Chorał Gregoriański – prawda, dobro i piękno zachwycające nawet niewierzących
Data publikacji: 2017-03-06 06:00
Data aktualizacji: 2017-03-06 09:37:00
Autor: Alvesgaspar (Praca własna) [CC BY-SA 4.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], Wikimedia Commons
Dr
Jennifer Donelson, propagująca ideę powrotu Chorału Gregoriańskiego do
kościołów, zauważyła, że tradycyjna muzyka Kościoła pociąga nawet
wyznawców innych religii, a także… ateistów. Jak to możliwe, że słowa i
melodie wielbiące Trójjedynego Boga tak oddziałują na rzeczywistość,
mimo iż znane są stosunkowo niewielkiej grupie katolików?
Istnieje wiele możliwości na chwalenie Boga poprzez muzykę – zwłaszcza w dzisiejszych czasach jesteśmy świadkami mnogości tych sposobów. Jedne są godne zaistnienia podczas liturgii, inne podczas koncertów, jeszcze inne nie przystają do poczucia estetyki większości katolików, a jednak istnieją. Poza debatą jest jednak jeden pewnik – największym skarbcem chrześcijańskiej muzyki był i pozostaje Chorał Gregoriański. Zainteresowanie nim wzmaga się, czego dowodem są coraz liczniejsza produkcja płyt z tego typu muzyką oraz konferencje, taka jak zaplanowana na marzec w Nowym Jorku, gdzie o Chorale mówić będą badacze z całego świata.
Przy okazji tej konferencji portal Catholic World Report przeprowadził wywiad z jedną z organizatorek, dr Jennifer Donelson – wykładowcy muzyki sakralnej w seminarium świętego Józefa w Nowym Jorku. Według Donelson, zainteresowanie Chorałem Gregoriańskim rośnie nie tylko wśród katolików. „To bardzo ciekawe, ale w czasach, gdy przygniata nas rozpacz i konflikty, prawdziwą pociechą dla wielu ludzi, również nie będących chrześcijanami, jest prawdziwe piękno, którego szukają także w muzyce. Słysząc dźwięki Chorału, odzwierciedlającego przecież Ewangelię, doświadczają właśnie tego piękna i słyszą – nawet ateiści – jakiś odgłos echa Boga w swych sercach. W otępiałym świecie wrażliwość na dobro i prawdę jest rzeczą rzadką, ale gdy ktoś słucha muzyki sakralnej, odnajduje spokój i nadzieję, których szukał w zrelatywizowanym świecie. Piękno Chorału służy jako swego rodzaju duchowe antidotum na inną muzykę i artystyczne propozycje świata: brzydkie, groteskowe, absurdalne, brutalne lub przygnębiające” – mówi Donelson.
Rozmówczyni CWR stwierdza przy tym, że wśród katolików coraz częstsze staje się sięganie do przeszłości i Tradycji Kościoła, a Chorał Gregoriański bardzo w tym pomaga. „Kościół naucza, że celem muzyki sakralnej jest uwielbienie Boga. Wielu katolików zaczyna dostrzegać, że to właśnie ta muzyka wypełnia ten wysoki cel, ponieważ na Chorał składają się utwory uświęcone, piękne, przekraczające przy tym granice kulturowe”.
Doktor Donelson zapowiedziała, że organizowana przez nią konferencja może być także zachętą dla wiernych na całym świecie, by nie przerażać się stopniem skomplikowania zadania, jakim byłoby spełnienie marzeń wielu katolików – a więc przypominania Chorału we własnej parafii czy w szkole. „To wydaje się bardzo trudne, no bo jak powrócić do tego typu muzyki na przykład w wiejskiej małej parafii, albo w społeczeństwach wielokulturowych, w dodatku w czasach gdy nikt nie zna łaciny? Podczas naszej konferencji chcemy odpowiedzieć na te pytania, by potem podzielić się pomysłami z katolikami na całym świecie. Bo dlaczego mielibyśmy nie uczyć Chorału już naszych dzieci? Albo członków duszpasterstw muzyków?”.
Dziennikarze Catholic World Report zapytali dr Donelson, po co wracać do przeszłych tradycji muzycznych. Odpowiedziała zdecydowanie: „Chorał Gregoriański jest po prostu autentycznie katolicki, ponieważ w całości wyrasta z liturgii. To skarbnica muzyki i rodzaj należącego do każdego katolika modlitewnego, liturgicznego, kulturalnego i artystycznego dziedzictwa. Znajomość tych samych melodii, które bracia w wierze śpiewali przez wieki pomaga nam w zrozumieniu czym jest Kościół – wspólnota żywych i umarłych, oraz czym jest obcowanie świętych!”.
Dodatkowo, według Donelson, kto zna Chorał, ten zna i rok liturgiczny, a przez to i Kościół. A bez tego nie można być pełnowartościowym katolikiem. Ubolewa ona przy tym, że mimo iż dokumenty Soboru Watykańskiego II sugerują, by wszyscy katolicy mogli wspólnie śpiewać w języku łacińskim części stałe Mszy Świętej, niemal nigdzie tak się nie dzieje. W zamian za to dominuje radosna twórczość lokalnych muzyków i autorów tekstów – co przypomina raczej wspólnoty protestanckie, niż Tradycję katolicką.
Źródło: Catholic World Report
malk
Istnieje wiele możliwości na chwalenie Boga poprzez muzykę – zwłaszcza w dzisiejszych czasach jesteśmy świadkami mnogości tych sposobów. Jedne są godne zaistnienia podczas liturgii, inne podczas koncertów, jeszcze inne nie przystają do poczucia estetyki większości katolików, a jednak istnieją. Poza debatą jest jednak jeden pewnik – największym skarbcem chrześcijańskiej muzyki był i pozostaje Chorał Gregoriański. Zainteresowanie nim wzmaga się, czego dowodem są coraz liczniejsza produkcja płyt z tego typu muzyką oraz konferencje, taka jak zaplanowana na marzec w Nowym Jorku, gdzie o Chorale mówić będą badacze z całego świata.
Przy okazji tej konferencji portal Catholic World Report przeprowadził wywiad z jedną z organizatorek, dr Jennifer Donelson – wykładowcy muzyki sakralnej w seminarium świętego Józefa w Nowym Jorku. Według Donelson, zainteresowanie Chorałem Gregoriańskim rośnie nie tylko wśród katolików. „To bardzo ciekawe, ale w czasach, gdy przygniata nas rozpacz i konflikty, prawdziwą pociechą dla wielu ludzi, również nie będących chrześcijanami, jest prawdziwe piękno, którego szukają także w muzyce. Słysząc dźwięki Chorału, odzwierciedlającego przecież Ewangelię, doświadczają właśnie tego piękna i słyszą – nawet ateiści – jakiś odgłos echa Boga w swych sercach. W otępiałym świecie wrażliwość na dobro i prawdę jest rzeczą rzadką, ale gdy ktoś słucha muzyki sakralnej, odnajduje spokój i nadzieję, których szukał w zrelatywizowanym świecie. Piękno Chorału służy jako swego rodzaju duchowe antidotum na inną muzykę i artystyczne propozycje świata: brzydkie, groteskowe, absurdalne, brutalne lub przygnębiające” – mówi Donelson.
Rozmówczyni CWR stwierdza przy tym, że wśród katolików coraz częstsze staje się sięganie do przeszłości i Tradycji Kościoła, a Chorał Gregoriański bardzo w tym pomaga. „Kościół naucza, że celem muzyki sakralnej jest uwielbienie Boga. Wielu katolików zaczyna dostrzegać, że to właśnie ta muzyka wypełnia ten wysoki cel, ponieważ na Chorał składają się utwory uświęcone, piękne, przekraczające przy tym granice kulturowe”.
Doktor Donelson zapowiedziała, że organizowana przez nią konferencja może być także zachętą dla wiernych na całym świecie, by nie przerażać się stopniem skomplikowania zadania, jakim byłoby spełnienie marzeń wielu katolików – a więc przypominania Chorału we własnej parafii czy w szkole. „To wydaje się bardzo trudne, no bo jak powrócić do tego typu muzyki na przykład w wiejskiej małej parafii, albo w społeczeństwach wielokulturowych, w dodatku w czasach gdy nikt nie zna łaciny? Podczas naszej konferencji chcemy odpowiedzieć na te pytania, by potem podzielić się pomysłami z katolikami na całym świecie. Bo dlaczego mielibyśmy nie uczyć Chorału już naszych dzieci? Albo członków duszpasterstw muzyków?”.
Dziennikarze Catholic World Report zapytali dr Donelson, po co wracać do przeszłych tradycji muzycznych. Odpowiedziała zdecydowanie: „Chorał Gregoriański jest po prostu autentycznie katolicki, ponieważ w całości wyrasta z liturgii. To skarbnica muzyki i rodzaj należącego do każdego katolika modlitewnego, liturgicznego, kulturalnego i artystycznego dziedzictwa. Znajomość tych samych melodii, które bracia w wierze śpiewali przez wieki pomaga nam w zrozumieniu czym jest Kościół – wspólnota żywych i umarłych, oraz czym jest obcowanie świętych!”.
Dodatkowo, według Donelson, kto zna Chorał, ten zna i rok liturgiczny, a przez to i Kościół. A bez tego nie można być pełnowartościowym katolikiem. Ubolewa ona przy tym, że mimo iż dokumenty Soboru Watykańskiego II sugerują, by wszyscy katolicy mogli wspólnie śpiewać w języku łacińskim części stałe Mszy Świętej, niemal nigdzie tak się nie dzieje. W zamian za to dominuje radosna twórczość lokalnych muzyków i autorów tekstów – co przypomina raczej wspólnoty protestanckie, niż Tradycję katolicką.
Źródło: Catholic World Report
malk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz