Jaromir Kwiatkowski ●
– To nie ja jestem producentem, to Pan Bóg jest producentem – tę wypowiedź producenta filmu „Największy z cudów”, Pablo Jose Barroso, publiczność zgromadzona w piątkowy wieczór na jego ogólnopolskiej premierze w Europejskiej Galerii Sztuki Millenium Hall w Rzeszowie, nagrodziła gromkimi brawami. W spotkaniu wzięli udział m.in. aktorzy, którzy podkładali swoje głosy w polskiej wersji językowej: Radosław Pazura, Maciej Musiał i Agnieszka Więdłocha, a prowadził je Jan Pospieszalski.
Przed spotkaniem, w Multikinie Helios odbyła się projekcja filmu. – Ten film jest owocem odważnej decyzji producenta, aby sięgnąć po temat bliski, a cudowny i niesamowity – stwierdził przed pokazem Pospieszalski.
Były deweloper produkuje filmy z dobrym przesłaniem
Film jest rzeczywiście niezwykły. Punktem wyjścia akcji są losy trójki bohaterów znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej, którzy – wiedzeni przez tajemnicze istoty – trafiają w końcu do kościoła na Mszę św. Tam, z pomocą aniołów, stają się świadkami prawdziwego cudu – żywej obecności Chrystusa w Eucharystii. Znajdują się także w samym środku walki pomiędzy dobrem a złem i stają się świadkami zwycięstwa dobra. To spotkanie całkowicie odmieni ich życie.
Reżyser Bruce Morris stworzył m.in. takie filmy, jak „Księżniczka i żaba”, „Planeta 51”, „Gdzie jest Nemo?”, „Herkules” i „Pocahontas”. Producent, Meksykanin Pablo Jose Barroso, zarobił ogromne pieniądze jako deweloper, po czym zajął się produkcją filmów niosących dobre przesłania. Jest m.in. producentem „Cristiady”, która wiosną tego roku odniosła w Polsce ogromny sukces: pomimo niechęci niektórych dystrybutorów, sama publiczność wymusiła na nich, by emitowali ten film w kinach.
Dystrybutorem filmu w Polsce jest FT Films, którego przedstawiciele: Barbara Ziembicka i ks. Tomasz Jegierski, również byli obecni na rzeszowskiej premierze. Polska jest drugim – po Hiszpanii – krajem w Europie, gdzie „Największy z cudów” wchodzi do kin. Film był dotychczas rozpowszechniany także w obu Amerykach. – Obejrzało go bardzo wiele osób, ale nie do końca było to naszym celem. Chcieliśmy, aby te osoby, które przyjdą na film, zostały rzeczywiście dotknięte łaską Pana Boga – stwierdził Pablo Jose Barroso.
Udział w tym filmie to łaska z góry
Producent, na pytanie, dlaczego wybrał formułę filmu animowanego, tłumaczył, że myślał o tym, by film mogły zobaczyć szczególnie dzieci i młodzież. – Ale ten film jest adresowany do wszystkich – podkreślił Barroso. – Chcieliśmy szczególnie ukazać tutaj doświadczenie wiary i poprzez animację jest to bardziej możliwe do osiągnięcia.
Skąd pomysł, by zrobić film o Mszy św.? – Ze względu na to, że jest to rzeczywiście największy z cudów, jaki istnieje na tym świecie – odpowiedział producent. – Jest to temat bardzo ważny, a z drugiej strony bardzo bliski każdemu.
Jan Pospieszalski pytał aktorów, jak zareagowali na propozycję zrobienia dubbingu do filmu. Radosław Pazura wspominał, że poprosił o możliwość jego obejrzenia, ale – jak podkreślił – już po 10 minutach wiedział, że musi wziąć udział w tej produkcji. – To, że zwrócono się z tą propozycją akurat do mnie, to łaska z góry – stwierdził aktor.
Agnieszka Więdłocha przyznała, że propozycja wzięcia udziału w polskiej wersji językowej zdziwiła ją, ale jednocześnie zainteresowała, nigdy bowiem nie słyszała o tak dużej produkcji animowanej na taki temat. Zgodziła się jeszcze przed obejrzeniem filmu. – To była bardzo dobra decyzja – oceniła w Rzeszowie.
Kiedy propozycję udziału w filmie dostał Maciej Musiał, zaproponowano mu także wcześniejsze przeczytanie scenariusza. Odpowiedział wtedy żartobliwie: „ Nie, dziękuję, w kościele kiedyś byłem”. – Dzisiaj na sali zdarzyło mi się parę razy wzruszyć – przyznał młody aktor.
Kolej na film o św. Maksymilianie Kolbe
Jak poinformował ks. Tomasz Jegierski, film będzie w dystrybucji kinowej przez ok. cztery miesiące. Później zostanie wydany na DVD i BlueRay.
Rzeszowska projekcja odbyła się w formacie 2D. Film można jednak obejrzeć także w 3D, co – jak zapewniał ks. Jegierski – bardzo wzmacnia jego siłę przekazu.
Pablo Jose Barroso nie spoczywa na laurach. Właśnie pracuje m.in. nad produkcją następnego filmu – o św. Maksymilianie Kolbem. Zapytany, dlaczego z panteonu świętych wybrał akurat twórcę Niepokalanowa, stwierdził: – To nie ja wybrałem św. Maksymiliana, ale to św. Maksymilian wybrał mnie.
Barroso ma nadzieję, że premiera filmu będzie miała miejsce w Polsce w 2016 r.
Na górnym zdjęciu – od lewej: ks. Tomasz Jegierski, Pablo Jose Barroso, Radosław Pazura, Maciej Musiał, Agnieszka Więdłocha i Jan Pospieszalski. Na środkowym – Radosław Pazura. Na dolnym – Agnieszka Więdłocha i Maciej Musiał.
1 komentarz:
Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz