecz aby też pojednać nas z Bogiem. Jak pisze Apostoł do Efezjan: A przyszedłszy zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i pokój tym, którzy blisko[66], a gdzie indziej: zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna[67]. Dlatego przy jego narodzeniu śpiewali Aniołowie: chwała na wysokości Bogu[68]a po zmartwychwstaniu Pan niósł pokój swoim uczniom mówiąc: pokój wam[69].
Po trzecie Chrystus przychodzi, aby wyzwolić od niewoli grzechu. Dlatego Apostoł pisze: Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników[70]. Kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu[71], by zaraz dodać: Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni[72], oraz: Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło[73].
Po czwarte Chrystus przyszedł, by teraz dać nam życie łaski a w przyszłości życie chwały. Dlatego czytamy u Jana: Ja przyszedłem po to, aby [owce – P.G] miały życie, to jest życie łaski w teraźniejszości i skoro sprawiedliwy z wiary żyć będzie[74], to miały je w obfitości[75], czyli przyszłe życie chwały dzięki miłości. Również Jan pisze: My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci[76]i żyjemy dzięki dobrym czynom. I znów Jan: A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa[77]. Tyle wystarczy o pożytkach z przyjścia Pana.
Lecz w jaki sposób on przychodzi? Otóż przychodzi łagodny, co można rozumieć na wiele sposobów. Tak w księdze Przysłów: Jak ryk lwa, tak zagniewanie króla, jego życzliwość jak rosa na trawie[78]. Łagodność jest powściągniętym gniewem. Teraz Bóg przychodzi z łagodnością, lecz w przyszłości nadejdzie w gniewie. Izajasz:
Oto imię Pana przychodzi z daleka, gniew Jego rozgorzał, przygniatający
Jego ciężar; Jego wargi pełne są wzburzenia, Jego język jak pożerający
ogień[79]. Skoro zaś dziś Chrystus przychodzi z łagodnością, to z łagodnością teżpowinniśmy go przyjąć. Dlatego mówi błogosławiony Jakub: a przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze[80].
Łagodność Chrystusa widzimy w czterech
sprawach: w Jego sposobie rozmawiania, w udzielanych przez Niego
pouczeniach, w Jego pełnym łaski ujęciu się za ludźmi a wreszcie w Jego
męce.
Po pierwsze widzimy więc łagodność
Chrystusa w jego rozmowach, które zawsze byłby pełne pokoju; nie szukał
okazji do kłótni, lecz zawsze unikał tego, co mogło prowadzić do
sprzeczki. Jak mówi: uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem[81]. I
my powinniśmy go w tym naśladować. Chrystus wkroczył do Jerozolimy
siedząc nie na koniu, ale na osiołku, który jest zwierzęciem pokornym.
Był też uległym Synem – tak też i my powinniśmy być ulegli. Czytamy w Księdze Syracha: Synu, rzeczy twe odprawuj w cichości, a będziesz miłowan nad chwałę ludzką[82].
Następnie widzimy łagodność Chrystusa w
udzielanych przez niego pouczeniach. Doświadczył wielu trudów i
prześladowań, lecz nie odpowiadał nigdy z gniewem lub złością. Czytamy o
tym: dla prawdy i cichości itd.[83] Mówi Augustyn w komentarzu: rozmawiając z Chrystusem, poznawał prawdę; gdy Ten cierpliwie odpowiadał nieprzyjaciołom, wychwalał Jego łagodność[84]. Psalm: nadeszła łagodność i spotka nas kara[85]. Izajasz: nie będzie się spierał ani krzyczał[86].
Po trzecie łagodność Chrystusa objawia
się w jego pełnym łaski ujęciu się za ludźmi. Niektórzy ludzie nie
przyjmują innych z łagodnością. Lecz Chrystus tak właśnie przyjmował
grzeszników: jadał z nimi, dołączał ich do swoich zebrań lub pijał z
nimi na ich ucztach. Temu właśnie dziwili się faryzeusze mówiąc: Czemu z celniki i grzeszniki je i pije mistrz wasz?[87] Chrystus był więc łagodny. Dlatego też mówi się o Kościele w Drugiej Księdze Królewskiej: cichość twoja rozmnożyła mię[88].Więc jeśli ktoś chce panować, również powinien być łagodny.
Po czwarte widzimy łagodność Chrystusa w jego męce: jak baranek[89] szedł na mękęi gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył[90]. Wszystkim nam przyjdzie umrzeć. Dlatego czytamy u Jeremiasza: Ja zaś jak potulny baranek, którego prowadzą na zabicie[91].
W łagodności wspaniale naśladował Chrystusa błogosławiony Andrzej,
który został rozpięty na krzyżu. Lud chciał go z niego zdjąć, lecz
Andrzej wznosił modlitwy prosząc, by z krzyża go nie zdejmować i
pozwolić mu przez mękę podążyć za Panem. Dlatego wypełniły się w nim
słowa: mąż ten objawił się jako najłagodniejszy wśród ludu[92]. Łagodność czyni dziedzicami błogosławionej ziemi. Dlatego czytamy u Mateusza: Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię[93], czego obyśmy byli godni przez Boga Ojca i Ducha Świętego…
Św. Tomasz z Akwinu
Od tłumacza
Kazanie Ecce rex zostało
wygłoszone przez św. Tomasza z Akwinu w pierwszą niedzielę adwentu. Tyle
wiemy z pewnością – autentyczność kazania wydaje się ustalona[94],
natomiast o pierwszej niedzieli adwentu wspomina w tekście sam Tomasz. Z
dużym prawdopodobieństwem był rok 1271 – tak chcieliby badacze. Jeśli
mają rację, musiał to być 29 listopada 1271 roku, przeddzień święta
Andrzeja Apostoła. Jeśli tak było, to działo się to pod koniec życia św.
Tomasza– niespełna dwa lata przed jego nagłym i słynnym zamilknięciem,
ponad trzy lata przed jego śmiercią.
Kazanie zostało wygłoszone przed uniwersytetem (coram universitate)
w ramach akademickich obowiązków św. Tomasza. Zgodnie z wymogami tego
gatunku homiletycznego kazanie jest podzielone na dwie części:
zasadnicze kazanie (Sermo) oraz Collatio wygłaszane podczas nieszporów tego samego dnia. Fakt ten tłumaczy pojawienie się w zakończeniu Collatio
postaci Andrzeja Apostoła oraz fragmentów z liturgii jego święta, które
celebrowano następnego dnia, w poniedziałek. Specyfika tego rodzaju
kazań jak i własna specyfika metod egzegetycznych i kaznodziejskich św.
Tomasza sprawiają, że kazanie stawia pewien opór dzisiejszemu
czytelnikowi. Można tylko mieć nadzieję, że wysiłek włożony w pokonanie
tego oporu przynosi korzyści nieosiągalne w inny sposób[95].
Tomasz posługiwał się nieujednoliconą,
przedklementyską wersją Wulgaty, którą dodatkowo czasem podawał w
wariantach liturgicznych lub swoich własnych, np. łącząc różne fragmenty
Pisma w jednym cytacie. Mi natomiast zależało na przytaczaniu
istniejących tłumaczeń Pisma św. w wersji, z którą dzisiejszy czytelnik
byłby oswojony. Ostatecznie przyjąłem następujące rozwiązanie: jako
wersję domyślną cytuję Biblię Tysiąclecia, a tam, gdzie nie pasuje ona
do tekstu św. Tomasza (co zdarza się stosunkowo często), stosuję
przekład ks. Jakuba Wujka, czasami uwspółcześniając nieco wymowę.
Natomiast tam, gdzie żadne z tych wyjść nie było odpowiednie i cytaty z
Pisma byłem zmuszony tłumaczyć samodzielnie z tekstu kazania, zaznaczam
to w przypisie.
Tłumaczenie oparte jest na krytycznym wydaniu kazania w wariancie z manuskryptu z Soissions[96]. Podział na akapity w większości wypadków podąża za wydaniem Leoniny. Przypisy zaś pochodzą ode mnie.
Paweł Grad
[1] Mt 21.4, por Za 9,9 i J 12,15.
[2] Ps 139(138),14.
[3] Hi 9,10 wg Biblii Jakuba Wujka (dalej: W).
[4] HI 9,11 W.
[5] Ml, 3,3. W.
[6] 2 Kor 3,5.
[7]
Tekst kazania z natury rzeczy nie jest tekstem z istoty swojej
przeznaczonym do publikacji, tylko do wygłoszenia. Dlatego znajdziemy tu
kilka fragmentów, w których św. Tomasz (lub jego redaktor) pozostawił
zdania niedokończone, ale rozpoczęte na tyle, że wygłaszając kazanie
można je dokończyć domyślając się ich sensu. W podstawie przekładu
kończą się one zwykłym i nieco psującym potoczystość lektury et cetera. W tłumaczeniu w miejscach tych wstawiam wielokropek.
[8]
Komentowana perykopa Ewangelii przypadała na pierwszą niedzielę adwentu
według Mszału Zakonu Kaznodziejskiego, który w tym punkcie został
ujednolicony z Mszałem Rzymskim po reformie Soboru Trydenckiego.
[9] Jr 23,24.
[10] J 1,11.
[11] J 1,14
[12] J 14,23.
[13] J 14,3.
[14] J 10,10.
[15] J 5,28-29.
[16] Por. Rdz 9,12-13. W BT: A to…
[17]in novissimis quidem temporibus venient illusiores discedentes a fide. Por.1 Tm 4,1.
[18] 2 P 3,3.
[19] Por Ha 2,3 W.
[20] Nie udało mi się ustalić dokładnego adresu. Fraza pojawia się natomiast w antyfonie: Ecce veniet dominus exercituum deus tuus in potestate magna. Por Iz 2,12; 10,26-28; 51,14-15.
[21] Hi 32,22 W.
[22] Łk 17,20.
[23] Jr 23,5.
[24] Hi 9,11.
[25] Iz 52,6.
[26] J 1,29.
[27] Aperuerunt inimici mei os suum, en venit dies quam desideravi. W Lm 2,16, czytamy natomiast: Rozwarli na ciebie swe usta wszyscy twoi wrogowie (...) oto jest dzień upragniony. (Aperuerunt super te os suum omnes inimici tui [...] en ista est dies quam exspectabamus).
Wersja św. Tomasza ma sens dokładnie przeciwstawny do tłumaczenia
klasycznego: w pierwszej lekcji zwyciężeni zostają wrogowie, w drugiej
zwyciężony zostaje Sprawiedliwy, w pierwszej to on mówi oto…, w drugiej to oni wypowiadają tę kwestię.
[28] Ps 133(132),1.
[29] Iz 35,4.
[30] Ez 37,22.
[31] J 10,30.
[32] 1 Kor 5,5-6.
[33] Mt 5, 21-22.
[34] Iz 33,22.
[35] J 5,22.
[36] Est 4, 17.
[37] Mt 28,18.
[38]
(łac.) „ojciec rodziny” – termin techniczny z zakresu prawa rzymskiego,
oznaczający wolnego mężczyznę i obywatela sprawującego władzę nad
podległym mu domem.
[39] Ps 47(46),3.
[40] Ps 2,8.
[41] Prz 29,4 W.
[42] Mk 10,45.
[43] Druga część kazania wygłaszana podczas nieszporów tego samego dnia. Zob. notę od tłumacza na końcu tego tekstu.
[44]
Nie jest jasne, dlaczego w tym podsumowującym wyliczeniu św. Tomasz
pomija drugi aspekt, a więc godność Tego, który przychodzi. Wraca do
niej dopiero za chwilę.
[45] Jdt 9,12
[46] Rdz 1,26.
[47] Ps 4,7.
[48] Ps 73(72),20.
[49] Ef 4,22-24
[50] Kol 3,10.
[51] 1 Kor 15,49.
[52] Rz 13,14.
[53] Iż 63,15
[54] Łk 20,36 W.
[55] Prz 8,32 W.
[56] Prz 8,13.
[57] Ps 36(35),7-8 W.
[58] Mdr 12,18.
[59] Pwt 17,15 W.
[60] Hbr 2,16.
[61] Hbr 1,14.
[62] Hbr 2,11.
[63] Narrabo nomen meum fratribus meis. Zniekształcony wers Ps 22(21), 23 – w Wulgacie: narrabo nomen tuum fratribus meis, co polskie tłumaczenia oddają jako Będę głosił imię Twoje swym braciom. Przy takiej lekcji cytat traci tutaj swoje zastosowanie, bo podmiotem zdania zamiast Boga okazuje się człowiek.
[64] J 18,37.
[65] J 1,18.
[66] Ef 2,17.
[67] Rz 5,10.
[68] Łk 2,13.
[69] Zob. J 20,19, Łk 24,36.
[70] 1 Tm 1,15.
[71] J 8,34.
[72] J 8,36.
[73] Łk 19,10.
[74] Rz 1,17.
[75] J 10,10
[76] 1 J 3,14.
[77] J 17,3.
[78] Prz 19,12.
[79] Iz 30,27.
[80] Jk 1,21.
[81] Mt 11,29.
[82] Syr 3,19 W.
[83] Króluj dla prawdy i cichości i sprawiedliwości: i poprowadzi cię dziwnie prawica twoja (Ps 45[44], 5 W).
[84] Augustinus, In Ioh, 33,4, PL 35, 1648-1649.
[85] supervenit mansuetudo et corripiemur. Por. Ps 90(89),10.
[86] Iz 42,2, które św. Tomasz przytacza właściwie w lekcji wg cytowania tego fragmentu w Mt 12,19.
[87] Mk 2,16 W.
[88] 2 Sm 22,36 W. W czasach Tomasza Księgi Samuela traktowano jako dwie pierwsze Księgi Królewskie.
[89] Iz 53,7.
[90] 1 P 2,23.
[91] Jr 11,19.
[92] Fragment responsorium VIII w matutinum na św. Andrzeja Apostoła.
[93] Mt 5,5.
[94] L.-J. Bataillon, Les sermons attribués a saint Thomas: questions d’authenticité, „Miscellanea mediaevalia” 19 (1988), s. 325–341; S. Thomae de Aquino, Opera omnia iussu Leonis XIII P. M. edita, t. 44/1: Sermones. red. L. J. Bataillon et al, Roma - Paris 2014, s. 17.
[95] R. B. Smith, How to Read a Sermon by Thomas Aquinas, “Nova et Vetera” (English Edition) vol. 10, no. 3 (2012), s. 775-803.
[96]S. Thomae de Aquino, Opera omnia iussu Leonis XIII P. M. edita, t. 44/1: Sermones, wyd. cyt. Istnieje jeszcze drugi tekstu zawarty w manuskrypcie z Salamanki, wydany również w tej edycji Leoniny.
za: http://christianitas.org/news/oto-krol-twoj-przychodzi/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz