Intronizacja Chrystusa Króla jako katolicka odpowiedź na liberalizm, masonerię i modernizm
( Wykład wygłoszony podczas VI Kongresu dla społecznego panowania Chrystusa Króla Wrocław. 19. IX 2015 )
Pewna część ludzi słyszała o jakiejś masonerii, nic właściwie o niej nie wiedząc. I tych, którzy nic nie wiedzą jest z całą pewnością więcej niż połowa, niewielki procent wie więcej o masonerii, ale jeszcze nie tyle, ile trzeba wiedzieć. Jakiś promil wie o niej wystarczająco dużo, aby liczyć się z jej działaniem. Jednym kojarzy się ona z trochę tajnym klubem towarzyskim, wyróżniającym się barwnymi obyczajami i szczególnymi obrzędami, inni widzą w niej złowrogi związek, który wyróżnia się krwawymi przysięgami, tajną siatką wpływowych osób na wysokich stanowiskach. Przy tworzeniu się państwowości amerykańskiej, narodu amerykańskiego wolnomularze pełnili pierwszorzędną rolę. Co najmniej 14 prezydentów Stanów Zjednoczonych było wolnomularzami. Wśród nich był Jerzy Waszyngton, Roosevelt, Ford, Truman, Franklin. W początkach Stanów należeli do masonerii ludzie nauki i polityki, arystokraci, a także prawie połowa oficerów, bo bractwo zastępowało im przecież rodzinę, której byli pozbawieni. Masoni byli strażnikami demokracji. Obecnie w Stanach Zjednoczonych wszędzie pełno jest znaków masońskich: pomnik Waszyngtona obłożony jest masońskimi napisami i znakami, na Kapitolu istnieje masoński napis, zresztą przy jego budowie sam Jerzy Waszyngton w fartuszku „poświęcał” tę budowlę, a na jednodolarówce jest też mnóstwo napisów i znaków masońskich. To tajne bractwo wolnomularzy, zwane z francuska masonerią, (po francusku maçon znaczy murarz) w dzisiejszej postaci powstało jako wielka loża w Londynie w 1717 roku. Podstawy organizacyjne przejęto ze średniowiecznych cechów murarskich, a ściślej bractw wolnych mularzy, budowniczych katedr, a także od organizacji o charakterze okultystycznym. Nazwę wzięli od dawnych gildii kamieniarzy, którzy jednocześnie byli murarzami. (Gildia to średniowieczne stowarzyszenie kupieckie lub rzemieślnicze o charakterze obronnym, religijnym lub towarzyskim. Gildia a także giełda pochodzi od dolnoniemieckiego słowa die Gilde, a ta ze staroskandynawskiego gildi, oznaczająca zebranie, stowarzyszenie, następnie cech rzemieślniczy.) Otóż ta tajna organiza cja powstała dla określonych celów, co wyraża dobitnie ich hasło „Liberté, égalité, fraternité – Wolność, równość, braterstwo”. Ich znakiem jest cyrkiel i węgielnica. Na pozór może wydawać się, że to hasło jest słuszne, ale to tylko tak się wydaje. Wiemy przecież, że wszelka, niczym nie skrępowana wolność dla jednych, staje się niewolą dla innych. Równość? Przecież nie wszyscy ludzie są równi, zawsze istniały nierówności, choćby np. rodzice – dzieci. Braterstwo, podobnie jak równość jest kłamliwym mąceniem, wprowadzającym zamęt wśród ludzi, gdyż braterstwo najlepiej wygląda tylko pomiędzy rzeczywistymi braćmi, choć nie zawsze. Ich hasło ma pozory dobra, a w rzeczywistości chodzi o zmienianie sposobu myślenia, patrzenia na rzeczywistość, także tę nadprzyrodzoną. Chodzi o zmianę religii, przykazań. I to zmianę zachodzącą głęboko w sercu. Do wolnomularstwa nie można tak sobie wstępować, ale jest się zapraszanym. Członkiem tej tajemniczej organizacji staje się przez złożenie następującej przysięgi: „Uroczyście przysięgam, iż będę przestrzegał tych zasad pod niemniejszą karą, niż poderżnięcie mi gardła, wyrwanie języka i wrzucenie mego trupa do wody tam, gdzie przypływ pojawia się i znika.”
Bractwo wolnomularzy uważa się za spadkobierców budowniczych gotyckich katedr, a także spadkobierców zakonu templariuszy. Dla zrobienia dobrego wrażenia utworzyli sobie fantastyczną i tajemniczą przeszłość. Swego przodka widzą w Hiramie, budowniczym świątyni Salomona. Obrzędy, zapożyczone zresztą od innych, liczą sobie 700 lat, a w masonerii zaczęły się w okresie Oświecenia; nie są one ujawniane nikomu, za wyjątkiem wstępujących do ich grona. Jerzy Waszyngton powiedział: „Ameryka stanie się tym, czym już jest masoneria – świątynią cnót.” Loże wolnomularskie stały się szkołą rządzenia. Wolnomularz ma pracować nad sobą, nabywać cnoty, (niestety inne niż chrześcijańskie), być prawym, godnym szacunku, ma pracować dla dobra kraju, a przede wszystkim ma strzec tajemnic, jak oka w głowie. Tak było u początków. A co do tajemnic, pozostało tak do dziś. Spisek, którego celem była ochrona masońskich tajemnic doprowadził w 1826 roku do morderstwa dokonanego na kapitanie Wilhelmie Morganie. Rzuciło to cień na masonerię. Stała się ona znakiem nie równości, ale nierówności. Nadmiar władzy doprowadził do zbytniej pewności siebie. Odtąd spiski, porwania, morderstwa nie są rzadkim wyjątkiem w tej organizacji. Zaraz po tym zniknięciu Morgana powstała w USA partia „The Antimasonic Party (działała ona w latach 1826-1843), która za swój cel postawiła całkowite zniszczenie masonerii. Jednak ta organizacja okazała się na tyle silna, że żadne ludzkie siły nie dadzą jej rady.
Może teraz parę zdań na temat naszych wolnomularzy. Otóż kiedy wolnomularstwo zaczęło się krzewić w świecie, przyszło oczywiście i do nas. Przeważająca liczba wysoko postawionych należała do tego związku. Przynależność wśród wyższych sfer uważano prawie za obowiązek. Do masonerii wstąpił zaraz król Stanisław August Poniatowski i znaczna część szlachty, zwłaszcza arystokracji, duchowieństwo z prymasem Gabrielem Podoskim na czele, ostatni przedrozbiorowy prymas Michał Jerzy Poniatowski też był masonem. Do ich grona zaliczali się między innymi: Aleksander Fredro, gen. Jan Henryk Dąbrowski, Wojciech Bogusławski, kilku Czartoryskich, Józef Chłopicki, Franciszek Kniaźnin, Janusz Korczak, Tadeusz Kościuszko, Aleksander Małachowski, Jerzy Robert Nowak, Ignacy Jan Paderewski, Jan Piłsudski (brat marszałka), kilku Poniatowskich, kilku Potockich, Zbigniew Religa, Edward Rydz Śmigły, Antoni Słonimski, Hanna Suchocka, Klemens Szaniawski, Bronisław Wildstein, Józef Wybicki, gen. Józef Zajączek, Andrzej Zoll, Ludwik Hass, Tadeusz Cegielski, Maria Dąbrowska, Gabriel Narutowicz i Jan Olszewski. Oczywiście wymieniłem tylko niektóre, bardziej znane i pewne nazwiska i zresztą bez żadnego porządku. W 1938 r. Senat zakazał przynależności do wolnomularstwa. Po II wojnie światowej aż do 1989 roku wolnomularstwo niby nie istniało. Jednak to Stronnictwo Demokratyczne stało się „przechowalnią” wolnomularzy, a w1989 roku nastąpiło odrodzenie masonerii. Niedługo powstała też loża B’nai B’rith w Polsce przy serdecznym poparciu prezydenta Kaczyńskiego. Obecnie w Polsce jest około ośmiuset członków tej tajnej i tak naprawdę do końca nieznanej organizacji.
Prof. dr hab. Andrzej Rusław Nowicki znany jest większości osób jako historyk filozofii i religioznawca. Był on założycielem i wieloletnim prezesem Zarządu Głównego Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli w Polsce. Obecnie jest członkiem wolnomularstwa liberalnego, wiceprezydentem Polskiej Grupy Narodowej Uniwersalnej Ligi Masońskiej oraz członkiem Rady Programowo-Naukowej pisma „Wolnomularz Polski”. W chwili powołania latem ubiegłego roku do istnienia Wielkiego Wschodu Polski profesor Nowicki został pierwszym Wielkim Mistrzem nowo powstałej obediencji. Zapytany, czy uważa on za możliwe pogodzenie katolicyzmu ze światopoglądem masońskim, jednakże bez odrzucenia przez katolicyzm tego, co jak mówił Bronisław Trentowski, zostało uświęcone przez ślepą wiarę, powiedział on, że porzuciwszy to, co stanowi jego istotę, katolicyzm przestałby być katolicyzmem. Działałoby to zresztą w obie strony. Katolik odrzucający dogmatykę nie jest katolikiem, zaś wolnomularz przyjmujący dogmaty, nie może już uważać się za wolnomularza. Jak więc można mówić o pogodzeniu tych dwóch światopoglądów. Po cóż więc jakiś dialog?
Opinia Kościoła w ocenie masonerii jest jednoznaczna i nie uległa zmianie od 28 kwietnia 1738 r., kiedy to papież Klemens XII ogłosił bullę In eminenti apostolatus speculo. Była ona tym pierwszym dokumentem Kościoła, w którym w ostrych słowach potępiona została masoneria (działająca w swych nowożytnych strukturach od 1717 r.). Papież zabronił katolikom pod karą klątwy kościelnej, należenia do masonerii i współpracy z nią pod jakąkolwiek postacią. Ten sąd Kościoła został później powtórzony ponad 400 razy przez Urząd Nauczycielski Kościoła (w tym w 14 encyklikach). Papież Grzegorz XVI nazwał masonerię „ściekiem wszystkich sekt”. Każdy kolejny papież aż do Piusa XII włącznie wypowiadał się przeciwko tej tajemniczej organizacji. Codex Iuris Canonici Kodeks Prawa Kanonicznego, który został zatwierdzony w 1917 roku w kanonie 2335 mówi: Katolicy wstępujący do sekty masońskiej względnie do jej podobnych stowarzyszeń, walczących z Kościołem i z legalnymi władzami cywilnymi, popadają tym samym w ekskomunikę zarezerwowaną Stolicy Apostolskiej simpliciter. I tak było aż do wprowadzenia nowego kodeksu w 1983 roku. To zostało zmienione i w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego, kanon 1374 brzmi następująco: Kto zapisuje się do stowarzyszenia działającego w jakikolwiek sposób przeciw Kościołowi, powinien być ukarany sprawiedliwą karą; kto zaś popiera tego rodzaju stowarzyszenie lub nim kieruje, powinien być ukarany interdyktem.
Jak widzimy, w nowym kodeksie nie ma już wymienionej masonerii, nie ma ekskomuniki, a przynależność do wrogiej Kościołowi organizacji jest po prostu grzechem. I to wszystko.
Instrukcja kierownictwa masonerii włoskiej z roku 1819 stwierdza: „Naszym celem jest zatknięcie sztandaru na wszystkich kościołach i na Watykanie. Przyjdzie czas, gdy Chrystus, Pan Niebios, kłaniać się będzie Panu naszemu, Panu ziemi”. A oto wypowiedź jednej z włoskich loży masońskich z 1820 r.: „Nasza praca jest zadaniem na sto lat. Zostawmy ludzi starych i wyjdźmy do młodych. Seminarzyści staną się kapłanami reprezentującymi nasze liberalne idee, a później zostaną biskupami reprezentującymi liberalne idee. Nie łudźmy się. Nie uda nam się zrobić masona z papieża. Ale liberalni biskupi, którzy będą pracować w otoczeniu papieża, będą mu podsuwali pomysły i idee, które przynoszą nam korzyść, a papież wcieli je w życie“.
Co się stało po śmierci papieża Piusa XII? Po jego śmierci papieżem wybrany został kardynał Giuseppe Roncalli, który przybrał imię Jana XXIII. To on zwołał Sobór Watykański II. Był to całkiem inny papież, inny niż wszyscy jego poprzednicy. Po jego śmierci w gazecie meksykańskiej znalazła się taka klepsydra:
MEKSYKAŃSKA ZACHODNIA WIELKA LOŻA Wolnych i Uznanych Wolnomularzy w związku ze śmiercią PAPIEŻA JANA XXIII otwarcie wyraża swój żal i smutek z powodu straty tego wielkiego człowieka, który przeprowadził rewolucję w sferze idei, myśli i formach liturgii rzymskokatolickiej. Encykliki „Mater et magistra” i „Pacem in terris” dokonały rewolucji w pojęciach przyjmując PRAWA CZŁOWIEKA I JEGO WOLNOŚĆ. Ludzkość straciła wielkiego człowieka, a my wolnomularze uznajemy jego wzniosłe zasady, jego humanitaryzm i jego ducha WIELKIEGO LIBERAŁA.
Guadalajara, Jalisco, Mexico, 3 czerwca 1963
MEKSYKAŃSKA ZACHODNIA WIELKA LOŻA
Jose Guadalupe Zuno Hernandez
Tak wolnomularze ocenili pontyfikat, a właściwie całe życie Jana XXIII.
A co można powiedzieć o jego następcy? Paweł VI zniósł Przysięgę antymodernistyczną, która wyrażała sprzeciw Kościoła wobec wolnomularstwa i była zaporą w rozprzestrzenianiu się tej sekty. Posłuchajmy, co powiedział Yves Marsaudon, minister rządu, członek Najwyższej Rady Francji (szkockiego rytu): Zrodzona w naszych masońskich lożach wolność wypowiedzi wspaniale rozprzestrzenia się obecnie ponad bazyliką świętego Piotra… To Rewolucja Pawła VI. Oczywiste jest, że Paweł VI, nie zadowalając się jedynie kontynuacją polityki swojego poprzednika, zamierza w rzeczywistości pójść znacznie dalej.
O stosunku Jana Pawła I do masonerii nie da się nic powiedzieć. Jako ciekawostkę mogę tyko rzec, że on w liście do swego kolegi napisał, iż jest głęboko poruszony spotkaniem z siostrą Łucją i obiecał dokonać poświęcenia Rosji. Niestety, po 33 dniach od wyboru odszedł z tego świata. Rosja nadal nie została poświęcona Niepokalanemu Sercu Marii.
Jakeśmy już zauważyli, nowy kanon 1374 nie wymienia już masonerii. Już nie jest zakazana współpraca z lożami masońskimi, ani nie grozi za to ekskomunika, gdyż obecnie masoni postrzegani są tylko jako publiczni grzesznicy. Ponadto Jan Paweł II dał pozwolenie na udzielanie sakramentów masonom, bez wymogu wcześniejszego uroczystego wystąpienia z masonerii. Na przykład były wielki mistrz wielkiej loży Francji, Richard Dupuy, został pochowany po katolicku, zaś były wielki mistrz Wielkiego Wschodu Francji miał katolicki pogrzeb w parafii św. Franciszka Salezego w Paryżu. W Soweto, na Konferencji Biskupów RPA w 1996, Jan Paweł II nawet pozwolił, by Bill Clinton przyjął Komunię! I sam mu ją podał.
Watykan, 18 kwietnia 1983. Jan Paweł II przyjmuje na audiencji głównych przedstawicieli wysokiej żydowskiej masonerii B’nai B’rith, a 22 marca 1984 roku przyjął tę samą masońską sektę żydowskiego Talmudu, która przedstawia Chrystusa jako czarta i działa oczywiście w celu zniszczenia Kościoła katolickiego i chrześcijańskiej religii!
Ks. Luigi Villa (był on pomocnikiem o. Piusa, kapucyna z Pietrelciny, zmarł niedawno) powiedział: Na pewno zauważając widoczne zasady, które bardzo cechowały jego posługę od czasu kiedy był biskupem i arcybiskupem w Krakowie, można powiedzieć, że Jan Paweł II był masonem. Te zasady to wolność religijna, ekumenizm i kolegialność, które również powtarzają te z masońskiej propagandy rewolucji francuskiej: “wolność, równość i braterstwo”. Podczas beatyfikacji Kwietniowych Męczenników Jan Paweł, jak zawsze, wspierał i bronił zasad rewolucji francuskiej, twierdząc, że “ten historyczny ruch (rewolucja francuska) był zainspirowany uczuciami religijnymi (wolność, równość, braterstwo) i dążeniem do niezbędnych reform… Ponadto widząc go stale głoszącego “prawa człowieka”, niektórzy zauważyli jego poważną niechęć do nieuchronnych “praw Boga”, które powinno się głosić, jednocześnie i z większą siłą!
A teraz posłuchajmy „Oświadczenia” 23 Letniego Rzymskiego Forum, które odbyło się w dniach 30.06-10.07 2015 r. nad jeziorem Garda: „Błagamy rzymskiego papieża, by zawrócił Kościół z kursu ostatnich 50 lat, porzucając katastrofalne ‚otwarcie na świat’ i niekończący się ‚dialog’ i bezowocną współpracę z zajadłymi wrogami Kościoła…”
Wolnomularze są zwarci w walce z Kościołem, nie przebierają w środkach, byleby tylko osiągnąć swój cel, a mając w ręku banki, prasę i władzę polityczną, mogą osiągnąć wiele. Mówi się przecież nawet o kilku lożach watykańskich. Wymienia się nazwiska biskupów i kardynałów jako członków wolnomularstwa. I nasze możliwości ludzkiego oddziaływania są niczym wobec wrogiej potęgi złego. Dziś, kiedy przed działaniem piekła już nas nie chroni ani święta liturgia (oczywiście w innym położeniu są ci, którzy uczestniczą we Mszy Wszechczasów), nie ma już nawet modlitw po Mszy za Kościół, zmieniono nawet zawołanie Rycerstwa Niepokalanej, gdzie zamiast „za masonami” mówi się „za nieprzyjaciółmi Kościoła”. To tak chyba żeby nie urazić masonów. Dziś, kiedy już nie tylko politycy, ale nawet ogół duchowieństwa z biskupami i papieżem na czele są przeciwnikami społecznego panowania Chrystusa Króla, mamy jednak najlepsze wyjście – właśnie Intronizację Chrystusa Króla. Od XVIII wieku wrogowie Kościoła postanowili zniszczyć Christianitas, czyli cywilizację państw katolickich, w których obie władze: świecka i duchowna uznawały nad sobą władzę Jezusa Króla (przymierze tronu i ołtarza). Trzeba więc było rozdzielić te władze, aby osłabić Kościół. Na początku XX wieku uczyniono to we Francji, a potem w dalszych krajach. Wreszcie ku radości tychże wrogów Sobór Watykański II przez swoje dokumenty ułatwił zadanie rozbijaczy Kościoła. Chciałem dodać, że dokumenty te są wyjściem naprzeciw dokumentom innym – masońskim. Może to co mówię kogoś gorszyć, ale posłuchajmy, jakie są najważniejsze dokumenty Soboru, a przynajmniej za takie są uważane: Dignitatis humanae (liberté) – mówi o wolności religijnej, misje niepotrzebne, niech każdy wierzy w co chce, byleby tylko kierował się sumieniem; Lumen gentium (égalité) – kolegialność, osłabienie władzy papieża, prowadzi do braku odpowiedzialności; Unitatis redintegratio (fraternité) – ekumenizm, zbratanie się z heretykami, wspólne modlitwy, nabożeństwa.
Dziś często się słyszy z ust biskupów: nie chcemy państwa wyznaniowego! Teraz już wszelkie akty prawne państwa powstają w duchu Antychrysta – albo można także powiedzieć: w duchu Soboru. Aby nie ulec zbytniemu przygnębieniu, pozwólcie, że przytoczę słowa Rozalii Celakówny zapisane 4 lipca 1938 roku: „Moje dziecko, za grzechy i zbrodnie (wymieniając zabójstwa i rozpustę) popełniane przez ludzkość na całym świecie ześle Pan Bóg straszne kary. Ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował… Które państwa i narody jej nie przyjmą i nie poddadzą się pod panowanie słodkiej miłości Jezusowej, zginą bezpowrotnie i już nigdy nie powstaną… Intronizacja w Polsce musi być zaprowadzona… Państwa oddane pod panowanie Chrystusa i Jego Boskiego Serca dojdą do szczytu potęgi i będzie już jedna owczarnia i jeden pasterz.” Szczególnie od tamtej chwili sprawa Intronizacji stała się sprawą życia Rozalii. Towarzyszyły jej przy tym liczne widzenia, podejmowała wiele starań o Intronizację w Polsce, niestety na próżno. Polska musiała wiele wycierpieć podczas strasznej wojny. Teraz przed nami jeszcze straszniejsza wojna – III światowa. Więc jeszcze pilniejszą jest sprawa Intronizacji. Przez intronizację to nie my obieramy Chrystusa królem, bo On jest nim, ale na zewnątrz uznajemy Jego władzę i wyrażamy wolę całkowitego podporządkowania Jemu wszystkiego, co nas dotyczy. Czy chcemy, czy nie chcemy tego, to On jest królem, ale wtedy kiedy my uznamy Jego władzę, która nigdy nie minie, On przytuli nas do swego Serca, będziemy szczęśliwi. On jest naszym Królem, On lekarstwem na nasze bolączki, On jest rozwiązaniem naszych kłopotów, On jest naszym wszystkim. Amen.
19.IX.2015
http://fides-et-ratio.pl/index.php/2015/09/ks-edward-wesolek-fsspx-intronizacja-chrystusa-krola-jako-katolicka-odpowiedz-na-liberalizm-masonerie-i-modernizm/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz