Hipoteza
pierwsza głosi, że Franciszek jest zwykłym chrześcijaninem, jak każdy
inny. Na dodatek wybranym przez Boga, by pełnić w naszych czasach
zaszczytny urząd św. Piotra. Franciszek poza całym dobrem, które czyni,
ma swoje słabości i nieumiejętne działanie, i wszelka krytyka pod jego
adresem powinna być rozpatrywana w tych właśnie kategoriach. Nie ma co
się czepiać jego osoby.
Druga opcja jest taka, że jest „wykręconym liberałem”, bardzo
pragnącym jednak być przy tym radykałem. Może i chce dobrze, ale
wszystko to, co obserwujemy, to nie tyle same słabości i nieumiejętność,
co źle pojęta powinność i brak dogłębnego zrozumienia katolicyzmu.
Pozostając w ramach tej możliwości nie zakładamy złej woli Franciszka.
Hipoteza trzecia twierdzi – i to jest bardzo
mocne stwierdzenie – że jest fałszywym prorokiem, wilkiem w owczej
skórze. Niektórzy nawet twierdzą, że jest to ten jeden apokaliptyczny
fałszywy prorok. W sposób perfekcyjny świadomie i celowo z dopustu
Bożego niszczy Kościół katolicki.
Istnieje jeszcze hipoteza czwarta, zupełnie
przeciwna powyższym. Nie będziemy jej tutaj analizować – wystarczy, że
otworzą Państwo świeckie i liberalne, a nawet antykatolickie, media, by
posłuchać co świat mówi o Franciszku – jest wielkim świętym, wyjątkową i
czystą duszą. Czy aby na pewno?
Padało już wiele wątpliwości co do działań i
wypowiedzi Franciszka. Trudno o to wszystko oskarżać środki masowego
przekazu. Na niniejszym blogu można wyczytać wiele z wątpliwości, nie
dajemy jednak rady przytaczać każdego wątku, a co dopiero to komentować.
Wszystkie te rzeczy każą nam bliżej się zastanowić nad pontyfikatem
Franciszka, a szczególnie nad jego wyjątkowym i rewolucyjnym
charakterem. Jakie są dążenia Franciszka?
Czy można jego zachowanie rozpatrywać tylko i
wyłącznie poprzez słabości ludzkie? Można próbować tak to
interpretować, ale takie patrzenie na sprawę wydaje się nam
niewystarczające. Jeszcze na kilka lat przed tym, jak obecny papież
zasiadł na tronie św. Piotra, wiadome było z przecieków z konklawe z
2005 roku, że właśnie kard. Bergoglio był wtedy przeciwnikiem kard.
Ratzingera. Tym razem udało się go przeprowadzić zwycięsko przez
elekcję. Jego wybór nie jest przypadkowy, jest celowo zamierzony od lat.
Poza tym sam Franciszek zdaje się wyraźnie, konsekwentnie, bez pardonu
dążyć do realizacji swoich planów. A jego pontyfikat jest doprawdy
rewolucyjny.
To, co podejmuje papa Bergoglio, nie jest
niespójne. Pomiędzy postawioną w początkach tego artykułu hipotezą
pierwszą i drugą może istnieć ciągła różnica, ale mimo wszystko mamy
wrażenie, że to, co robi jest wyraźnie zaplanowane, pontyfikat przybiera
swój charakterystyczny rys nie bez konkretnego kierunku, który
świadomie nadał mu sam Franciszek. W takim rozumieniu jednak hipoteza
wpadek i niedociągnięć nie tłumaczy jego zachowania.
Franciszek jest sam w niemałej mierze
przyczyną zamieszania medialnego na swój temat, na temat swoich
wypowiedzi i działań. Po raz kolejny powtarza te same błędy w
komunikacji (prywatne rozmowy, w których przekazuje dziwne tezy, luźne
konferencje prasowe, dwuznaczne sformułowania, dawanie zgody na
publikację tekstów będących parafrazą jego słów). Czy nie czyni tego
wszystkiego świadomie?
Trzecia hipoteza zakłada już złą wolę.
Pomiędzy pierwszą i drugą a trzecią hipoteza istnieje ogromna różnica,
różnica stopnia. Franciszek jawi się w tym trzecim wypadku jako masońska
wtyka, jako przeciwnik Kościoła świętego. To, co robi, to nie tylko
niedociągnięcia i nieumiejętność, to przemyślny plan destrukcji
katolicyzmu i chrześcijaństwa. Wersja radykalna tej hipotezy –
apokaliptycznego fałszywego proroka – sytuuje nas bezpośrednio przed
Powtórnym Przyjściem Chrystusa.
https://franciszekfalszywyprorok.wordpress.com/2015/01/27/kim-naprawde-jest-franciszek-trzy-hipotezy/#more-1262
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz