Ksiądz Raivo Kokis opuszcza Polsce i będzie prowadził apostolat na Łotwie, Estonii i Rosji Poniżej laudacja i fotorelacja z gdyńskiego przeoratu.
Ostatnio w gdyńskim Przeoracie
mamy czas pożegnań
Dziś nadszedł czas na pożegnanie
drogiego nam ks. Raivo
Pochodzisz z kraju tyle samo
znanego co nieznanego. Z Łotwy, której rdzenni mieszkańcy podobno spotykają się
z sobą tylko po to aby wspólnie pośpiewać. I tym właśnie anielskim śpiewem oraz
pięknym graniem na naszych organach Nasz Drogi Ksiądz Raivo Kokis ujął nasze
serca.
Pochodzisz z kraju o czterech
historycznych krainach to jest Liwonii,
Kurlandii, Semigalii i Latgalii, które dzieliły przez pewien czas, w różnym
stopniu, losy Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
I tak Latgalia – Inflantami
Polskimi zwana - dzięki męstwu polskich żołnierzy nie została oderwana od
Naszej Matki Kościoła i nie pchnięta ku
luterańskiej herezji, a Bogarodzica Agłońska nazywana Królową Północy nadal
odbiera w swym sanktuarium hołdy katolickiego ludu. Pochodzisz z kraju gdzie
języka polskiego nauczają w duchownym seminarium ryskim i który to język
opanowałaś w stopniu doskonałym,
a wprawne ucho odczyta w nim składnię i akcent
pięknej, kresowej polszczyzny.
I tak kolejami łaski Bożej
trafiłeś do Polski, o której pewnego razu, głosząc już jako kapłan kazanie w
Krakowie powiedziałeś „Polska Ojczyzna nasza.” I taką Polskę jak Matkę
najdroższą zapamiętaj.
Po święceniach w seminarium
Bractwa św. Piusa X w Zaitzkofen niosłeś Katolicką
Tradycją jak ten wędrowiec boży, od kaplicy do kaplicy za co zawsze dziękować
Tobie będziemy.
Następnie osiadłeś w w przeoracie
w Gdyni, a do nas wiernych zwracałeś się na kazaniu „umiłowana w Bogu Północy”.
I takich nas zapamiętaj.
Ale nie za długo dano Tobie
cieszyć się niedzielną Mszą św. w gdyńskim przeoracie, gdyż wolą przełożonych
zaniosłeś czystą naukę chrystusową do wiernych w Szczecinie i Gorzowie
Wielkopolskim, których stałeś się opiekunem. Chwała Tobie za to poświęcenie i
razem z wiernymi z tych kaplic dołączamy się do gromkiego Deo gracias!
Kończąc tą skromną laudację zaśpiewajmy
wspólnie, starając się nie fałszować ...
„Salve Regina...”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz